Ale popełniony został podstawowy błąd. Za każdym razem gdy Polscy twórcy chcą żeby coś było zabawne wrzucają do jednego filmu tyle gagów i (w założeniu) śmiesznych scen/dialogów że ostatecznie osiągają odwrotny efekt. Widać również że ewidentnie chciano zrobić film w "amerykańskim" stylu ale to po prostu wychodzi karykaturalnie biorąc pod uwagę polskie realia. Bohaterowie sympatyczni choć przerysowani.
Porównując ten film chociażby do Piep*yć Mickiewicza 2 to ten jest dnem i jeszcze dwa metry w dół. Ciężko mówić o śmiesznych scenach gdy największy ubaw wśród młodszej części sali sprawiło jak bohater zwija język w śmieszny kształt... Jaki morał typowy widz ma wynieść z tego filmu? Że matura jest takim ogromnym wyzwaniem, że skończenie liceum to skończenie najlepszego etapu w życiu i rozstania z przyjaciółmi? Nie powiedział żaden student nigdy... Nawet jakiegoś wątku romantycznego, o przyjaźni, determinacji, no czymkolwiek nie udało się wpleść i przekazać ŻADNEJ pozytywnej wartości. No i te przerwyniki na koncert ekipowiczów...
Też byłem ostatnio na Pieprzyć Mickiewicza 2 i też uważam że tamten film o niebo lepszy.