Myślę sobie tak, że jeżeli komuś film ten się nie podobał, to zamist obnośić się z tym na forum niech lepiej odda się głebokiej autorefleksji (o ile wie co to) albo niech po prostu wyjdzie z psem na długi spacer ( o ile zwykłe dotlenienie jest w stanie coś w człowieku zmienić). Film jest nade wszystko afirmacją życia, ten komu się ten film nie podobał pewnie nie wie co to afirmacja życia....:)Pewnie nie wie jeszcze wielu innych rzeczy, a więc niech pokory troche wobec samego siebie nabierze i wyjdzie nie co ponad "pieprzonych Puertorykańczyków":)
afirmacja?
co to jest afirmacja?:) przykro mi nie mam slownika pod reka:P ..jednakze film trafia u mnie na gorną pólke.
faktycznie, jesli ktos sie wynudzil na filmie lub mu sie zwyczajnie nie podobal to znaczy ze jest najwyrazniej fanem innego gatunku. dlatego wiec ludzie, jesli widzicie wyraz "dramat" w opisie - nie spodziewajcie sie kolejnego szybcy i wsciekli czy zabity przez srube motorówki 7.
mam takiego kumpla, ktory podlapie ode mnie jakis tytuł i zawsze pyta "ej o czym to jest?" a gdy mu juz streszcze mowi "to beznadziejny.." - ale nie mozna tak! nie piszcie ze film jest do bani albo ze jest nudny tylko piszcie conajwyzej: "nie lubie takiego gatunku". 25 godzina absolutnie nie jest nudny i żadnych "papierowych nierzeczywistych postaci" tam nie bylo. wlasnie roznorodnosc postaci i ich srodowisk swietnie zilustrowala jednosc miedzy ludzmi. zamiast robic film o problemie monty'ego, mozna bylo krecic o jego kumplu nauczycielu - on tez musi miec ostro w zyciu. absolutnie nie nudny film!!!