Na pewno jest lepiej zrealizowany niż film Nieprzygotowani sprzed lat. Widać tutaj budżet oraz dobrą realizację techniczną. Na plus również gra aktorska, spodziewałem się, że będzie gorzej, a paradoksalnie niektórzy wypadli lepiej niż aktorzy Nieprzygotowanych, chociaż to tamci pokończyli, może nie wyższe szkoły teatralne, ale jednak jakieś policealne szkoły aktorskie i kursy. Bartosz Laskowski zagrał najlepiej z tych wszystkich youtuberów, czasem sprawiał wrażenie jakby był zawodowym aktorem, także pomimo mankamentów jakieś zadatki są i pewnie mógłby rozważyć jakieś kursy / szkoły w tym kierunku i jeszcze coś pograć. Najmniej wiarygodnie wypadła Kinga Banaś, jakaś taka zestresowana się wydawała, ale nie mogę powiedzieć, żeby odstraszała. Nie skompromitowała się, ale nie też nie zagrała tak, że można się łudzić, iż ma jakiś większy potencjał aktorski. No może jakby poćwiczyła, to by się wyrobiła, nigdy nie wiadomo. Na pewno ma przyjemną dla oka aparycję i dzięki temu też jej się więcej wybacza. Hanna Puchalska również zwróciła moją uwagę, momentami wypadała wiarygodnie jako aktorka (nie chodzi mi o postać, tylko stricte o umiejętności aktorskie), ale też musiałaby nad sobą popracować jeśli chciałaby dalej grać, szczególnie jeśli mówimy o poważnym aktorstwie dramatycznym. Z drugiej strony też ciężko ją do końca ocenić, bo jej rola była drugoplanowa. Dobrym ruchem było zatrudnienie kilku znanych nazwisk. Głowacki, Koman i Foremniak, nawet w takim filmie wypadają dobrze i w sumie nie ma się co dziwić. To tyle z plusów.
Minusów jednak są poważniejsze. Scenariusz napisany na kolanie, momentami nielogiczny i naciągany. Trochę nazbyt infantylny. Oblanie matury nie kończy się powtórzeniem roku, po prostu idzie się na termin poprawkowy, a jak i ten się uwali, to zdaje się w kolejnym roku wraz z innymi maturzystami. Foremniak mówi na apelu, że jak zdawała maturę, to Ministerstwo Edukacji wysłało złe klucze i wszyscy oblali. No akurat do 2005 roku pisano starą maturę, która była oceniana przez nauczycieli ze szkoły, do której się chodziło. Ministerstwo wysyłało tylko pytania / tematy wypracowań, nie było żadnych kluczy. Ponadto nadmierna amerykanizacja, przez co historia staje się bardziej odrealniona, ale to też problem wielu polskich filmów. Jest to niby komedia, ale jakoś specjalnie mnie nie śmieszyła. Z drugiej strony też nadmiernie nie wynudziła. Mogli sobie darować wplatanie poprawności politycznej "istoty uczniowskie", ale ok, może postać dyrektora szkoły miała być trochę osobliwa, młodzieżowa, i tak to sobie wymyślili.
Cóż, podsumowując, to film nawet nie tak bardzo dla nastolatków, co dla dzieci, a ja będąc z rocznika 1987, nie jestem targetem twórców i ani kiedyś, ani tym bardziej teraz nie oglądam namiętnie filmików, które tacy ludzie wrzucają do sieci. Nie jestem z pokolenia, które zachwycało się influencerami, jak już to bardziej z tego, które kładło podwaliny pod to co jest teraz. Nawiasem mówiąc, źle że to poszło w takim kierunku, bo to patologiczne zjawisko. No ale oczywiście kojarzę ich z internetu, mignęli mi wielokrotnie na yt, a że akurat musiałem sobie jakoś zagospodarować czas, dawno nie byłem w kinie i zauważyłem, iż wypuścili ten film, po oglądnięciu zwiastuna zainteresowałem się nim na tyle, że postanowiłem dać mu szansę. Szczególnie, że gra w nim Piotr Głowacki i Jacek Koman. Choć jak się okazało, ten pierwszy nie pojawia się na ekranie zbyt często. Do kina poszedłem z przeświadczeniem, że nie będzie to wielkie kino, ale może okazać się trochę lepszy niż na pierwszy rzut oka można sądzić. No i w sumie to otrzymałem.
Czy warto zobaczyć? Tak sobie, jak ktoś lubi oglądać tych ludzi w internecie, to pewnie pójdzie bez względu na opinie innych. W ostateczności nie jest to skrajnie perfidny skok na kasę youtuberów, także do listy plusów można dodać, że przynajmniej się starali stworzyć coś profesjonalnego. No i w ostateczności dla Bartka Laskowskiego, bo jak już napisałem ze wszystkich youtuberów w tym filmie wypadł najlepiej.