Na początku chciałbym zaznaczyć, że film bardzo mi się podobał. Według mnie to mistrz swojego gatunku, niektóre motywy są po prostu genialne. "12 małp" jest świetne pod każdym względem. Fabuła - niesamowita, tajemnicza, intrygująca i niebanalna. Realizacja - wspaniałe zdjęcia, montaż i muzyka. Moment na początku, w którym Cole chodzi po opuszczonym mieście i wchodząc do jednego z budynków, oczami wyobraźni (bądź podświadomych wspomnień) widzi jak ta konstrukcja zamienia się w ruinę - ten motyw jest jednym słowem genialny, zrobił na mnie wielkie wrażenie!
Aktorsko też pierwsza klasa. Życiowa rola Willisa, mimo że to aktor jednej miny i najlepiej się go ogląda w filmach sensacyjnych, to tutaj dowiódł, że jakiś warsztat aktorski posiada ( w porównaniu z innymi gwiazdami kina akcji - Stallone, Statham czy Rourke )
Pitt również świetny, ktokolwiek powie, że ten aktor zbudował swoją pozycję tylko i wyłącznie dzięki aparycji jest po prostu głąbem (delikatnie mówiąc).
Przechodząc do sedna, czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć dwa aspekty, których nie zrozumiałem.
1. Dlaczego Cole w jednym ze swoich snów widzi biegnącego, rudego Pitta, skoro jak wiemy to nie on rozprzestrzenił wirusa.
2. Dlaczego w ogóle Cole przeżył, skoro był na lotnisku. Przecież to był pierwszy obiekt, który został zainfekowany wirusem.
Zastanawiałem się nad tym długo, ale wszelkie moje teorie po dłuższym namyśle sam obalałem. Wątpię, żeby był to brak konsekwencji reżysera i niezachowanie logiki. Dlatego zwracam się do Państwa z tymi pytaniami i z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam!
Zaczne od czepnięcia sie szczegółu - M. Rourke to wg Ciebie gwiazdor kina akcji?! geeez, chłopie, nie pisz takich rzeczy.
Powracając do tematu i pytan, to jedyne sensowne wytlumaczenie zdaje sie byc takie, ze Cole faktycznie był psychiczny i wszystko to działo sie w jego głowie. Ktos w poście wczesniej podal fajną strone z objasnieniem wszelkich watpliwosci, podam ja jeszcze tutaj: http://www.film.org.pl/prace/12_malp.html
Naprawde warto przeczytac.
Ten film to sci-fi, a nie sen szaleńca, polecam:
http://www.filmweb.pl/topic/1142292/pytanie.html#3525048
co robiłby szaleniec w latach 1990-1996 nie amietając, nie znając lat XX?
Ja jednak będę się trzymał tej interpretacji nie biorącej pod uwagę obłąkania głównego bohatera.
Co do pierwszego pytania to myślę po prostu, że wspomnienie z dzieciństwa Cole'a nie zostało całkowicie poprawnie odzwierciedlone w jego śnie, a Pitt pojawił się tam, ponieważ Cole uznawał, że za rozprzestrzenienie wirusa odpowiada "12 małp".
Natomiast jeśli chodzi o drugą sprawę to nasuwa mi się jedynie to, że może po prostu w jakiś sposób był uodporniony, wszakże nie wszyscy zginęli. Niektórzy przeżyli zarazę i żyli w podziemiu.