PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=363364}

Życie.po.Życiu

After.Life
2009
6,4 20 tys. ocen
6,4 10 1 19549
4,8 5 krytyków
Życie.po.Życiu
powrót do forum filmu Życie.po.Życiu

Nie jest to mój ulubiony gatunek, ale nawet dotrwałem do końca, co uważam za duży sukces tego filmu (subiektywnie). Dobry temat, ale średnio zrealizowany film, co jednak nie dyskredytuje go do końca. Pierwszy horror, który mi się podobał! PS. a co do toczącej się tutaj dyskusji: to oczywiste, że ona nie żyła! O tym właśnie opowiadał ten film! Sceny z parą na lustrze, czy inne podobne, mają tylko na celu siać wątpliwość. No, chyba, że twórczyni filmu miała na celu niejednoznaczną odpowiedź w tej kwestii?? Dla mnie, jako odbiorcy tego filmu, Anna nie żyła.

jerzybbb

Dobrze jeśli ona nie żyła to ten film staje się bezsensowny bo pokazuje tylko to że po śmierci trupy myślą że żyją i nic więcej a jeśli żyła(o czym jestem przekonana)to mamy tutaj gościa który jest mordercą czyli psychola ale sprytnego,Annę która mu uwierzyła że jest martwa.Mamy tego chłopczyka który zostanie w przyszłości takim samym psychopatycznym mordercą.

andzia2715

Nie uważam, że film wtedy jest bez sensu. Wręcz przeciwnie, wtedy nabiera głębokiego sensu. Od początku twórczyni zależało poruszyć trudny temat i zadać pytanie, na które nikt z żyjących nie zna odpowiedzi (przynajmniej stuprocentowej). Pytanie w stylu: co się dzieje jak ciało umiera? Czy ciało i dusza umierają w tym samym momencie, czy jest okres przejściowy? Eliot i mały Jack są wyjątkowymi ludźmi, którzy potrafią porozumiewać się z ludźmi, których dusza znajduje się w "momencie przejściowym". Oczywiście nikt nie ma licencji na prawidłowy odbiór tego filmu, ale dla mnie on ma takie przesłanie.

jerzybbb

Nie ma sensu się sprzeczać ,tak jak piszesz każdy może go rozumieć na swój sposób,dla jednych nie żyła a dla innych żyła i zapewne każdy będzie upierał się przy swoim.Pozdrawiam

użytkownik usunięty
andzia2715

Gdyby zaś żyła, to film stałby się bezsensowny, bo pokazywałby tylko, że żywi są po**bani i nic więcej :)

Oczywiście, że nie żyła, nie wiem jaką trzeba być rozwielitką, żeby uważać ten obraz za thriller o zboczonym mordercy. Film o bardzo określonej i wyraźnej filozofii, ładnie pokazuje chwile pomiędzy życiem, a śmiercią i to, jak trudno odejść ludziom umierającym w stanie niespełnienia lub pobudzenia emocjonalnego. A przy okazji także kulturę domów pogrzebowych i upiększania zwłok (choć jest tu masa błędów fachowych), która w Stanach zostały doprowadzona do absurdu, co i do Polski wchodzi szeroką falą.

Zaś po naszej, "żywej" stronie clue tego filmu to rzecz (staram się nie spojlerować), jaką Neeson zrobił pod koniec, wysyłając pijanego bohatera do bohaterki i popędzając go – domyślał się i miał nadzieję, co się może stać oraz że ewentualne spotkanie da jej wyzwolenie.

użytkownik usunięty

W tym sęk, że film został tak zrobiony, aby cieszyły się nim również rozwelitki. Dla mnie to popłuczyny po "Szóstym zmyśle" i kilku innych podobnych horrorach. Nie przyszłaby mi do głowy inna interpretacja niż ta, którą przedstawiłeś na obu tematach, z drugiej strony jednak scenariusz został celowo tak napisany, aby interpretacja o seryjnym mordercy też miała trochę sensu, nawet cały motyw z dzieciakiem i kurczaczkiem można interpretowac na dwa sposoby.
Ostatnio jest moda na filmy z nijakim zakończeniem, twórcy nie mają pomysłów na zakończenie, więc zostawiają otwarte, niech widzowie sami sobie dopiszą zakończenie, a ja twórca filmu wyjdę jeszcze na bardzo mądrego, bo na moich filmach trzeba myślec. Częsta ostanio sztuczka, na którą się nabierają licealiści.

Film jest bardzo średni, a motyw: "wszystko się dzieje w głowie bohatera, a my widzowie tylko oglądamy to wyobrażenie" jest już tak ograny, a w tym filmie niestety prymitywnie przedstawiony.
No i gdzie tu widzisz "filozofię", te kilka beznadziejnych komunałów, utartych banałów? "wy ludzie boicie się bardziej życia niż śmierci", "you're in denial, move on", "pożegnaj się z żywymi i pozwól im na pożegnanie z tobą" bla bla bla
teksty z oper mydlanych, bo nawet nie usłyszysz ich juz w normalnych filmach czy serialach.

ocenił(a) film na 6

No to się nabrałeś

użytkownik usunięty
rock79

Ja akurat mam to gdzieś, film jest słaby, za dużo błędów i prymitywnych zabiegów.

użytkownik usunięty

Sorry, nie obserwowałem tego tematu --- film o określonej filozofii (dotyczącej poglądów na życie pośmiertne), napisałem, a nie że od razu głębokiej.
Chociaż zainteresowania i podejście autorki mi się podobają, może być jeszcze pożytek z tej reżyserki.

I akurat tutaj zakończenie jest konkretne, tylko ma dwie wersje do wyboru ;D

jerzybbb

skoro sama reżyserka twierdzi, że ona żyła (na co jest masa niezbitych dowodów, które nie są błędami)...
trochę rozpieprzyła wam koncepta. swoją drogą do dupy, że zdradziła sens filmu. dalsza dyskusja na ten temat jest raczej bez sensu.
prawie jak w Blair Witch...

Amish1188

Chciałbym zobaczyć to, gdzie ona (reżyserka) tak twierdzi. Też czytałem z nią wywiad i zrozumiałem ją zupełnie na odwrót. :-)

jerzybbb

na forum jest temat nawet. na płycie DVD w dodatkach reżyserka t wyjaśnia.