Nie ma się jednak co dziwić, skoro reżyserem był sam Terry Gilliam z Monty Pythona. Świetna reżyseria, dobre role aktorskie (świetny Pitt! - to mu się rzadko zdarza) i ciekawa wizja apokaliptyczna. Właśnie takich nietypowych i nieco udziwnionych filmów życzyłbym sobie więcej.
Co do Brada Pitta to sie z toba nie zgodze. Miał kilka slabych ról ale zeby mówic ze rzadko mu sie zdarza zagrac dobrze??? Nie mowiac juz o 12 małpach warto przypomniec role w takich filmach jak: Joe Black, Podziemny krąg, Siedem , czy też w Za młoda by umrzeć.
Wg mnie jak na gwiazdora o takiej popularnosci, to aktorem jest co najwyzej niezlym. Owszem, w ''Siedem'' zagral dobrze, w ''Podziemnym kregu'' - na druga nominacje do Oscara, ale w pozostalych filmach juz tylko wystepowal. Nie zalicza sie go wszak do grona najwiekszych talentow aktorskich Ameryki, chyba ze przez zagorzalych fanow.