Rewelacja. Film jest naprawdę bardzo dobry, jeden z lepszych scenariuszy jakie do tej pory miałem okazje obejrzeć. Dawno, żaden film nie zaskoczył mnie tak pozytywnie,(Film oglądałem wczoraj na TVN) ostatnio był to chyba pierwszy Matrix lub American History X.
Pierwszoplanowe postacie zagrane znakomicie! Zarówno Bruce Willis jak i Brad Pitt zagrali znakomite role, co więcej wydaje mi się, że w przypadku Willis'a to rola jego życia, dla Brada Pitta być może też (choć mnie osobiście nieco bardziej podobał się w Fight Club).
Jak zresztą wszyscy słusznie zauważyli film bardzo mocno porusza problematykę czasu. Czas jest niejako czymś zadanym. Czego nie można zmienić, nawet cofając się do przeszłości, że wszystkie nasze decyzję są niejako odgórnie ustalone. Młody Cole, nawet widząc swoją śmierć na lotnisku, nie jest w stanie jej zapobiec. Nie udało mu się uniknąć przeznaczenia. Film pokazuje jak historia zatacza koło. Gdzie początek wcale nie jest początkiem, a koniec - końcem.
Jednak jestem troszkę zaskoczony ponieważ nikt prawie nie zauważył drugiego głównego wątku filmu tj. problemu tożsamości. Nie chodzi tutaj tylko o poszukiwanie tożsamości głównego bohatera Cole'a, który żyjąc niejako w dwóch różnych światach, nie jest w stanie odróżnić tego prawdziwego od fikcyjnego, w pewnym momencie wszystkie fakty zaczynają mu się mieszać. Ale film oprócz problemu tożsamości bohatera, zadaje również pytanie o tożsamość ludzkości. Tutaj rola Brada Pitta jako człowieka zupełnie niezrównoważonego psychicznie świetnie zadaje pytanie - kto tu tak naprawdę jest psychicznie chory? I choć wydawałoby się, że wszystkie jego słowa są totalnymi absurdami - to w rzeczywistości świetnie oddają nasze mankamenty - czyli to jak jesteśmy ogłupiani przez telewizję i sterowani przez reklamy, że tak naprawdę wszystko sprowadza się do wykonywania rozkazów (Taką zresztą konkluzję w końcówce filmu wysnuwa Cole)i nawet nie zdajemy sobie sprawy kiedy i kto te rozkazy nam wydaje. Czy to faktycznie "psycholami" są ci, którzy nie zaakceptowali "systemu" czy ci, którzy temu systemowi się poddają i stają się jak mówi Jeffrey (w monologu przed TV w zakładzie psychiatrycznym) "idealnymi konsumentami".
To druga bardzo ważna płaszczyzna w tym filmie :) Która daje wiele do myślenia.
Ogólnie film jest rewelacyjny i faktycznie troszkę trzeba się nad nim zastanowić. Nie jestem nawet pewny czy to, co tutaj napisałem jest do końca zrozumiałe :P
Dla mnie jest bardzo zrozumiałe. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem twojego talentu do oceniania filmów. Zazwyczaj każdy pisze ''tak, podobał mi się'' lub ''nie, nie podobał mi się''( jestem wśród tych osób) a ty tutaj nie dość, że rozwijasz wypowiedź to jeszcze piszesz ją w dość zrozumiałym języku. Szkoda, że nie zgłosiłam się do Ciebie kiedy nie mogłam zrozumieć lektury ;)A mówiąc na temat to film uważam za wspaniałe arcydzieło, które tak jak wspomniałeś idealnie podkreśla nasze mankamenty, zwraca uwagę na rzeczy pozornie dla nas nieistotne oraz oczywiście zmusza do refleksji.
Ciesze się, że ktoś to zrozumiał :D Ja sam jak to czytałem, to nie byłem pewny czy rozumiem to co napisałem ;)
A tak zupełnie szczerze to nie wydaje mi się, żeby moja wypowiedz była jakaś niezwykła... po prostu napisałem to, co czuje, po obejrzeniu tego filmu :) a film dał mi trochę do myślenia.
Pozdrawiam