25. godzina

25th Hour
2002
7,4 71 tys. ocen
7,4 10 1 71259
7,4 28 krytyków
25. godzina
powrót do forum filmu 25. godzina

doba i 60 minut

ocenił(a) film na 7

Pierwszym filmem Spike'a Lee, który obejrzałem był Plan doskonały. Nie zachwycił mnie ten film, ale nie był też zły. Taki pomiędzy. O 25 godzinie słyszałem wiele pochlebnych opinii, więc zdecydowałem się ją obejrzeć. Poza tym scenariusz pisał David Benioff, więc tragicznie być nie mogło. I ... nie było.

25 godzina jest jednym z tych filmów, obok których nie da się przejść obojętnie. Jedni polubią ten obraz inni nie, ale na każdym wywrze on jakieś wrażenie.

Wszyscy główni aktorzy zagrali dobrze - Edward Norton, Rosario Dawson, Barry Pepper, młoda Anna Paquin i Philip Seymour Hoffman, który jest jakby zdrowym rozsądkiem dla obojga głównych męskich bohaterów. Na pochwałe zasługują także zdjęcia Rodrigo Prieto - niesamowity Nowy Jork nocą i przepiękna, smutna muzyka Terenca Blancharda.

Bardzo lubię sposób w jaki rozpoczynają się niektóre filmy, w tym własnie 25 godzina. Przez pierwsze kilkanaście scen nie wiemy kim są bohaterowie, jakie są pomiędzy nimi powiązania, jaka jest ich przeszłośc i w ogóle dokąd zmierza akcja. Dopiero po kilkudziesięciu minutach z niektórych dialogów, obrazów wnioskujemy co się tak na prawdę dzieje. Na dodatek Benioff pokazuje nam tą historię niepokolei - raz widzimy przeszłość, raz teraźniejszość.

25 godzina jest niesamowitym wstrząsającym, filmem opisującym USA, ludzi tam żyjących, poruszającym problem rasizmu, sądów, policjii. Pokazuje obecny świat, jego zepsucie, przerażająco przedstawia życie amerykanów, ich zachowania, kompleksy, obawy, problemy. Pokazuje ludzi takimi jacy są, a nie takimi jakimi chcieliby być. Pokazuje jak samotni jesteśmy na tym świecie, jak mali, słabi..

25 godzina ma kilka niesamowitych scen, których nie da się zapomnieć. Wrzynają się one do naszej pamięci, nie dając się usunąć, zamazać. Pierwszą z nich jest monolog Montiego do samego siebie. Szokujący monolog "pieprzę" rewelacyjnie opisujący ludzi, Amerykę, jej problemy, fobie i... samego bohatera. Natępne rewelacyjne sceny to pobyt w klubie nocnm i prawie, że ostatnia scena w samochodzie ojca Montiego.

Film ma niestety jedną wadę. Jest trochę powolny, zbyt mało energiczny. Przydałoby się mu lekkie przyspieszenie... ale i tak nie jest źle.

7/10