Wirusa wypóścił pomocnik doktora , jego syn , czy może kobieta z przyszłości ? Na lotnisku Cole dostaje broń i rozkaz od swojego znajomego aby zabił kobiete. Ale w takim razie po co syn doktora jedzie do wszystkich zarażonych krajów ? Jeżeli zastępca to jaki miał w tym cel , przecież nie należał do organizacji.
hmmm, ile razy widziałeś film? ;)
Ja widziałem trzy i myślę że tak: wirusa wypuścił pomagier profesora: no ten co wypuścił wirusa na lotnisku (to nie ulega wątpliwości:), synalek (Brad Pitt the best, jaki oni mu zrobili tego zeza: hahaha) to tylko świr, on tylko wypuścił zwierzaki, a kobieta w samolocie to członkini rady z przyszłości, według mnie to oznacza, że zdobędą próbkę niezmutowanego wirusa, że akcja Coola się udała (namierzyli źródło). Ale może "the truth is out there?"
Kobieta w samolocie nie jest z przyszłości - znalazła sie tam tak samo przypadkowo jak mały Cole na lotnisku. Ona jeszcze nic nie wie i nic nie moze zrobic...
Cole dostal zadanie znalezienia probki virusa, jednak pozniej mu sie odwidzialo i chcial zostac z ta kobieta w 1996, zeby to moc zrobic, nie mogl tylko wziasc probki wirusa, a zabic czlowieka, ktory ten viurs mial rozprzestrzenic. Nie wiedzial jednak, ze przeszlosci sie nie da zmienic. Kobieta ta prawdopodobnie zaprzyjaznila sie z tym pomocnikiem profesora i ten jej dal tego virusa. A nawet jesli, chociaz tak nie jest, chcialaby zaprzestac rozprzestrzenianieu sie virusa to i tak bylo za pozno, bo jedna z probek zostala juz otworzona przy odprawie lotniskowej.
Nie znalazła się tam przypadkowo, ponieważ zwróć uwagę, że mimo 40 lat różnicy między rokiem 1996 a 2036 kobieta wygląda tak samo! Więc jeśli znalazłaby się przypadkowo w tym samolocie (1996r) to w roku 2036 ( będąc naukowcem ) na pewno już by nie żyła, albo byłaby schorowaną babcią z podpięta kroplówką, a jedynym jej środkiem transportu byłby wózek inwalidzki...
Pani, która rzekomo sprzedaje polisy ubezpieczeniowe tak naprawdę jest naukowcem z przyszłości mającym na celu unicestwienie wirusa. Tak myślę.
Nie unicestwienie, a jedynie zdobycie probki. Taki jest wlasnie sens tego filmu - nie zmienisz przyszlosci. Kobieta miala mozliwosc powstrzymac szalenca, ale nie chciala tego zrobic. Moze dlatego ze oznaczaloby to calkowita zmiane swiata w przyszlosci, a wiec rowniez ona przestalaby istniec w takiej "postaci" w jakiej istniala do tej pory - stracila by swoje dotychczasowe zycie naukowca i czlonka rady czyli dosc waznej osoby. Misja Cola nie polegala na nie dopuszczeniu do zaglady ale na zdobyciu probki wirusa, ktora pomoglaby walczyc z nim na niewielka skale w przyszlosci.
Uważam, że do ostatecznej sceny filmu każdy dopisuje własną interpretację. Może reżyser miał na celu abyśmy troszeczke się zastanowili i ułożyli dalszą przygodę według własnych poglądów ?Podobny zabieg miał miejsce w Kubrickowskiej '' Mechanicznej Pomarańczy " - nie wiemy jak Alex postąpi... Mimo, że film ten nie ma nic wspólnego z czasową ''zabawą''.
akurat w Pomaranczy to wiadomo wszystko tylko trzeba przeczytac ksiazke - w filmie brak jest ostatniego rozdzialu!
Hmm, jestem tępy! :) Przecież miałem to samo na myśli, tylko się niedokładnie wyraziłem :) Zresztą prawie na samym początku wiadomo, że trzeba zdobyć wyłącznie próbki wirusa... Ale tak czy siak, można sie wyłącznie domyślać, co się bedzie działo później...
i przez 30 lat w ogóle by się niepostarzała? - nie to nie ma sensu. Moim zdaniem ona się przeniosła z przyszłości aby zdobyć wirusa.