Niesamowity film, genialny Tim Roth, ogólnie obraz i historia bardzo motywująca ;) Scena pojedynku rzeczywiście jest takim małym majstersztykiem, aż dech zapiera. Zastanawiałam się, ile w tym wszystkim było udziału Tima, bo mogłabym go podejrzewać nawet i o takie zdolności pianistyczne. Na IMDB znalazłam informację, że aktor zagrał utwór "Silent night" (scena pojedynku), jeśli wiecie coś więcej na ten temat, piszcie. Byłabym naprawdę skłonna uwierzyć, że facet ma wielki talent również w tej dziedzinie sztuki... Tutaj niestety znalazłam zaprzeczenie tej teorii :(
---) http://www.geocities.com/Paris/LeftBank/2510/sorrisi.htm [www.geocities.com/Paris ...]
Co nie zmienia faktu, że w roli pianisty Roth był znakomity. Grał z taką pasją, że niemal mnie przekonał do swojego fikcyjnego talentu muzycznego...