Jeśli ktoś uważa, że Steven Spielberg tylko tak zachwalał ten film to się myli. Film to genialne pokazanie miłości w tym aspekcie najbardziej zmysłowym, seksualnym bliskim, ale przez to prawdziwym. Pokazanie akurat 2 kobiet a ni pary hetero było podyktowane moim zdaniem tym, że najczęściej tylko kobiety potrafią tak bardzo całą sobą przeżywać sex i miłość. Zresztą jest w samym filmie o tym dialog. Przy tym reżyser nie pozostawia tego bez kontekstu społecznego, jednak nie on gra główną rolę. Film bardzo emocjonalnie pokazuje tą bliskość. Sceny sexu są dobrze zrobione, aktorki bardzo ładne. Każdy kto namiętnie kochał i był tak blisko niezależnie czy hetero czy homo przypomni sobie to uczucie po obejrzeniu tego filmu, a potem będzie długo o nim myślał. Aktorstwo jest w tym filmie po prostu genialne. Adele przekazuje nam każdą możliwą emocję. Także emocje w czasie sexu. To się tak ogląda jakby to się działo koło nas w pokoju czy w kuchni. Ten płacz, te łzy to jest po prostu mistrzostwo. Podobno żeby uzyskać taki efekt reżyser "zmuszał" aktorki do bardzo częstych dubli. Np w scenie rozstania było to tyle razy, że Adele się skaleczyła i naprawdę ją bolało. Ale efekt jest taki, że ten ból prawie fizyczny czujemy i my. A każdy kto miał rozstanie po tak intensywnym związku i tak intensywnej miłości wie, że jest to ból niemal fizyczny. Szkoda, że nie ma więcej takich filmów. Polecam wszystkim !