Czy kierownik hotelu miałby do tego prawo bez sensownego wyjaśnienia? Jeśli tak, to pewnie nie powstał by film/książka. Skończyło by się na tym, że kierownik odmawia wynajmu po podaniu sumy i nastąpiłby koniec :P Trochę nieciekawie...z drugiej strony, bohater na pewno drążyłby temat, czemu tak drogo? Cóż tam może być że tak wysoka suma? W końcu chce wiedzieć co tam takiego jest, że jest tak drogo? Chce wiedzieć ZA CO ma zapłacić, może narobiłby szumu medialnego. Jak kierownik ma wytłumaczyć że "zwykły" pokój kosztuje 10.000.000?

Przykładowo, kierownik ustala ww sumę, a tu niespodzianka bo klient ów kwotę posiada. I co teraz? Kierownik podnosi sumę do 200.000.000? To trochę śmieszne :P Wszak dba o swoich klientów i nie chce ich robić w przysłowiowego balona, więc lepszą alternatywą jest małe kłamstewko w postaci "pokój jest niedostępny".

Zgadza się że film/książka pewnie by się skończyła ale chodziło mi o to że miał taką możliwość żeby go powstrzymać, jest kierownikiem więc on ustala ceny pokojów. Jeśli komuś nie odpowiada niech nie wynajmuje - proste.

Ale małe kłamstewko "pokój jest niedostępny" to dobry pomysł - mógł przecież powiedzieć że sam wynajął pokój
(nawet naprawdę mógł za niego zapłacić w końcu go stać ) na czas nieokreślony lub nawet kupił go jak tak często robią gwiazdy które maja wykupione pokoje hotelowe i płacą za nie jak za normalny mieszkanie a używają kiedy są w mieście.

Może masz racje, być może to tylko błąd logiczny. Może autor na to nie wpadł? :P A skoro nie wpadł, więc i w filmie nie ma miejsca na targowanie. W końcu film jest na podstawie książki.