12 małp

Twelve Monkeys
1995
7,6 222 tys. ocen
7,6 10 1 221854
7,8 52 krytyków
12 małp
powrót do forum filmu 12 małp

zbyt czesto na ekran wkrada sie nuda, ktora przeciez jest zabojcza dla kazdego filmu. sama historia jest poprawna, ale nic poza tym, zadna rewelacja, porzadne wyrobnictwo i tyle. Jedynie Pitt wybil sie ponad przecietnosc...
wiązałem z tym filmem duze nadzieje, czytalem wiele cieplych recenzji, ale coz, rzeczywistosc jest brutalna...

ocenił(a) film na 6
Debesciak

Dokładnie to samo zdanie. Po opisach i recenzjach spodziewałem się wiele no ale jednak nie jest to arcydzieło. Po prostu dobry film ale tylko dobry, jeden z bardzo wielu. Również podobne zdanie co do roli Brada Pitta który w tym filmie gra naprawdę dobrze.

użytkownik usunięty
Debesciak

Wybaczcie Panowie, ale nikogo nie interesuje, że wam się film średnio spodobał, tylko dlaczego się średnio spodobał. Nuda to pojęcie względne, kogoś coś nudzi, innego zajmuje. Ten film to nie jest czyste sf, raczej opowieść o miłości w konwencji zakręconego sf. Niekończącej się miłości, zapetlonej w pętli czasu. Wyrazisty styl Gillama, który jest specem od pokręconych filmów(Las Vegas Parano)to duży plus. Jak ktoś szuka niezobowiązującej rozrywki to jej tu nie znajdzie, co nie znaczy, że oglądając nie można dobrze się bawić. Szafowanie słowem arcydzieło to nie jest w moim stylu, ale cuż innego można powiedzieć o filmie, w którym wszystko jest ok. Do tego ma swoisty klimat, scenariusz to majstersztyk, prześmieszne dialogi. Arcydzieło to takie monumentalne słowo, że może pasuje bardziej do poważniackich filmów, ale czy tylko takie mogą być nim wyróżniane? 12 małp weszło do kanonu zakręconych filmów lat 90, jak choćby figh club itp. stając się kultowym obrazem tego pokolenia. Elementy różnych gatunków, które reżyser umiejętnie przemyca do filmu same w sobie zasługują na wysoką ocenę. Mamy tu trochę groteski, surrealizmu, komedię, a pod koniec filmu jak para głównych bohaterów przebiera się mamy elementy czarnego romansu w klimacie noir i wiele innych, udanych rzeczy, o których można by pisać. Film nie jest przereklamowany, bo takowej reklamy nie potrzebuje. Nie musi być doceniany przez każdego, ale cuż tak to już jest.

ocenił(a) film na 6

Zgadzam sie z tobą że nuda to pojęcie względne. Niedawno oglądałem ten film po raz pierwszy, pomimo że jest on dość stary i nie raz już pewnie był wyświetlany w tv. Ten film na pewno nie jest nudny jednakże nie oglądałem go całego z zapartym tchem. Owszem ma ciekawą fabułę, aktorsko też nie można się do niczego przyczepić, zawiera tak jak napisałeś mieszankę różnych gatunków co także można mu zapisać jako plus. Jednak jak dla mnie zbyt dużo jest elementów które skądś już znam , są dla mnie dość przewidywalne (podróże w czasie, śmiertelna choroba która unicestwia całą populację, jeden człowiek który ma uratować ludzkość). Jak dla mnie ten film nie przedstawia niczego nowego, czegoś czym mógłbym zostać że tak powiem "porażony". Być może gdybym ten film po raz pierwszy obejrzałbym gdzieś w okolicach 1995 r. kiedy był wyprodukowany, wtedy możliwe że dostałby ode mnie wyższą notę. Niestety Obejrzałem go niedawno a przez czas 12 lat zostałem "naszpikowany" taką ilością filmów których tematyka lub fabuła jest w jakimś stopniu spokrewniona z "12 małpami" że ten film nie miał już na mnie takiego oddziaływania jakie mógłby mieć. Nie twierdze z pewnością że ten film jest kiepski. Dla mnie jest on po prostu niezły nie mogę się doczepić do żadnego z jego elementów składowych ale też nie mogę go jakoś specjalnie wyróżnić(może poza wspomnianą już wcześniej przeze mnie kreacją Pitta). Jest to moja subiektywna opinia i raczej jej już nie zmienię. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7

Jesli nikogo nie interesuje to czemu czytasz i odpowiadasz?:P
Wspomniany przez Ciebie "Fight Club" uwielbiam (malo tego to moj ulubiony film ever, ktory obejrzalem po raz 1szy 3 razy z rzedu:D )
Ja lubie s-f w kazdej postaci, tak samo jak filmy pokrecone, psychodeliczne i niekowencjonalne, ale malpy po prostu do mnie nie trafiaja. Jak wspolnie pokreśliliście nuda jest względna...
Nie neguje, ze film ten wszedl do kanonow, ale kazda produkcja jest kierowana do kogo innego, ja zdecydowanie wole np. lepsze klimatycznie i gorsze fabularnie" 28 dni pozniej", czy fenomenalna, zajmującą "Kulę".
Tak na marginesie moja ocena bynajmniej nie jest pochopna:)

użytkownik usunięty
Debesciak

A tak trochę mnie poniosło by zachęcić do większej treściwości. Chodzi o to, że odczuwanie klimatu jest subiektywne. Dla mnie 12 małp ma super klimat, dla Ciebie nie koniecznie. Sam jestem wielkim fanem fight clubu, za niezwykły klimat, ale i mnóstwo innych rzeczy. Są ludzie, których nie kręci klimat fight clubu i jak by ktoś dał temu filmowi 6/10 tylko na tej podstawie to by go skrzywdził. Nie w każdej piękności, która mija nas na ulicy się zakochujemy, ale to nie zmienia faktu, że jest piękna. Chodzi mi o to, że jest masa elementów w takich 12 małapach, na które warto zwrócić uwagę. Poza tym jest tu uniwersalizm klasycznej historii miłosnej. Para głównych bohaterów to jeden z najpiękniejszych duetów w filmach. Ich miłość nigdy się nie spełniła fizycznie i nie spełni, a ich historia będzie się powtarzać na nowo w nieskończoność. Do tego dochodzą czysto rzemieślnicze elementy(nie ma co o nich pisać bo to by trochę czasu zajeła analiza wielu scen) i ta przewrotna zabawa w kino, o której pisałem. Jakby się Wam chciało jeszcze kiedyś obejrzeć, to na zachętę przytoczę słowa głównego bohatera: "Film się nigdy nie zmienia. Nie może się zmienić. Ale za każdym razem jak go widzisz wydaje się inny, bo ty jesteś inny. Dostrzegasz różne rzeczy."
pzdr

ocenił(a) film na 7

To dobra mysl na koniec...
Zreszta wiesz ja nie pojmuje oceny 6/10 jaka złą i daleki jestem od hurraoptymizmu, bo nie mam w zwyczaju stawiac kazdej produkcji dyszek(jakkolwiek jest 5 takich, wsrod nich "fight club", ktore wlasnie tak wyroznilem, ale ogolnie to obejrzalem ich znacznie wiecej niz przecietny Kowalski w swoim zyciu:)
pzdr

P.S: Przegladajac fora zauwazylem, ze Twoj nick dobrze oddaje Twoja dzialalnosc:P