PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1210}

12 małp

Twelve Monkeys
1995
7,6 222 tys. ocen
7,6 10 1 221512
7,8 67 krytyków
12 małp
powrót do forum filmu 12 małp

Czy cofając się do przeszłości można zmienić przyszłość czy tylko patrzeć jak to co się już stało, staje się jeszcze raz (czyli faktycznie tak jakby oglądać film z przeszłości).

Z fizyki kwantowej wiemy że PRAWDOPODOBNIE WSZYSTKO jest w fizyce możliwe. Tyle tylko że nie wiemy jak to zrobić albo nie mamy takich technologii.

Pytanie tylko czy to co my nazywamy przyszłością i przeszłością to coś więcej niż wymyślone przez nas słowa. Czy nie istnieje tylko teraźniejszość?

Czekam na wasze przemyślunki.

A film to Arcydzieło 10/10. Najlepszy S/F jaki widziałem.

Are3432

Czy można zmienić przeszłość,tak żeby zmieniła się też przyszłość? Wszystko zależy od tego jaką naturę ma czas.Jeśli czas płynie liniowo,to oczywiście o żadnej zmianie przeszłości mowy być nie może.Pojawiają się tutaj bowiem słynne paradoksy czasowe.Poza tym dla człowieka z przyszłości wszystko co zdarzyło się wczesniej jest już historią.Tak więc gdyby coś zmienił w przeszłości,to o tej zmianie wiedziałby zanim wyruszyłby w przeszłość.Przykład: chcę przenieść się w przeszłość do siebie gdy miałem 10 lat i przypominam sobie,że mając 10 lat spotkałem osobę która twierdziła że jest mną z przyszłości.Historia dopełnia się więc.Ja mam trochę inne zdanie na ten temat.Weźmy na przykład słynny paradoks dziadka.Mówi on,że nie mogę zabić własnego dziadka,bo wtedy ja się nie narodzę i nie będę mógł przenieść się w przeszłość i go zabić.Wyglądałoby więc na to,że powstanie pętla czasowa: zabijam dziadka,nie rodze się,nie mogę więc go zabić,więc rodzę się,zabijam dziadka i tak wkoło.Ale jest jedno ale.Co by się stało gdybym rzeczywiście zabił mojego dziadka,albo moich rodziców zanim się narodziłem? Czy zniknąłbym nagle,przestałbym istnieć? Czy byłoby to możliwe? Myślę,że nie.Bo oznaczałoby to,że wszechświat(????)otrzymał informację o tym,że powinienem zniknąć.Nie wiem w jaki sposób mogłoby się to odbyć i czy to w ogóle możliwe.
Z kolei jeśli czas rozgałęzia się w różnych kierunkach,to wtedy zmiana przeszłości jest możliwa.Podobnie jeśli istnieją światy równoległe,to można zmienić przeszłość w którymś ze światów poza naszym.Z kolei jeśli czas to zjawisko cykliczne,to pewne wydarzenia będą się powtarzać w nieskończoność,tak że trudno będzie wskazać początek i koniec.
Owszem z fizyki kwantowej wiemy,że wszystko jest możliwe,ale czy zmiana przeszłości da się na gruncie fizyki pomyśleć? Nie wiem.Ale zauważ,że gdyby można było zmienić przeszłość,to na pewno ktoś by już tego dokonał,jacyś ludzie z przyszłości pojawiliby się w naszym świecie.Można twierdzić,że tacy ludzie są w naszym świecie.Po drugie można założyć,że nie ma podróżników w czasie,bo po prostu nie ma kto się przenieść,bo ludzkość uległa zagładzie zanim zdołała osiągnąć poziom rozwoju umozliwiający podróże w czasie.Po trzecie -ale to jest moje zdanie-gdyby można było zmieniać przeszłość,to my byśmy tego nie odczuli.Ta zmiana tkwiłaby już niejako w nas.
Myślę,że możesz mieć trochę racji w tym,że przeszłość i przyszłość to tylko słowa.Nie powiedziałbym jednak,że istnieje tylko teraźniejszość.Raczej jest czas podzielony na etapy.Poza tym,czas nie wszędzie płynie jednakowo,co udowodnił Einstein.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
orphe

To i ja dorzuce swoje przemyślenia.

*******Gdzieś czytałem (chyba "przekrój"), że sama nasza obserwacja zmienia przeszłość, przyszłość a nawet sam bieg wydarzeń. Samo nasze istnienie może zmienić przeszłość. Trochę to paradoksalnie brzmi ale teoria ta jest potwierdzona doświadczalnie.
******* W pewnym doświadczeniu w laboratorium badano interferencje (nakładanie) fal świetlnych. To takie zjawisko z dwoma dziurkami w ciemnym pudle przez które wpada foton światła albo elektron. I teraz co się okazało. Jeżeli na drodze fotonu światła nie stanął żadan detektor to światło nakładało się na siebie tworząc obraz stworzony z jasnych i ciemnych pasków. Jeżeli natomiast chciano detektorem zbadać naturę tego zjawiska (przez którą dziurę wpada foton światła) to obraz już wyglądał normalnie (zwykła jasna plama, bez ciemnych i jasnych prążków). Co ciekawe niezależnie czy detektor stał przed dziurą czy za dziurą(przeszłość czy przyszłość). Co jeszcze ciekawsze pojedzynczy elektron zachowywał się tak samo - raz interferował, za drugim razem rozbijał się w jednym punkcie
*******Wydaje mi się, że mój poprzednika wygłosił bardzo celną uwagę: czas może biegnąć liniowo, albo z drógiej strony w inny jeszcze nie poznany sposób(pętle). Jak to udowodnić? Mam dosyć prostą koncepcje: Co było przed początkiem świata? Odpowiedź brzmi: źle sformułowane pytanie. Czas wtedy nie płynął liniowo więc nie było żadnego prostego "przed i po". Liniowy czas narodził się ale stary porządek możliwe że wciąż istnieje gdzieś.
*******Dróga bardzo celna uwaga. Gdyby podróż w czasie liniowym byłaby możliwa to już dawno byśmy się o tym dowiedzieli. Jacyś ludzie z przyszłości odwiedzili by nas i zdradzili by nam to.
******* Pozatym bardzo ciekawe podejście, że istnieje tylko teraźniejszość. Bardzo wygodne dla naukowca

ocenił(a) film na 7
ekitan84

1. Skłaniam się ku teorii że nie doświadczamy podróżników z przyszłości bo ludzkość za kilka (kilkanaście) lat się sama zniszczy. Tego akurat jestem pewien.

2. Czas płynie inaczej przy wielkich masach (np. czarna dziura) a inaczej na ziemi. Stąd wiemy że nie ma czegoś takiego jak linia prosta z samochodzikiem który jedzie z tą samą prędkością i nic się nie da zrobić.

Skoro samochodzik (czas) może przyspieszać i zwalniać to czemu nie mógłby się cofać?

A co do paradoksu zabicia dziadka... Jest proste wytłumaczenie. Cofasz się powiedzmy do 1930 roku i zabijasz swojego dziadka. Wtedy przestajesz istnieć w przyszłości. ALE ty już dawno nie istniejesz w przyszłości bo przeniosłeś się w czasie i żyjesz w roku 1930 - umrzesz powiedzmy w 1980 więc w 2008 istniał nie będziesz. Jest to troche logiczne - to znaczy że:

- Podróż w czasie może być możliwa - a powrót z cofnięcia się w czasie już nie. Czyli jest 2008 - cofasz się do 1930, i już nie możesz wrócić do 2008.

:)

Wampir_Basik

Z tym dziadkiem to nie tak.Twoje rozważania dotyczą sytuacji,w której czas płynie liniowo.Czyli w 2008 przenosisz się do 1930 i zabijasz dziadka.Ale problem polega na tym,że jeśli zabijesz dziadka,to nie urodzisz się i w 2008 nie będzie miał kto przenieść się w przeszłość żeby tego dziadka zabić.Poza tym,ponieważ swego dziadka zabiłeś w przeszłości,to wiedziałbyś juz zanim wyruszyłeś w przeszłość,że twój dziadek żyje i nie mógłbyś go zabić choćbyś bardzo się starał.Napisałeś,że "Cofasz się powiedzmy do 1930 roku i zabijasz swojego dziadka. Wtedy przestajesz istnieć w przyszłości. ALE ty już dawno nie istniejesz w przyszłości bo przeniosłeś się w czasie i żyjesz w roku 1930 - umrzesz powiedzmy w 1980 więc w 2008 istniał nie będziesz.". Popełniasz tutaj błąd.Przenosisz się w 2008 roku.A więc do tego 2008 istniejesz.Dopiero potem znikasz i jeśli nie wrócisz to dopiero od 2008 nie istniejesz.Żyłbyś do 1980,ale gdybyś zabił dziadka,to nie narodziłbyś się i nie mógłbyś się przenieść.

Są tu następujące możliwości(przy założeniu że podróże w czasie są możliwe,a czas płynie liniowo):

1. Nieskończona pętla.To znaczy,że cofniesz się i zabijesz dziadka.Ale nie urodzisz się,więc nie będzie miał się kto przenieść w przeszłość.Dziadek będzie więc żył,ty się narodzisz,przeniesiesz w przeszłość,zabijesz dziadka.I tak w kółko.
2. Istnieją jakieś prawa fizyczne,które wprawdzie umożliwiają podróże w czasie,ale nie pozwalają na jakiekolwiek zmiany.Możliwe staje się jedynie dopełnienie historii/przeszłości.
3. Możesz zabić dziadka w przeszłości,ale wówczas zmienisz historię w taki sposób,że i tak się narodzisz.Problemem pozostaje tutaj to,że gdybyś zabił swego dziadka,to wiedziałbyś już o tym,zanim wyruszyłbyś w przeszłość.A poza tym nie narodziłbyś się.
4. Możesz przenieść się w przeszłość,zabić dziadka i wrócić do przyszłości.Wprawdzie się nie narodzisz,ale też nie znikniesz,bo w jaki sposób?Wszechświat musiałby mieć informację,że właśnie ty ze względu na swoją podróż w czasie nie możesz dalej istnieć.Jest to tak zwany przypadek człowieka znikąd.

Nie wiem,która możliwośc jest najbardziej prawdopodobna.Uważam natomiast,że czas musi mieć inną naturę niż liniowa.Musi płynąć inaczej.Wtedy nie będzie paradoksów,a podróże w czasie z możliwością zmian w przeszłości i przyszłości będą jak najbardziej realne.

orphe

Jest jeszcze jedna możliwość: Cała przeszłość (historia świata) jest wynikiem milionów cofnięć się w czasie - i my o nich nie wiemy - bo skoro każde cofnięcie zmienia przyszłość to to co się zmieniło wiemy już od urodzenia więc nie jest to dla nas dziwne.

Przykład: ktoś się cofnął i zabił Hitlera. Ktoś inny się cofnął i zabił tego który zabił Hitlera, zanim tamten go zabił :)

Więc mamy taką pogmatwaną historie świata a przyjmujemy ją jako coś normalnego. Może taki Leonardo da Vinci miał kontakt z kimś z przyszłości, albo jakiś inny koleś cofnął się z roku 3000 do roku 0 i robił "cuda".

Najlepsze jest to że my jako nie znający jeszcze podróży w czasie nigdy się o tym nie dowiemy.

Are3432

Moim zdaniem, jeśli zabijesz swojego dziadka, to jesteś "wyjęty spod prawa".

Może niedługo narysuję w paincie, jak moim zdaniem wygląda czas.

Are3432

Właściwie to w filmie James Cole zarazem umiera nieskończenie wiele razy oraz żyje wiecznie.

Młody Cole za każdym razem widzi swoją śmierć (jako dorosłego mężczyzny) i żyje dalej, potem jako dorosły cofa się w czasie i jest mordowany na oczach samego siebie... który to żyje dalej itd.

Nasówa się wniosek: że cofanie się w czasie może być zwykłym cofnięciem przeszłości czyli Masz 30 lat - cofasz się o 20 lat i masz wtedy 10 lat czyli cofasz całą przeszłość ze wszystkimi zdarzeniami, a nie tylko "przenosisz" się w przeszłość.

Gdybyś się cofnął o lat 40 to byś był taki i tam gdzie przed narodzeniem.

Takie coś jest chyba najbardziej logiczne i pozbawione błędów z wszystkich teorii.

Are3432

"cofanie się w czasie może być zwykłym cofnięciem przeszłości czyli Masz 30 lat - cofasz się o 20 lat i masz wtedy 10 lat czyli cofasz całą przeszłość ze wszystkimi zdarzeniami, a nie tylko "przenosisz" się w przeszłość."

Błędny wniosek,bo przecież mały Cole widział swoją śmierć jako osobnika dorosłego.Gdyby było tak jak mówisz,to wtedy na lotnisku nie byłoby wcale dorosłego Cole'a,ale albo jeden mały Cole,albo ich dwóch młodych.
Sugerujesz,że gdybym ja mając 40 lat cofnął się do roku,w którym mam 20 lat,to automatycznie miałbym 20 lat? Nonsens.

orphe

Wcale nie nonsens. Chodzi o cofnięcie czasu CAŁEGO czyli tak jakbyś się obudził jutro rano i stwierdził żę jest rok 1980 a ty masz 10 lat z tym że pamiętasz całą "przyszłość". O to mi chodzi.

A co do Cola to nie mówie że W FILMNIE tak się cofa w czasie, tylko że JA UWAŻAM iż taka możliwość cofania się istnieje.

Cole oczywiście cofnął się za pomocą jakiejś maszyny i już.

Are3432

PS. Jakbyś się tak jutro obudził i stwierdził że jest 1980 i masz 10 lat to potem działoby się wszystko to co pamiętasz np. sprawdzian z polskiego z tymi samymi pytaniami itd. Ale ponieważ pamiętałbyś np. wyniki Lotka to byłoby o wiele piękniej :)

Are3432

Rozumiem,że sugerujesz że podróżowanie w czasie wiąże się również z odmłodzeniem albo starzeniem się podróżującego.Wydaje mi się to niemożliwe,bo albo podróżowałoby się bardzo wolno,albo wraz z cofaniem się w czasie w niewytłumaczalny sposób młodnielibyśmy.A tymczasem wiadomo przecież,że jeśli podróżować z prędkością bliską prędkości światła,to człowiek zestarzeje się np o kilka lat,podczas gdy na Ziemi minie 100 lat(nie pamiętam dokładnie wzoru więc to 100 lat może być nieprawdą,ale prawdą jest,że człowiek zestarzeje się mniej w rakiecie lecącej blisko prędkości światła niż cżłowiek na Ziemi).

ocenił(a) film na 9
orphe

No dobra, myślę, że wszyscy macie po części racje ale może zostawmy na chwile teorię, ciekaw jestem jakby to miało wyglądać od tej praktycznej, czysto technologicznej strony. Pewnie są tu jacyś fizycy, więc pytam - jak miała by taka "maszyna" wyglądać i działać ?

LateX

Trzebaby było zbudować maszynę, która produkowałaby BARDZO dużą ilość energii... porównywalną do wybuchu supernowej. Mając takie urządzenie moglibyśmy lekko zakrzywić przestrzeń i czas. Pytanie w jaki sposób udałoby się kontrolować dokładną datę podróży - rok do którego chcielibyśmy się udać.

Jednak jest jeden najwiekszy problem odnośnie podróży w czasie:
Skoro dałoby się podróżować w przeszłość to dałoby się także w przyszłość. A przyszłość się jak wiemy jeszcze nie wydarzyła. Więc albo jednocześnie istnieje przyszłość i przeszłość i podróżujemy w czasie niczym w przestrzeni, albo jest tylko teraz i podróżować się nie da.

Are3432

"Skoro dałoby się podróżować w przeszłość to dałoby się także w przyszłość. A przyszłość się jak wiemy jeszcze nie wydarzyła. Więc albo jednocześnie istnieje przyszłość i przeszłość"

Skoro dałoby się podróżować w przeszłość,to automaycznie z tego wynika,że Przeszłość i przyszłość istnieją jednocześnie.Przecież jeśli ktoś przeniesie się z roku 2008 do roku 1960,to wprawdzie dla ludzi z roku 1960 przyszłość będzie nieznana,ale dla tej osoby z 2008 będzie inaczej.Ona będzie znać przyszłość.A skoro udało mu się przenieść w przeszłość,to oznacza to,że przyszłość istnieje jednocześnie z przeszłością.Dla obserwatora z 1960 będzie to oczywiste.

orphe

No tak. Ale skoro wszystko dzieje się "jednocześnie" to to co zrobie jutro jest już zrobione dla kogoś kto przeniósłby się do jutra.

Więc gdzie jest wybór i wolna wola?

Are3432

Kojarzycie serial "Misja w czasie"? Tam po cofnięciu się o 7 dni istniał w danym czasie jeden bohater, co jest zdeczka dziwne.

Gra sobie w ping-ponga, a po tygodniu cofa się w czasie, lądując na Alasce, czyli nagle znika sprzed stołu ping-pongowego, tak? Pojebane. A jakby prowadził samochód, albo kupował bułki? Wybuchła by niezła afera, albo ktoś zginął.

ocenił(a) film na 9
Morgan_Mortimer_Graff

mnie ta tematyka fascynuje od zawsze. właśnie przez filmy - 'Terminator' choby, ile ja mam tam pytań. a gdyby maszyny nie wysłały Arnolda, żeby zabił Sarah, to ludzie przecież nie wysłaliby Reese'a, więc John COnnor nie miałby ojca --> nie urodziłby się. Poza tym, co gdyby zabił Arnold matkę Johna? przyszłośc nagle by się tam zmieniła, skąd ich wysłano? czy po prostu od momentu zabicia, by toczyła się tak, że maszyny wygrają? tutaj też dochodzi do głosu ten 'paradoks dziadka', czyli to zapętlenie. maszyny wysyłają mordercę, ludzie obrońcę--> obrońca jest ojcem szefa rebelii --> nastaje era maszyn --> walka rebelii --> maszyny wysyłają morderce... etc. etc.

najłatwiej chyba jest wszystko zaakceptowac i miec spokój, przyjmując teorię, jaką poznałem czytając książkę Kinga 'Langoliery'

mianowicie, w przeszłości nie ma ludzi. jest tylko puste terytorium. ludzie idą wraz z czasem, jako organizmy żywe, a wszystko, co martwe się nie posuwa w czasie. tutaj dochodzi jeszcze ten element mający na celu wprowadzenie do książki fabuły, czyli tytułowe langoliery, które żyją poza czasem i 'czyszczą' wymiar, zjadając te niepotrzebną przeszłośc, ale to dla samej koncepcji nieważne.

cholernie ciekawy temat

mik

heh... dla mnie te wasze wywody (prawie wszystkie, zdarzaja sie wyjatki) są czystą filozofią i to dość mocno spaczoną hoolywoodem. poczytajcie czasami mądre książki na tematy które was interesują a nie oglądajcie kolejne filmy nie mające nic wspólnego z osiągnięciami nauki tylko z wybujałą fantazją scenarzystów.

Jeśli kogoś naprawde interesje ten problem to polecam "wszechswiat w skorupce orzecha" stephena hawkinga.

dla tych co sie interesuja ale sa leniwi i nie sięgną po powyższą pozycie dodam ze podróże w czasie są możliwe wyłącznie w skali mikroskopowej zaś dla skali makroskopowej jest to nie możliwe.

a na zakonczenie cytat z tejze ksiazki

"Prawdopodobieństwo że Kip zdoła cofnąć się w czasie i zabić dziadka wynosi 1 do 10 do potegi 10 do potegi 60. Inaczej mówiąc jest mniejsze niż 1 do 10 z decylionem zer."

Are3432

przecież to jest oczywiste!!!!!!!! wszystkie filmy o cofaniu się w czasie działają właściwie na zasadzie samospełniającej się przepowiedni!!! coś jak syndrom Kasandry bodajże to się nazywało, ale mniejsza! Koleś cofa się w czasie żeby czemuś zaradzić a sam staje się tego czegoś przyczyną!!!!! oklepany schemat hollywoodzki. ale film super.

antofagasta

czytałem wszystkie wasze teorie, troche to zawiłe ;]
orphe napisał: " Możesz przenieść się w przeszłość,zabić dziadka i wrócić do przyszłości.Wprawdzie się nie narodzisz,ale też nie znikniesz,bo w jaki sposób?Wszechświat musiałby mieć informację,że właśnie ty ze względu na swoją podróż w czasie nie możesz dalej istnieć.Jest to tak zwany przypadek człowieka znikąd" --- otóż moim zdaniem "wszechświat nie musi mieć zadnej informacji, po prostu znikniesz tzn. przestaniesz istnieć (przy założeniu liniowości czasu).

Co do wolnej woli to moim zdaniem nie ma czegoś takiego (a przynajmniej to tylko zludzenie), ponieważ według jednej z teorii (nie pamiętam nazwy) wszechświat rozszerza sie i kurczy, czyli odnawia się i niszczy na przemian i wszystko dzieje się od nowa, zatacza pętlę, tak więc wszystko co robimy jest już ustalone. Taka jest moje teoria :]

ocenił(a) film na 6
antofagasta

Mnie osobiście film wcale nie zachwycił i moim zdaniem nie jest wart wszystkich waszych pochwał (oczywiście to wasze zdanie i mam nadzieję że nikt nie zamierza mnie przekonywać, że film był świetny). Przeciętny

Killer88

a tak btw to oglądaliście Deja Vu??? Identyczna tematyka ale jakoś 12 małp bardziej mi się podobało.

Szlifara

Do SZLIFARA:
A dlaczego przestałbym istnieć? Na jakiej podstawie? W jaki sposób byś to wytłumaczył? Ja myślę,że przy liniowości czasu powstałaby raczej nieskończona pętla.
A tak przy okazji.Problem podróży w czasie w 12 małpach jest świetnie opisany tu:
http://www.mjyoung.net/time/monkeys.html

orphe

Moim zdaniem takie zniknięcie to zwykłe zjawisko,chociaż może nie fizyczne, a przynajmniej nie w takim sensie jaki rozumiemy. To tak jakbyś wrzucił kamień do wody a ta musiała wiedzieć o tym, żeby chlusnąć ;p może podałem idiotyczny przykład ale chodzi mi tu o to, że jest to zwykłe zjawisko. Po prostu przestałbyś istnieć tzn. nie rozsypałbyś się, nie rozpadł na atomy ale przestał istnieć w czasie i przestrzeni, takie jest moje zdanie.

Szlifara

"wszechświat rozszerza sie i kurczy"


zaktualizuje twoj stan wiedzy. Obecnie mamy wielka inflacje. wszechswiat rozszerza sie coraz szybciej i nie ma w planach skurczyc sie z powrotem. bedzie rozszerzal sie nieskonczenie dlugo. Ogladajcie czasami discovery chociaz://

gadelko

człowieku masz to opisane tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wszech%C5%9Bwiat_pulsuj%C4%85cy a zresztą chyba mowili o tym też na discovery o ile pamiętam i tam też wyraźnie mowili, że wszechświat rozszerza się do pewnego momentu a potam kurczy doprowadzając do wielkiego kolapsu czy tam wybuchu jak sobie to nazwiesz, a po wielkim wybuchu cały cykl się powtarza i tak w kółko.

gadelko

człowieku masz to opisane tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wszech%C5%9Bwiat_pulsuj%C4%85cy a zresztą chyba mowili o tym też na discovery o ile pamiętam i tam też wyraźnie mowili, że wszechświat rozszerza się do pewnego momentu a potam kurczy doprowadzając do wielkiego kolapsu czy tam wybuchu jak sobie to nazwiesz, a po wielkim wybuchu cały cykl się powtarza i tak w kółko.

Szlifara

nie wiem czy wiesz ale we wszechswiecie nie ma dosc masy aby mogl sie zapasc z powrotem. masa znanej materii plus masa czarnej materii i masa innych rzeczy z ktorych czesci nawet nie dowiedziono istnienia to tylko ok 30% masy potrzebnej do powtornej zapasci wszechswiata. Poza tym sama inflacja przeczy zapasci wszechswiata. a inflacja jest rzecza udowodniona. nie wiem dlaczego tak sie bulwersujesz. nauka ewoluuje podobnie jak wszechswiat. wiedza z czasem sie dezaktualizuje. to o czym mowisz czyli tzw wielka zapasc (przeciwienstwo big bangu, wielkiego wybuchu) byla jedna z trzech podstawowych teorii o przyszlosci wszechswiata. niestety na bazie nowych odkryc odeszlo sie od tej wizji. tyle. nie ma co sie tak stresowac:/