Edward Norton wyśmienicie wcielił się w postać miotanego wyrzutami sumienia( wyrzutami rodzaju 'I'm sorry I got caugh' ) dilera narkotyków.
Po za tym wszystkie wiodące role były na dobrym poziomie aktorskim i z przyjemnością się za nimi podążało.
P.S. Scena 'pozdrowień' dla Nowego Jorku mogłaby się znaleźć w 'Taxi Driver' (1976).