PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
2012
7,1 153 tys. ocen
7,1 10 1 153127
6,4 60 krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

Film z mojego punktu widzenia:
bla bla bla bla wtf? bla bla bla ten dzieciak jest mega wkurzjący bla bla bla kotek! bla bla bla
co ten g*wniarz wyprawia?
kotek
kotek
kotek
pieski
wyspa je mięso *facepalm*
o, ta wyspa wygląda jak leżący człowiek, pewnie jakiś głęboki symbolizm, ee wydawało mi się
kotek
kotek
kotku zjedz go wreszcie pliz
kotek
kotek znika :(
bla bla bla bla
- którą wersje pan woli?
- tą z tygrysem ooooh (naprawdę szerloku? kto by nie wolał historii z wielkim, pięknym, dzikim kotem, w końcu za co kochamy króla lwa, księgę dżungli i madagaskar!)
bla bla bla
koniec.

Wielce głęboki końcowy wniosek: wyimaginowane postaci, pozwalają przetrwać szajsowe życie. Czyli: religia to efekt rojeń i ucieczek do nierealnych światów przed strasznymi, tudzież nudnymi przypadkami w życiu. Panowie twórcy, to ma być odnalezienie boga? Bo to wygląda raczej na udowodnienie, że go nie ma :P

Komentarz: nie znam książki, nie wiem, czy reżyser przeniósł jej ducha na ekran. Ale coś jest nie tak, jeżeli w pewnym momencie stwierdzam, że główny bohater jest niesympatycznym idiotą i życzę mu zmycia przez fale ze statku, zjedzenia przez tygrysa i nie obchodzi mnie, co się z nim stanie.

Tak się kończy dorabianie ideologii do 3D. Nawet najjaśniejszy wieloryb nie uratuje bzdurnego scenariusza.

eosaion

Jak miło, kolejny religijny i uduchowiony forumowicz i znowu krytyka mojej osoby za odmienne poglądy i opinie.

(Sorry, ale musialam parsknąć śmiechem przy słowie "jałowy", gdzie ja to ostatnio słyszałam... :D)



ocenił(a) film na 9
emo_waitress

Jesteś żałosna, Emo-kelnerko, tak ja wszystkie emo

ocenił(a) film na 5
Dapeter

To że ktoś wyraża własne zdanie, pogląd na świat itd... To znaczy że ktoś jest żałosny, w jakim ty świecie żyjesz? Chyba że chcesz być poniżany za wolność słowa? Widząc twój text, i tok myślenia myślę że tak. Ale to już twój problem, i wbij sobie do łba że to forum o filmach, a nie o użytkownikach forum.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Mariusz1986r

:)
A jakie jest twoje zdanie o tym filmie?

ocenił(a) film na 5
emo_waitress

Podobne do twojego, pusta kolorowa bajeczka! Ale zaraz zjawi się stado snobów, wmawiających że nie mam racji, bo cóż? Oni wiedzą lepiej niestety, a ja jestem ten zły :) Szczerze mam to gdzieś.

ocenił(a) film na 9
Mariusz1986r

jesteście zajebistymi krytykami!! tylko, że ja oceniam ten film obiektywnie, tak samo jak masa innych ludzi, jeden ocenia film na 1, inny na 9!! moderatorzy robią z tego średnia ważoną i wychodzi 7,5. więc chyba ten film nie jest taki cienki jak twierdzicie!! dla mnie oglądanie filmu jest formą spędzania czasu, ktoś czyta książkę, inny serfuje po necie, kolejny gra w gry pc/konsole. ja wybieram filmy bo najlepiej kształtują mój światopogląd, jedne filmy mniej, inne bardziej, jeszcze inne wcale!! mi się film, nie był nudny, fajny pomysł na oryginalny scenariusz!! śmieszy mnie to dorabianie ideologii, 100 dna w fabule, ukrytych znaczeń w filmie!! to ma być rozrywka. a wy macie tak szare, życie żeby rozkładać fabułę na czynniki pierwsze?? czy fakt, że film mi się po porostu podoba, a nie wyciągnąłem z niego żadnej prawdy życiowej to film był słaby czy może ja jestem jaskiniowcem preferującym filmy na poziomie transportera i szybcy i wściekli ??

emo_waitress

nie trzeba być religijnym,nawiedzonym moher-lemingiem,żeby mówić o wierze...nie wszystko można kupić,nie wszystko zmierzyć itd,dla mnie w filmie chodzi o opowiedzenie tej historii w sposób symboliczny,bo inaczej boli,zwłaszcza,dla chłopca...może i kicz i przez kicz,ale wrażliwy,a tobie wrażliwości brak.Jesteś dresem?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
spokozboru

Człowieku, coś taki zdenerwowany i agresywny, nie jadłeś wczoraj pączków?

Kolejny fan filmu i kolejny atak pełen nienawiści i jadu. Każesz mi się ciąć żyletką po czole??????? Czy ty się zastanawiasz czasem, co piszesz?? Przecież to chore!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
spokozboru

Nie mam zwyczaju wtrącać się w tego typu infantylne docinki, ale Twoje dywagacje na temat samookaleczenia mnie irytują, zgłaszam moderatorom i na przyszłość proszę o myślenie nad tym co piszesz do innych myślących/czujących osób.

ocenił(a) film na 9
emo_waitress

Ja nie odebrałam tego filmu jako nachalnego, wciskającemu nam religię, bardzo lekko i z dystansem opowiedziane było o 3 wielkich religiach jakie panowały w Indiach, Pi natomiast, to skromny chłopak, który chciał mieć pewność, że jego głos usłyszy Bóg i nie był w stanie powiedzięć, która religia "ma rację". Uważam, że Pi to dzielny, wytrwały i skromny chłopak z sympatycznym usposobieniem. Film natomiast spełnił moje oczekiwania, pod wieloma względami. Rozmawiałam o tym z moimi znajomymi, i równiez podzielają zdanie, że to piękna choć prosta opowieść, która jednak daje do myślenia.

Nie jestem osobą wierzącą, ale podobało mi się jak religie zostały pokazane,- nie bylo to nachalne, a raczej chciano nam przybliżyć je w pozytywny i przyjazny sposób.

ocenił(a) film na 9
kolarze82

napisałbym rozległą polemikę, ale nie chce mi się tyle pisać, osobiście wierzę w swoją własną religię (bo ciężko mnie nazwać niewierzącym, chociaż obecnymi religiami raczej gardzę) natomiast żeby coś krytykować trzeba to dobrze poznać stąd moja wypowiedź o religiach... itd, itp...

ocenił(a) film na 10
kolarze82

"pozycji katolickiej" ;D dyskusja na poziomie xD no, ale czego po zakompleksionych polaczkach sie mozna spodziewac ..

ocenił(a) film na 3
emo_waitress

Popieram autora wątku. Zmarnowany czas na ten film. A spodziewałem się super historii. Rozczarowanie.

mastom82

Ja na ten film czekałam jak tylko pojawił się trailer, to chyba było w wakacje - odkryłam go na amerykańskim blogu (tak samo jak Atlas chmur zresztą).

Ten film byłby całkiem dobry, gdyby nie wmieszali w niego Boga. Gdyby na koniec pozostawili widza z mętlikiem i wyborem historii, zostawili go z przemyśleniami.
Ale nie, po co, najlepiej wszystko wyłożyć łopatologicznie i od razu ocenić wybór widza, wybrałeś tak: jesteś taki i koniec. Banały i gotowe odpowiedzi zastąpiły pytania, które można było postawić widzowi - i zostawić go, żeby samemu sobie na nie odpowiedział.

Szkoda, bo film miał potencjał.

emo_waitress

Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że pytania POZOSTAŁY bez odpowiedzi. Pisarz, jak i pewnie wielu widzów, wybiera historię z tygrysem, bo ta druga (moim zdaniem, prawdziwa) jest zbyt brutalna. Ja sądzę, że ta fantastyczna i nieprawdopodobna opowieść o "arce Pi", mięsożernej wyspie etc. to sposób na poradzenie sobie z traumą, w który wciągnięci zostają również słuchacze (bo chyba milej jest słuchać o dzielnym chłopcu, który nie tylko radzi sobie na morzu, ale i tresuje tygrysa niż o konieczności morderstwa i kanibalizmu, prawda?). No i, oczywiście, taki wybór można porównać do wiary - może coś jest miłe i dodaje otuchy, ale czy na pewno jest prawdziwe? Ten film jest dosyć mroczny, naprawdę dziwię się, że sprzedano go jako kino familijne.

emo_waitress

prosze, przeczytaj to: http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+Pi+3D-2012-282892/discussion/%21%21%21PE%C 5%81NA+INTERPRETACJA%21%21%21,2121967 i nie pisz glupot bo wstyd:)pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
emo_waitress

Helloł Emo, dzięki za zaproszenie ;)
Widzę że w podobnych okolicznościach zapoznalism się z Życiem Pi - też widziałem zapowiedź w tym samym czasie co zapowiedź Atlasu Chmur. I o ile Atlas Chmur nie porwał mnie zapowiedzią, a po obejrzeniu filmu było tylko gorzej, to Życie Pi znowu, miało świetny trailer okraszony niezłą muzyką.
Zaś co do filmu - nie będę oceniał ani wypowiadał się na temat pseudoreligijności, gdyż do tego to się sprowadzało - potraktowanie tematu po łebkach, ot po to, żeby pokazać najwyraźniej, że nie ważne wyznanie skoro Bóg jest jeden. Ale nie o tym, bo to niebezpieczne tematy.
Co mnie tknęło? Pierwsza opowieśc Pi zajmuje ponad półtorej godziny - jest plastyczna, piekna, przygodowa, opowiada o wytrwałości i przymierzu z dzikim kotem. I jest fajnie i cukierkowo słodko. W zasadzie jak na wczasach - wcale nie czujesz zagrożenia, w żadnym momencie.
Natomiast gdy Pi w minutę opowiada drugą wersję historii - po prostu kopara opadła mi do ziemi. Oczywiście że wersja z tygrysem jest fajniejsza, bo przecież daje nam świadectwo cudu i obecności Boga najwyraźniej. Tymczasem prawda jest brutalna i jest nią gruby Gerard, wpierdalający marynarza na kolację...
Konforntacja tych dwóch powieści wstrząsnęła mną nieco, a cała plastyczna, senna otoczka uśpiła mnie i wyciszyła. Jak po dobrym ziole.
7/10, bo naprawdę fajne kino.
Ps. Atlasowi dałem 3/10, do tej pory nie wiem czemu tak wysoko...

Bartes123_2

Fajnie, że wpadłeś :)
Atlasu jeszcze nie widziałam, wiec się nie wypowiem.
A co do Życia Pi, upisałam się na temat tego filmu w tym i innych tematach i głupio mi znowu zanudzać swoimi opiniami :D
Pozwolę sobie tylko powtórzyć, że ten film miał potencjał. Mógł być piękną, subtelną opowieścią o człowieku, jego woli przetrwania, radzenia sobie z życiem oraz przeciwnościami losu zarówno na poziomie fizycznym, jak i duchowym - mogłabym tak wymieniać :) Niestety w tym filmie duchowość reprezentuje nachalne, wręcz natarczywe gadanie o religii i Bogu.

Moim zdaniem niepotrzebny był dorosły Pi w roli kaznodziei, niepotrzebne hasło o tym, że po usłyszeniu historii znajdziemy/ uwierzymy w Boga oraz film najlepiej jakby skończył się w szpitalu. Mały Pi opowiada historię, widzowie siedzą w szoku, dorosły Pi mówi, że armatorzy wybrali historię z tygrysem i zadaje pytanie, którą historię ty wybierasz.
...
I zostawia cię z tym pytaniem, z twoimi przemyśleniami i twoimi wnioskami....

Ale po co, lepiej zagadać film, w tym jego najważniejszą scenę, ocenić twój wybór w kolorach czarno-białych oraz autorytatywnie stwierdzić, że od twojego wyboru zależy, czy jesteś wierzący, czy nie. A skomplikowaną kwestię ludzkiej duchowości i wiary sprowadza do jednego infantylnego pytania.

"nie będę oceniał ani wypowiadał się na temat pseudoreligijności, gdyż do tego to się sprowadzało - potraktowanie tematu po łebkach, ot po to, żeby pokazać najwyraźniej, że nie ważne wyznanie skoro Bóg jest jeden" - nie wiem, czy dokładnie rozumiem, chodzi ci o film, czy moją recenzję? :) Możesz rozwinąć?

ocenił(a) film na 8
emo_waitress

O film mi chodzi Emo, o film.
Nie da się opowiedzieć o Bogu przez dwie godziny trąbiąc o wszystkim
I też uważam, że kładzie film stwierdzenie, że po wysłuchaniu opowieści znajdziemy Boga. Bo jeżeli w zmyślonej opowieści mamy Boga widzieć, to jest oparta na kłamstwie. Zaś w drugiej opowieści nie dopatruję się niczego boskiego.

Bartes123_2

Dziękuję, zgadzam się z tym co piszesz.
Natomiast chętnie poczytam, co ci się podobało (jak ci się chce pisać oczywiście, nic na siłę, wszystko młotkiem^^)

emo_waitress

Nie możesz znieść,że film o Bogu...ok Twoja sprawa.Nie wiem czemu wszyscy się nastawili,że ta historia wydarzyła się na prawdę. Nie wiem...ta historia(cytowałem kiedyś,że opowieść jest zawsze jakimś zmyśleniem)cała jest zmyślona.Pada tam takie stwierdzenie,że powieśc o Portugalii w 1939 bodajże nie musi dziac się w Portugalii i 1939-którymś z pamięci.Historia zaczęła się 2lipca-połowa roku(jak średnica koła roku), trwała 227 dni to aproksymacja ludolfiny,a kończy się 14 lutego dzień miłości.Pi wybrał miłośc.Siła opowieści tkwi w tym,że prędzej wybierzemy tę historię"realną"pomimo,że w filmie jest inaczej.Bo większość jak tu czytam niby wybiera Boga dla samego Boga,ale w tę historie nie wierzy. Wyspa to ten Bóg w którego wszyscy niby wierzą,ale tak na prawdę nie.Wyspa reprezentuje Islam-kolor zielony,drzewa(w islamie przedstawia się rośliny bądź wzory geometryczne na rysunku),jezioro z rybkami to ofiara z Chrystusa,a cała wyspa to śpiący Wisznu w oceanie pustki.To też nasz świat,jeszcze nie znaleźliśmy życia w kosmosie.Surykatki to my...interpretacji jest dużo,mogą być to wierni.Surykatki mają bardzo silnie rozwinięte zachowania socjalne.Drzewo symbolizuje poznanie,Pi wspiął się na drzewo i odkrył kwiat symbol czystości,a w nim ząb symbol pożądliwości."Mógł być piękną, subtelną opowieścią o człowieku, jego woli przetrwania, radzenia sobie z życiem oraz przeciwnościami losu zarówno na poziomie fizycznym, jak i duchowym - mogłabym tak wymieniać" ...surykatki w rzeczywistości są nazywane kotami jeziorowymi,bądź koczkodanami. To po prostu nie dla Ciebie film.Pozdrawiam p.s. smutne jest,że człowiek to tylko łańcuch pokarmowy i prędzej uwierzymy,że człowiek taki jest...idea Boga polega właśnie na wierze,że możemy byc czymś więcej"Miłuj bliźniego swego jak siebie samego".I właściwie cała religia opiera się na Miłości do Boga i bliźniego.To cała filozofia...

eosaion

Przechodzisz samego siebie w kwestii ilości i rozbuchania interpretacji symboli w tym filmie, jestem pod wrażeniem, ale nie ukrywam, że twoja wyobraźnia przeraża. Pamiętaj jednak, w ten sposób NA SIŁĘ można interpretować wszystko i jak się postaram, to zaraz wysmażę religijną rozprawkę na temat Avengersów.

I dla twojej informacji; nie mam ABSOLUTNIE NIC przeciwko filmom i książkom o Bogu, bogach, religiach, duchowości, transcendencji, czy co tam jeszcze jest. NIC. Już o tym pisałam i chyba nawet już ci zwracałam na to uwagę.
Natomiast nie toleruję formy, w jakiej akurat w filmie Życie Pi zostało to przekazane. Poza tym ty znasz książkę, która chyba jest lepsza od filmu i dlatego inaczej na to patrzysz.

ocenił(a) film na 8
emo_waitress

buahahah, Emo - nie gadaj mi, że lubisz Avengersów???

Bartes123_2

Aż się boję przyznać, żeby nie zostać posądzoną o prymitywny gust, niegodny wyższych form sztuki :P
A co mi tam.
Tak! uwielbiam Avengers! LALALALALALA!
Przynajmniej TAM jest bóg. Nawet dwóch :D

emo_waitress

Podróż trwała 227 dni podziel 22/7. 2 lipca jest połową roku,zakładając,że rok to koło.To wyznaczamy średnicę w połowie koła.Liczba Pi to stosunek długości obwodu koła do średnicy koła. W filmie najprościej jak mogę chodzi o miłość.Bo zakończył podróż 14 lutego.

emo_waitress

A nie przerażały Cię inne interpretacje,że wyspa to matka. Inne,że zjadł matkę. Że zbudował tratwę i tachał te ciała raz na tratwę innym razem do łódki. Surykatki są nazywane kotem jeziorowym i koczkodanem rzeczywiście. Poraża głupota ludzka zarówno jednych i drugich,wierzących i niewierzących. Założenie,czy jest czy nie ma Boga jeżeli wybierzesz jedną bądź drugą historię to złe założenie.Nie o to tutaj chodzi. W Wyspę nikt nie uwierzył chyba,a o wyspę chodzi najbardziej,że bez miłości nasza planeta zamienia się w łańcuch pokarmowy.Dlatego tak ważna była dla niego wyspa...miłość.

eosaion

Wyspa to Ziemia w pustce kosmosu,oceanie pustki...i miłość jest ratunkiem. Miłośc do innego człowieka podstawą humanizmu,naszego człowieczeństwa.

eosaion

Tak, przeczytałam również te interpretacje.
Jeżeli już dostrzegłam w tym filmie jakiekolwiek nawiązanie do miłości, to była to miłość do życia głównego bohatera, z której on pewnie nawet sobie zdawał sprawy.

emo_waitress

Pierwsza historia w Indiach kończy się miłością...Anandi. Ona nadała sens po tym jak go stracił widząc co robi"Riczard Parker" z koźlątkiem. Pyta się jej co oznacza gest ręką który wykonuje podczas tańca
(pokazuje coś na kształt kwiatka). Czyżby to ten kwiatek z zębem. Inicjacja seksualna?...to pewnie nadinterpretacja. Na pewno jest zakochany. I na koniec kiedy widzimy rodzinę jak za mgłą,żona,dwójka dzieci - to nie jest może oznaka bezinteresownej miłości,ale jest to miłośc ku drugiej osobie. Historia ma dobre zakończenie. Pozdrawiam i życzę dobrej nocy.

ocenił(a) film na 8
eosaion

Posłuchaj, nie możesz prowadzić całych tych dowodów, na podstawie opowiadania, które od początku jest zmyślone. Wiara w Boga opiera się na ... wierze. Na wierze, że wydarzenia w przeszłości zdarzyły się naprawdę.
Tymczasem Pi od razu stwierdza, że opowieść jest zmyślona. Nie możesz stwierdzić, że zmyślona opowieśc może prowadzić do Boga. To bez sensu.
Natomiast nie mam kompletnie bladego pojęcia, gdzie jak i kiedy, wpadłeś na rozwiązanie wyspy jedzącej - ale jest ono (to rozwiązanie) niezwykle ciekawe i interesujące. Jestem pod ogromnym wrażeniem, ale pod warunkiem że sam to wymyśliłeś...
O tej połowie lipca i tak dalej - to też ciekawy jestem jak do tego doszedłeś?
Wiesz, ja mam tak, że jestem prostym oglądaczem filmów - oglądam i nie wgłębiam się za mocno w niewiadomo jak trudne niuanse. Nie mam zamiaru potem przez tydzień rozmyślać "o co do cholery chodziło scenarzyście i reżyserowi", bo to nie ten rodzaj rozrywki, w jakim gustuję.
Niemniej jednak 7/10 to moim zdaniem zacna ocena dla tego filmu.

Bartes123_2

Gdzieś tam przeczytałem,że wyspa to matka i w ogóle...że to się zdarzyło na prawdę.Książka była reklamowana,że opowiada prawdziwą historię,tak jak teraz film,że uwierzymy w boga. Wolisz tamte interpretacje Twoja sprawa,dla mnie wyspa o kształtach ludzkich od razu skojarzyła się z Wisznu. Wszyscy zadowalają się półśrodkami...Ja nie twierdzę,że zmyślona historia prowadzi do Boga.Pi jest wymyślony jak cała jego historia. Wyspa istnieje naprawdę to ziemia a na niej my - jak surykatki,w oparach absurdu.

ocenił(a) film na 9
emo_waitress

O każdym filmie można tak napisać. Jeśli nie dostrzegasz piękna "życie pi", to strasznie mi przykro. Nie wiem jak można nie docenić uroku tego typu filmu.... No nie wiem... Naprawdę nie wiem...

witch1990

Ależ proszę, niech ci nie będzie przykro, przecież nie ma problemu.

emo_waitress

pomijając scenariusz i (chyba) zamysł reżysera aby widz doznał jakiś metafizycznych uniesien i duszę w sobie, boga w świecie... to powiedz mi na ile oceniłaś ostatecznie ten film, biorąc pod uwagę technikę montażu, kadry, pomysł z grafiką, zdjęcia, budowanie napięcia itp. ?

schizy_markizy

Oh, łał, a to zagwozdka :) Yyym, nie oceniam filmów w ten sposób, bo mi film albo baaaardzo się podoba, albo jest gufniany, a wszystko co pomiędzy jest jeno "do obejrzenia, ale szału nie ma" :D
No dobra, może nie do końca tak jest, ale z grubsza, noo, jest właśnie tak.

Technicznie film jest spoko, kotek jest odpowiednio kotowaty, ogromne wrażenie robi złote morze i nocna scena z wielorybem. itp.
Muszę tu się przyznać, że jak po raz pierwszy zobaczyłam trailer, z tymi baśniowymi widokami - szczególnie nierealne "płaskie", złote morze, artystyczne zdjęcia tygrysa w białej łódce, byłam przekonana, ze to będzie historia o chłopcu... który zginął i oglądamy, jakby to nazwać, podróż jego duszy, przy okazji poznając Tajemnicę :)
Napięcie czułam tylko w stosunku do historii tygrysa, któremu kibicowałam i życzyłam jak najlepiej. Dużo scen z Pi niepotrzebnych, jego rozmowy z dzieciństwa i późniejsze z dziennikarzem do wycięcia..

emo_waitress

DO AUTORA TEGO POSTU !!

Napisałeś/as ten post i muszę przyznać że trochę włożyłeś/aś w to energi, zaangażowania a tego nie robi sie ot tak sobie z nudów. Coś Ciebie męczyło ;) Pytam zatem . Czy zawiodłeś sie na tym filmie ? Bo skoro tak, tzn. że oczekiwałeś czegoś więcej po filmie o którym wiadomo że opowiada historię o losie chłopaka w łódce.

Czekam na Twoja odpowiedź i obiecuję podjać z Toba ognistą dyskusje i zapewniam że nie bedzie to Twoje " bla bla bla" ... jak nazwałeś wprowadzenie do osobowości i charakteru bohatera Pi, zaczynając od młodych lat dziecięcych, kiedy to krztałtuje się nasza osobowość i tym właśnie posiłkuje sie odbiorca filmu, kiedy Pi jest na oceanie. Ty nazwałeś ten cały wstęp, hmmmm......" bla bla bla "

Pozdrawiam.

Jules_11

Witam cię bardzo serdecznie!
Tak, zawiodłam się na tym filmie, tak oczekiwałam czegoś więcej, nie, nie spodziewałam się tego filmu jako historii o losie chłopaka w łódce :) Tzn, wiedziałam z trailerów i zapowiedzi, że jest to część, tudzież podstawa do czegoś więcej.
Gdyby to była TYLKO historia o rozbitku, to olałabym ten film, bo nigdy Robinsony czy inne Tomy Hanksy mnie nie interesowały. Jedyna historia tego typu, która mnie do tej pory BARDZO interesuje, to prawdziwa historia o ocalałych pasażerach samolotu rozbitego w Andach.

Ogniste dyskusje są git, o ile nie ma w nich wycieczek personalnych :)

Bla bla bla oznacza pieprzenie, p*erdolenie o szopenie jak to mówią w pewnych rynsztokowych kręgach. Gadanie dla samego gadania, pseudointelektualny bełkot. A dzieciak został tak wprowadzony, że od początku budzi moją niechęć.

Lubię "gadane" filmy, lubię, jak bohaterowie mówią do siebie, komentują rzeczywistość, nie mam nic przeciwko długim rozmowom... ale to co jest mówione, wymagam, żeby miało sens. Albo było przynajmniej ciekawe :)

Ale to jest tylko moja opinia (tzn. nie tylko moja z tego co wiem ^^), ci, którym to się podobało jak najbardziej niech się dzielą swoim zdaniem :)

Pozdrawiam

emo_waitress

"...O wiele bardziej surowa dla tajwańskiego reżysera jest Barbara Hollender. "Za niezwykłej urody, trójwymiarowymi obrazami wykreowanymi przez Claudia Mirandę w "Życiu Pi" kryją się intelektualna pustka i filmowa grafomania" - pisze Hollender , zaznaczając, że ten film jest dla niej tym większym zawodem, bo Anga Lee uwielbia. I zaczyna bezlitośnie wytykać "banał", "unurzanie w pseudomądrościach" i "pretensjonalność". "Lee gubi gdzieś całe swoje wyrafinowanie" - uważa Hollender.

Zaznacza, że nawet ciągnięte w nieskończoność sceny na oceanie zaczynają nudzić. "Żeby chociaż Richard Parker pojawił się na końcu i zeżarł mędrkującego Patela. Ale widz nie może liczyć nawet na taki zwrot akcji. Nuda, banał i pustka" - kończy recenzentka..."całkiem samodzielna jesteś.Pozdrawiam

eosaion

Nie rozumiem po co to napisałeś?

emo_waitress

...bo się zawiodłem. W pewien sposób Twoja i vood76 opinia skłoniły mnie w ogóle do dyskusji. I to sobie ceniłem,chociaż postawiłem się po drugiej stronie.

eosaion

Coś chcesz przekazać, ale nie wiem co. Mów proszę jaśniej.
I wytłumacz proszę, po co umieszczasz taki cytat, skoro pokrywa się z opiniami osób, którym ten film niezbyt się podobał, a ty przecież jesteś fanem. Nie czaję..

emo_waitress

....brak samodzielnego myślenia. Pustka. Czy ja jestem fanem...?...jest wiele filmów wybitnych...Siódma pieczęć,chociażby.

ocenił(a) film na 4
emo_waitress

You made my day :D. Dzięki! :)

sbbbbs

Spoko :) Już zapomniałam o tym filmie i założeniu tego tematu! :D
Oczywiście zapraszam do napisania swojej recenzji :)

ocenił(a) film na 4
emo_waitress

Domyślam się :). Ja zwykle filmy oglądam z dużym opóźnieniem.

Nie, na własną recenzję raczej nie będę się silił -- wątków na forum tego filmu jest tak wiele i są tak rozbudowane, że chyba powiedziano na jego temat wszystko ...a nawet więcej (chodzi mi o wątek z "ostateczną", detalicznie-kanibalistyczną woltą interpretacyjną ;D).

Twoje streszczenie zdecydowanie "wygrywa internety" :D. Jest zwięzłe, klarowne, w punkt, podkreśla (w odpowiedniej proporcji) główny walor filmu ;D , a na dodatek ... wywołuje szeroki uśmiech na twarzy czytającego :DDD.

Ja miałem to szczęście, że główny bohater mnie nie irytował aż tak bardzo, jak Ciebie :) -- za to nagromadzenie nieprawdopodobieństwa w zdarzeniach fabuły doprowadzało mnie miejscami do rozpaczy i co najmniej dwa razy w czasie oglądania jego przygód chciało mi się już toto wyłączyć (nawet pomimo kotka :P). Jest chyba wyrazem sporej odwagi -- i swoistym aktem wiary ;) -- ze strony twórców, iż ufają w cierpliwość widza, który dopiero na końcu dowiaduje się dlaczego to, co widział, miało prawo tak dalece nie przystawać do rzeczywistości. Drugi problem, jaki miałem z tym obrazem (od strony "technicznej"), to to, że nie przepadam za filmami z dużym udziałem efektów CGI i trochę męczy mnie też nadmiar eye-candy na ekranie -- a tutaj praktycznie cały film zbudowany był wokół jednego i drugiego.

Co do "wymowy dzieła", to chyba nic nie trzeba dodawać. Zero subtelności, zero dialogu z duchowością odbiorcy -- ot, po prostu chrześcijańska przypowieść, w dużej mierze oparta na archetypie Hioba, tylko że tym razem Hiob po hindusku, w szafranie. Problem polega na tym, że jeśli do kogoś już wcześniej trafiało, że wszechmocna i sprawiedliwa miłość Boga może objawiać się zrzuceniem na jej przedmiot wszystkich możliwych plag i nieszczęść, przy jednoczesnym zachowaniu go na progu życia i świadomości, to nie wiem, czy potrzebuje powtórki tamtego przesłania; jeśli zaś ktoś w ogóle nie może przyswoić mądrości tej przypowieści, to choćby na ekranie przewinęła się armia kotków, to nie podołałaby chyba uczynić tego przekazu bardziej przekonującym.

Końcówka była rzeczywiście bardzo drętwa i przypominała raczej chwyty z produkcji telewizyjnych (pan pisarz słucha i widzimy jak mądrość spływa nań na naszych oczach), ale muszę przyznać, że trik z podmianą tekstu w czytanym przez niego w ostatniej scenie filmu raporcie był dość ciekawy i udany. Żeby tylko ten film dawał asumpt do snucia jakichś głębszych refleksji -- on tymczasem cały raczej jest jednym wielkim trikiem.