Tym razem Todd Solondz zabrał się za kwestie winy, pamięci i przebaczenia. I choć jest to obraz jak na niego wyjątkowo słaby, to i tak wyraźnie wyróżnia się na tle amerykańskiej produkcji - nawet tej niezależnej. Reżyser lubi droczyć się z widzem i powszechnie przyjętymi wartościami, co w tym filmie widać zwłaszcza w dialogach poruszających tematykę pedofilii i terroryzmu. Bo przecież jeśli komukolwiek odmawiamy jakichkolwiek praw, to właśnie im (o przebaczeniu nie mówiąc). Więcej na ten temat tutaj: http://www.dwutygodnik.com/artykul/1539