Film wizualnie piękny. Wrażenie ciągłości ujęcia jest perfekcyjne, co robi ogromne wrażenie patrząc na ilość akcji jaka dzieje się na ekranie. Mimo wszystko czy 1917 zasługuje na statuetkę najlepszego filmu? Osobiście nie pozostawił mnie z żadną refleksją. Beznadziejność wojny, jaka jest pokazana w filmie, była już wałkowana w wielu dziełach kinematografii plus jest to chyba mało odkrywcze jak na dzisiejsze czasy. Słowo "czasy" jest chyba słowem kluczem, bo powiedzmy sobie wprost, ale ileż można w kółko wałkować temat wojny? Ja osobiście mam już tego przesyt. Kończąc jest dzień po seansie, a ja już widzę go jak przez mgłe, co jest zupełnym przeciwieństwem wrażeń jakie miałem po innym filmie nominowanym w tej samej kategorii, który kłębił się mi po głowie przez dobry tydzień, btw. główną rolę gra w nim bardzo sympatyczny klaun ;) Bardzo dziękuję za ten pokaz operatorskiej, reżyserskiej i każdej innej umiejętności, ale oddajmy głos problemom dzisiejszego świata.