Nawet nie dostrzegasz jak bardzo ten film jest na czasie?
Epidemia A/H1N1, popularność ruchów anarchistycznych, ideologii alter- i antyglobalistycznych, fanatyzmów ekologicznych, wizji teoriospiskowych i Końca Świata w roku 2012..
wszystko jest w tym filmie
"Film się nigdy nie zmienia, ale za każdym razem wydaje się inny, by my się zmieniamy, dostrzegamy coś innego..."
"Film się nigdy nie zmienia, ale za każdym razem wydaje się inny, by my się zmieniamy, dostrzegamy coś innego..."- mądry cytat. Może rzeczywiście kiedyś zmienię zdanie na temat tego filmu. Póki co-średnio mi się podoba.
Pozdrawiam;)
Mnie ten film po pierwszym obejrzeniu również nie do końca przekonał. Dopiero po drugim seansie zrozumiałem, z jak niezwykłym obrazem mam do czynieni i dzisiaj jest to jedna z moich ulubionych produkcji z gatunku fantastyki.
Sci-Fi a Fantastyka to dwie rozne rzeczy. Tez gdy go piewszy raz ogladalem nie potrafilem zrozumiec dlatego zaraz zamierzam go zobaczyc.
I tu sie pan myli, panie tomaszu, i to bardzo :P FANTASY i science fiction to dwie różne rzeczy. Te dwa podgatunki literackie (bądź filmowe) należą z kolei do jednego, szerszego gatunku - ogólnie pojętej fantastyki.
Ale to dosyć popularny błąd, często popełniany. Dlatego też Gwiezdne Wojny bardzo często mylnie nazywane są filmami science fiction, co niestety w dosyć dużym stopniu mija się z prawda - to film fantasy (a własciwie space opera), jedynie wzbogacony o elementy sci - fi.
Czyli mówiąć wprost fantasy i sci-fi wspólnie określa się mianem fantastyki. Zarówno Władca Pierścieni jak i Blade Runner to tak naprawdę jedna grupa filmów - czyli fantastyka :P (choć w tym przypadku dzieląca się na fantasy (WP) i sci-fi (łowca).)
Mam nadzieję, że wszystko jest juz jasne ;)
Też miałem podobne zdanie, ale film mnie na tyle zaintrygował że pomimo
wszystko postanowiłem obejrzeć drugi raz.
Warto było, bo to naprawdę bardzo dobry film i przy każdym obejrzeniu
zyskuje. Nawet główny wątek muzyczny (Suite Punta Del Este), który mnie
mocno irytował za pierwszym razem teraz należy do moich ulubionych.
Dla mnie ten film też jest jakiś dziwny. Fabuła bez sensu i w ogule czasami nie wiadomo o co chodzi. A zakończenie też jakieś dziwne. Nie wiem czy on zapobiegł w końcu temu wirusowi czy nie. I co w końcu miał z tym wszystkim wspólnego ten psychol. Albo z tym filmem jest coś nie tak albo ze mną.
nie zapobiegł bo błędnie uważał że sprawcą całego zamieszania jest Pitt i armia 12 małp która wypuściła jedynie zwierzęta z zoo
nie zapobiegł bo nie dało się zapobiec,miał namierzyć cel dla swoich naukowców i w ostatniej scenie(w samolocie) jest kobieta naukowiec z przyszłości.
czyli defakto zapobiegł bo pewnie ekipa z przyszłosci odczytala wiadomosc ktora zostawił im na lotnisku, przeslali kolejnych ludzi ktorzy sledztwo doprowadzili do końca tak ze ostatecznie zapewne pani naukowiec jako osoba znająca się na rzeczy (wirus) wyciągneła w samolocie od doktora Petersa informacje na temat wirusa.
Tak więc w przyszłości zapewne stworzyli szczepionkę...
ale przecież oni żyją w teraźniejszości która jest konsekwencją działań wirusa,
więc musieli by zmienić przeszłość,co nie wiadomo jakie by miało konsekwencje a po za tym nie wiadomo również,czy takie numery są możliwe,podobno przeszłości zmienić nie można.
Oczywiście że z Tobą.
I nawet powiem Ci co - jesteś zwyczajnie głupi.
Oglądaj filmy z wandamem, sigalem i wandizlem - tam się nie pogubisz.
Chociaż gwarancji dać nie mogę.
obejrzyj jeszcze raz, potem przeczytaj http://www.film.org.pl/prace/12_malp.html może zmienisz zdanie;)