W niemczech bardziej balbym sie wyslac corke sama do szkoly niz zostawic mercedesa z kluczykami w stacyjce.
Akurat ta historia rozgrywa się w Austrii...W latach 80-tych też dzieciaki (moje pokolenie) byliśmy bardziej beztroscy, samodzielni, z kluczykiem na szyi. Teraz wszędzie widzi się potencjalne zagrożenie. Dzieci nie mogą nawet pojedynczo chodzi z klasy do WC (tylko parami)...
Racja, ale cos jest na rzeczy, ze te niemiecko jezyczne kraje, odnotowuja takie poryte przypadki, jak kanibal z rotenburga, joseph fritz, i takie historie jak w filmie Masz na imie Justine. Filmy dla doroslych z tamtych rejonow tez uznawane sa jako mocno kontrowersyjne lekko mowiac.. Co tam podczas wojny robili nawet nie trzeba przypominac.
W Polsce byly przypadki jak Arnold "wladca much" ktory mordowal prostytutki, ale pod wplywem alkoholu, i nie znecal sie nad nimi psychicznie ani ich nie jadl, nie wiezil..
A słyszałeś o Leszku Pękalskim czy Mariuszu Trynkiewiczu?Też mamy swoje "historie" jak to określiłeś...A nasi wschodni sąsiedzi mają Rzeźnika z Rostowa. Wydaje mi się, że wypaczeni ludzie są w każdym kraju, narodzie, niezależnie od języka...