tylko dlatego że wypiłam w międzyczasie trwania filmu 3 duże, mocne drinki dało się wytrzymać...ale ogólne żyły się prostowały słuchając topornych dialogów i oglądając tą niezwykle szpetną córkę Willa. Niestety dopingowałam złemu taksówkarzowi :)
Ja akurat siedziałem w domu na końcówce mega kacapa przy braku ogrzewania pod kocem i z dreszczami
i przerażała mnie ta wstrętna dziewucha!
Potem bałem się tej obciętej nogi, ale jak zobaczyłem palce . . .
To było wczoraj i czuję się o niebo lepiej, sam nie wiem czego teraz boję się bardziej :
- siebie wczoraj
- czy może głupot jakie ostatnio kręcą?
Obiektywnie i na trzeźwo film taki sobie i od biedy może być.