i nie chodzi tylko o wspaniala gre aktorow, super scenariusz, muzyke itd. nie wiem moze jestem zbyt wrazliwa ale ten film wywieral na mnie takie wrazenie ze przez caly czas, od momentu kiedy facet dowiedzial sie ze idzie do wiezienia, czulam strach, taki charakterystyczny scisk w zoladku, lęk przed czyms, co nieuchronnie musi nastąpić. wiecie o co chodzi:P czulam taki strach jak glowny bohater.
A poza tym wiadomo - norton jak zwylke genialny i nawet przekonalam sie co do peppera - szczegolnie w scenie bójki pokazal co potrafi. I swietna muzyka.