Magiczne sceny i muzyka.Ta fortepianowa(majstersztyk w scenie ilustracji postaci na statku) i ta filmowa.Moricone tym razem nie natrętny,delikatny-choć echa klimatu tęsknoty jak z "Dawno temu w Ameryce" chwytał za serce.Wybitne dzieło.Polecam wrażliwym.Ten dysonans między pragnieniami a obawą przed ich realizacją-to o nas.Oglądacze łubudu nie przebrną,ale niech próbują.Pozdrawiam wszystkich.