PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273249
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

Są zawsze o mikro włos przed zapadliskami, falami uderzeniowymi. Jest to tak absurdalne,
że przeszkadza. Ale cóż, taka koncepcja i realizacja. Generalnie to film rozczarował
większość moich znajomych. Moim zdaniem brakuje mu kręgosłupa.

Odyseja2012

Amerykańscy pisarze - biegają szybciej niż maratończycy, jeżdżą lepiej niż kierowcy rajdowi, mają żelazne nerwy i płuca godne kaszalota.
W obliczu końca świata ludzie martwią się o jajka, pozwolenie na lądowanie i Mona Lisę.

ocenił(a) film na 5
Valdoraptor23

Można odnieść wrażenie, że filmowi brakuje tradycyjnego podejścia do wartości życia samego w sobie. Patrząc na reakcje pasażerów samolotu obserwujących ginących w dole ludzi, nie odnosi się wrażenia jakiegokolwiek przerażenia, współczucia. W momencie ustabilizowania parametrów lotu są westchnienia ulgi i żarty z błahych powodów. Może jest to wynik typowo amerykańskiego egocentryzmu, "USAcentryzmu". Postronni ludzie zostali ukazani jako konieczne straty. Wyprane to trochę z uczuć. Zasnąłem w drugiej połowie co samego mnie zaskoczyło i rozbawiło.

Odyseja2012

Gdy za pierwszym razem oglądałem film, nie zwracałem aż tak uwagi na jego szeroko pojętą logikę. Za drugim razem rzuca się w oczy to nieprawdopodobne szczęście i niewzruszenie głównych bohaterów. Gdyby to był film o Jamesie Bondzie lub jakimś super bohaterze, nie budziło by to moim zdaniem takiego zdziwienia ponieważ na tego typu produkcje zawsze patrzę z przymrużeniem oka. Tu Curtisowi udało się skupić na jeździe mimo że całe otoczenie było w ruchu i ta rozpadlina ich dosłownie goniła. Podobnie z samolotem, czemu miał służyć lot tuż przy ziemi?
Przy takich dziwnych scenach nie robi na mnie wrażenia śmierć ludzi na statku czy podczas tsunami w Indiach oraz przemowa doktora na arce bo wygląda to dla mnie zbyt kontrastowo do przerywników z ucieczką limuzyny/campera/antonowa. Jakby reżyser nie mógł wybrać między komedią katastroficzną a dramatem. To według mnie nie współgra.

ocenił(a) film na 7
Valdoraptor23

Chodzi o to by jak najwięcej widzów zebrać, czyli dla każdego coś miłego :)

ocenił(a) film na 7
Valdoraptor23

Mnie również uderzyło niebywałe szczęście głównych bohaterów. Podejrzewam, że gdyby będąc w Las Vegas znaleźli wolną chwilę na jednorękiego bandytę to prawie na pewno zgarnęliby pulę.
Jedna rzecz mnie trochę rozbawiła. Mamy tu film katastroficzny... jedynie rąbnięcie wielkiego meteorytu mogłoby być dla ludzkości gorsze w skutkach... niemniej jednak w tym filmie gdzieś tam w tle ginie parę miliardów ludzi, a ostatnią rzeczą jaką się z filmu dowiadujemy to to, że dziewczynka nie potrzebuje już pieluszki..................... a tak się bałem!!! <:)

ocenił(a) film na 5
Valdoraptor23

Przelot pomiędzy walącymi się budynkami umożliwił zaprezentowanie wystrzałowych efektów. Relację kataklizmu mogliśmy obserwować z pierwszego rzędu. Cóż taka koncepcja i taka realizacja. Film jest jak gdyby po drugiej stronie Wojny Światów, gdzie uwaga skupiała się na osobistych przeżyciach bohaterów, z pominięciem "katestroficzności".

ocenił(a) film na 7
Odyseja2012

co racja to racja mnie też chyba najbardziej irytowały momenty gdy uciekali limuzyną a potem samolotem którym lecieli zaraz przy ziemi jakby nie mogli wylecieć wyżej... Wiadomo, że chcieli wcisnąć sporo efektów specjalnych ale robienie tego w taki sposób wszystko psuje i wręcz zniechęca do dalszego oglądania. Poza tymi irytującymi momentami film całkiem fajny, i myślę, że gdyby świat naprawdę miał się skończyć to tak właśnie postąpiły by władze, ratowali by własną du** a reszta ludzi niech ginie