projekcje niby-duchów jak z rzutnika? czy pękająca ściana spływająca krwią?
Może nie jestem wyjadaczem gatunku ale to ze względu na to, że nic porządnego nie ma (ale mogę być niedoinformowana). Myślałam, że w tym przypadku będzie porządny dreszczyk paranormalności a wyszedł... parahorror wypchany niespecjalnymi efektami.
Komu nie polecam filmu? Chyba tym, którzy chcieliby zobaczyć coś zaaranżowanego "na poważnie", jak na przykład The Ring.
Może polecicie film w klimacir bardziej subtelnym a jednocześnie mrocznym?
Dla mnie adaptacje dzieł Stephena Kinga są świetne tak wogóle, nie musi być aż tak straszny jak Ring ale spoko
Moim zdaniem tylko kilka adaptacji Kinga bylo dobrych [i nie byly to stricte horrory]. Wrocilem z wlasnie z kina, mam bardzo mieszane uczucia. Ten film wieje ogromna tandeta i tak zostaje juz dokonca. Moze po za kilkoma motywami, ktorymi uraczyl nas trailer jest to slaby film. Nie budzil we mnie zadnych emocji. Nie bylo kiedy sie przestraszyc czy wzruszyc [Chociaz zamiar byl]. Film oceniam na 4/10. Parahorror to dobre okreslenie ;). Nastolatkom moze sie bedzie podobal. Jest baaardzo duzo lepszych filmow o nawiedzonych domach.
pzdr
przede wszystkim bylo tam cos czego brakuje w 90% horrorow - sens. taki ring np. byl owszem momentami straszny ale ostatecznie cala historia tak kuriozalna iz w zaden sposob nie mozna jej odniesc do samego siebie - wiadomo ze po zakonczeniu projekcji wracamy do rzeczywistosci w ktorej nic takiego nam sie nie przydazy. w 1408 najwazniejszy jest moim zdaniem element autorefleksji i to on najbardziej przeraza, nie jakies tam kiczowate, splywajace krwia sciany czy potworki z mlotkami w rekach, tudziez wentylacyjne pelzaki w goglach :) kiedy zycie uplywa i zaczyna byc coraz bardziej wyrazne jak nasz los powiela w ten czy inny sposob sciezke rodzicow (o ile mamy odwage to sobie uswiadomic), to wlasnie takie obrazy, ktore zwracaja na to uwage sa przerazajace - bo prawdziwe. bede bronil momentow wzruszajacych w tym filmie, gdyz to wlasnie one stanowia tlo calej grozy. to nasze wybory w chwilach proby i fakt ze musimy z nimi zyc juz do konca naznaczaja nasze postrzeganie rzeczywistosci, nasze twarze, nasze relacje z innymi. to w nas jest pieklo, potwory i zlo, ale jest tez wielkosc i dobro. nasze zycie jest permanentnie naznaczone ta dychotomia i to od nas zalezy jak na starosc bedziemy patrzec wstecz: z bolem, strachem i zloscia, czy z radoscia i wzruszeniem. dla mnie osobiscie bylo wiele strasznych scen, ale wszystkie bije na glowe scena z ojcem: "taki jak ty ja bylem, taki jak ja ty bedziesz". pomyslcie o tym ogladajac np album z rodzinnymi zdjeciami, porozmawiajcie z rodzicami - historia lubi sie powtarzac. pokoj 1408 istnieje naprawde - wszyscy go w sobie nosimy.
jak szukasz dobrego horroru to polecam "Shutter - Widmo"
zjebisty film utrzmywany w klimacie Ring'u i Klatwy nie ukrywam ze rezyser mocno sie podpieral poprzednikami, ale i tak robi mocne wrazenie
moze bym jeszcze polecil "The eye" ae to juz slabszy film
Czytam komentarze pod filmem, w większości wypadków negatywne, i zastanawiam się, czego oczekiwali po filmie piszący? Co może być tak *straszne*, że spowoduje niczym niepohamowany zachwyt filmem? Wędrujące zombi? Hektolitry krwi? Potwory z bagien czy czołgająca się po mokrym dywanie azjatycka panna ociekająca szlamem z włosami zasłaniającymi pół twarzy?
Niestety, tego typu "atrakcje" w horrorach mnie nie cieszą. Jakoś nie przepadam za filmami typu "Ring". Dlatego po seansie wyszedłem z kina zadowolony. Bo straszniejsze jest to, co nie zostanie pokazane wprost, niedopowiedziane, tajemnicze. I twórcom "1408" ta sztuka moim skromnym zdaniem się udała. Scena z mężczyzną stojącym w oknie naprzeciwko to majstersztyk, szczególnie moment wyłaniającej się z mroku hotelowego pokoju twarzy...
zgadzam się raven, plus dla Ciebie, tak naprawdę większośc osób wychodzi po takich filmach zniesmaczone bo ich nie przestraszył, ale tak naprawdę co nas teraz straszy? raven wymieniłeś kilka topowych elementów przewijających sie przez ostatnie X lat, ale to już nie straszy, to już wszystko było a ludziska nie rozumieją że to już ich nie przestraszy :/ tak jak powiedziałeś, scena z "cieniem" na sąsiednim budynku to naprawdę genialna scena i od tego naprawdę było czuć grozę, wystarczyło się wbić w umysł Enslina i odczuć to co on w tej chwili czuje, reszta jest znana.
Film polecam, zwłaszcza fanom Kinga i fanom dobrego, ciekawego horroru.