bardzo mi się podobał. Trochę smutny, ale cóż... takie życie. Tak na marginesie: nie wierze, że oni przezyli tam tyle lat. Ja bym nie dał rady, próbował ucieczki do skutku...
pzdr.
Widzisz co sie stało jak tamten zwiał , kulka w plery i do piachu... Były smutne momenty , ale przeważnie było się z czego pośmiać a duet Murphy - Lawrence grał świetnie.. Bardzo fajny film.
Film fajny, trochę skłania do przemyśleń i pozwala się pośmiać.
Najśmieszniejszy moment filmu jak dla mnie (a właściwie już nie filmu) to ta ostatnia scenka z planu jak Murphy mówi "Ej to nie jest zegarek mojego taty" :D
Mnie ubawiła również scena, kiedy byli po ucieczce na meczu i z opóźnieniem zareagowali na falę meksykańską.
Świetny film.
Właśnie Eddy Murphy mówił że jego ojciec powiesił się w więzieniu, bo przestał wierzyc że ucieknie. Można powiedziec że film miał przesłanie żeby nigdy nie tracic nadzieji. Dla mnie film był świetny. Murphy i Lawrenc stworzyli świetny duet i naprawde rozśmieszali (zwłaszcza jak marudzili na starośc), ale z drugiej strony był też świetnym dramatem (to jak wszyscy umierali, jak zmieniał się świat, a życie przemijało). W dodatku staruszków genialnie ucharakteryzowali. 9/10