Bo tylko tak będzie można skomentować ten film, zobaczyłem zwiastun i mamy całkowitą odwrotność oryginału z 1974 roku. A szkoda takie gówno plami serię która można powiedzieć zapoczątkowała motyw RODZINA+UTRATA UKOCHANEJ OSOBY= ZEMSTA.
Dla mnie niepotrzebnie ten film powstaję, dla młodziaków odsyłam obejrzeć oryginał bo zdecydowanie bardziej obejrzeć klasyka, niż pchać się w nowe. Pamiętajcie ludziska, NOWE nie oznacza LEPIEJ.
Niestety ale w wielu przypadkach to się sprawdza.
Zobacz piątą część oryginalnego cyklu i wypowiedz się ponownie nie widząc filmu a jedynie zwiastun tego 'resetu'.
Nie ma sensu oglądać 5 ostatniej odsłony która jest najgorsza, gdy już pierwsza odsłona RESETU przedstawia się mega słabo. Takim tokiem rozumowania, mogę ci polecić obejrzyj trzecią część Robocopa (najsłabszą) i porównaj go z wersją z 2014 roku.....
Stare zawsze lepsze, zwłaszcza że w jedynce gra aktorska jest na przyzwoitym poziomie i wszystko trzyma się kupy. Nowe są robione dla HAJSU ale nie trzymają takiego poziomu jak klasyka.
Nowy Robocop jest w porządku tylko mógłby być brutalniejszy.
Wracam do niego czasami bo ma świetnie zaprojektowane roboty.
5 część "Death Wish" akurat jedną z lepszych w serii jest. A najlepsza to chyba trójka.
Dla mnie pierwsze trzy części są b.dobre 1,2,3. Zaś 4 i 5 tak tylko dobre można trochę rzec że takie lekkie średniaki.
Ja właśnie czwórkę najmniej lubię, bo z Kerseya zrobili najemnika, a on naiwnie eliminował mafiozów. No i to sztampowy film - niema ciekawych zabójstw, a sceny akcji wyglądają sztucznie. W 5 jest trochę fajnych scen - z naleśnikiem choćby, albo końcówka. Nawet ta z piłką.
Nie wiem, na pewno zrobili zwiastun tak żeby wyglądał dosyć przyjaźnie ale nie zapominajmy kto ten film reżyseruje. wydaje mi się, że może być z tego coś ciekawego. Oczywiście na poziomie prezentacji w podobnym klimacie bardziej podoba mi się the Foreginer ale daję szansę Życzeniu i zobaczymy jak będzie.
Niby wypadało by dać szanse, ale za plecami już można mieć w gotowości kciuk w dół. Sam Eli Roth znam głównie z B.Dobrych "Bękartów Wojny" ale to za mało aby dać mu kredyt zaufania. Zwłaszcza że gościu słynie z Horrorów, a jak odnajdzie się w kinie Akcji zobaczymy. Ale mógł sobie wybrać inny film, niż "niszczyć klasyka" a raczej jego ducha bo klasyka nikt nie tknie.
Ja w to wątpię, już na zwiastunie widać że Willis gra typowego Bad Aassa, a przecież w originale w cale nie był bad Assem, był przysłowiową PIPĄ i dopiero stawiał pierwsze kroki w fachu zabijania. Pierwsza ofiara zemsty Bronsona w jedynce przecież była zabita przez przypadek, w złości i szamotaninie. Można było to odebrać jako nieszczęśliwy wypadek.
Zwiastun tego nowego Death Wish to wygląda raczej jak super-hero, albo komiksowego kina akcji ze slow-motion i innego tego typu bajerami. Willis jako kozak, kasuje bez mrugnięcia okiem kolejnych jak jakiś Punisher.
Dokładnie i to widać na każdym kroku w zwiastunie jak wszystkich kasuję bez mrugnięcia oka, dlatego według mnie film nie będzie tym czym oryginał. A szkoda bo chciałbym zobaczyć Willisa desperata i zrozpaczonego z chęcią zemsty. Ale obawiam się ze dla niego to zbyt wysokie progi, woleli obrać prostacką koncepcję typu: Wbiję i wszystkich rozpier......... i wyjdę frontowymi drzwiami, nic sobie z tego nie zrobię.
Szkoda że dziś się przy tego typu filmach nie próbuję nawet wysilać, tylko idzie się po najkrótszej linii oporu, byle były giwery, krew, strzelanina,akcja i tyle.
Bardziej za remake uznaje "Death Sentence" z Baconem. Nie są to powiązane filmy, ale klimat podobny. No i motyw zemsty podobnie przedstawione. Tutaj to będzie bajka, żeby gówniarze miały co na Smarfonach oglądać. Skoro już zwiastun jest tak kiepski, to strach pomyśleć o całości. Zakapturzony Willis czai się jak Batman jakiś i wyskakuje z dwoma giwerami, a w tle muzyczka jak z murzyńskiej komedii. Akurat obsadzenie Willisa w tej roli to pomyłka straszna. Facet się skończył na latach 90. Jak teraz film reklamowany jest jego nazwiskiem, to już znak, że lepiej omijać.
Odniosłem własnie takie samo wrażenie. Superbohater tylko bez nadludzkich umiejętności i z gnatem. Mi się trailer nawet spodobał, wiadomo ze nie bedzie to wybitne kino. Nie znam oryginalu z 1974 roku ale chetnie sie zapoznam wkrotce. Pozniej chetnie objerze wersję osadzoną w obecnych czasach z Willisem. Wiadomo ze nie bedzie tak dobra jak pierwowzór ale może przynajmniej w jakiś sposób ciekawa.
Tak najlepiej zrobić, żeby obejrzeć oryginał, później remake. Niestety teraz często wszyscy zapominają o oryginałach i sięgają po remake najczęściej :/
Wiesz czasami to lepsze rozwiązanie, jeżeli chodzi o ludzi nie znających oryginału. Tyle że potem oni podważają zdanie tych co oryginał widzieli(nie zgadzają się z krytyką nie widząc oryginału), a to już jest głupie. CO jednak nie zmienia faktu, że czasem REMAKE lepszy od oryginału, ale nie w przypadku Życzenia Śmierci (wiem że napisałem to tak jakbym już widział, remake ale no nie oszukujmy się ZWIASTUN zdradził już jaki to będzie film, nie trzeba być mesjaszem albo wróżbitą by o tym wiedzieć).
Eksperyment bardziej podobał mi się Remake aniżeli Niemiecki oryginał. Ale takich przypadków jest bardzo mało.
No a co do filmu "Death Sentence" to bardzo dobry film dałem mu 8/10 na tym portalu. Taki godny następca "Życzenia Śmierci". A film bodajrze z 2007 roku, tak powinno się grać jak Bronson i Bacon, bo oni doskonale pokazali jak odgrywa się tego typu role. Ale jak pisałem wcześniej, dla takiego Willisa to niestety zbyt wysokie progi, bardzo wątpię czy dałby rady tak zagrać.
Właśnie te nowe "Death Wish" jest kompletną odwrotnością tego co oferowały oryginał i "Death Sentence". Trailer ewidentnie zapowiada gówno. Ale jak czytałem niektórzy już podjarali się, bo będzie to "Życzenie śmierci" naszych czasów". No shit...
Ostatnio leciał na jedynce ten z Bronsonem i się do tej pory zastanawiam, czemu ja to uważałem za dobry film jak to taki kicz i żenada, że szkoda słów. Jak dla mnie remake z Willisem przebija ten staroć o głowę.
Obejrzyj sobie jeszcze raz oryginał. Zobaczysz te kiczowate sceny na które aż się ciężko patrzy. Kiedyś uważałem to za dobry film i do dzisiaj się zastanawiam dlaczego.
No oglądałem go ostatnio w TVP i z DVD ze trzy miesiące temu, i dla mnie nadal to rewelacja, a remake to zwykły sensacyjniak, jaki co najwyżej może dodawany być do chipsów w Biedronce.
Jak dla mnie to sceny w tym filmie to taka żenada, że aż oczy bolą. Bandyci co wyglądają jak żule spod budki z piwem, i jakoś przypadkiem zawsze w ciemnym zaułku w ogóle ludzi dookoła nie ma normalnie jakieś miasto wymarłe i zawsze za każdym razem nagle się tylko Bronson pojawia. I te sceny walki też tragiczne. Nie twierdzę, że film z Willisem jest jakiś super, ale nie jest przynajmniej kiczowaty i żenujący. Ogólnie dla mnie oryginał 3/10 a ten z WIllisem 6/10.