Wiadomo jak historia się skończy, więc nie oczekiwałem fajerwerków. Mimo wszystko liczyłem, że film rzuci nowe spojrzenie na pewne fakty, na pracę i mataczenie prokuratury. Dostajemy właściwie tylko jedną scenę gdzie śledzony mierzy linijką odcisk zębów, potem wspólną naradę w pokoju i koniec.
Pod tym względem liczyłem na więcej, rozmowy z potencjalnymi świadkami, rodziną, tony dokumentów i archiwów przez, które przekopywali się śledczy, żeby dojść do sprawy, a ostatecznie w filmie można pomyśleć, że idą do sądu najwyższego z niczym. Bardzo fajnie pod tym względem wypada tegoroczny film „Tylko sprawiedliwość”, mnóstwo dochodzeń, mnóstwo rozmów i mnóstwo przekonanych dokumentów, żeby dojść do sedna sprawy.
Aktorsko bardzo fajnie wypadł główny bohater, czego raczej się spodziewałem, ale to jak najbardziej cieszy.
Generalnie odniosłem wrażenie, że wszystko tam dzieje się strasznie szybko, jedna scena przemocy w więzieniu na dzień dobry i zaraz przenosimy się 10 lat do przodu. Brakowało mi dialogów, dialogów, które pokazałyby samotność Tomka w tym piekle.
Ten film ma nakreślić każdemu przez co Tomek przechodził.
Tysiące stron aktów w filmie sprawiły by że film będzie za długi i nudny dla przeciętnej osoby.
Pamiętaj,że film nie dokument
Ja myślę że tego co się działo w ciągu tych 18.lat nie da rady zmieścić w filmie. Możliwe że te narady w pokoju odbywały się kilkukrotnie... Kopali dniami i nocami...