Spodziewałam się czegoś dobrego, nawet bardzo, ale nie aż tak. Jestem pod absolutnym wrażeniem. Jeden z nielicznych filmów, gdzie urzekło mnie wszystko i uważam, że nie ma tu ani jednej zbędnej minuty.
Pasuje tu określenie, że wbił mnie w fotel. Choć i to chyba za mało powiedziane.
Zgodzę się z Tobą, jest w tym filmie coś magicznego. Ujęcia, obraz, wymowa, fabuła, wszystko tutaj ładnie współgra, jest takie delikatne, właśnie ponadczasowe.
Myślę, że Miikemu udało się bardzo ładnie i gładko przekazać widzom to co zamierzał.
Piękny film
Jest to mój pierwszy film Miikego, a jedyne co wcześniej słyszałem to tylko to że jego filmy są oryginalne. Nie czytałem żadnych recenzji ani opisów - spodziewałem się japońskiego Tarantino.
Jedyne co mogę powiedzieć z całą pewnością o tym filmie to to że czegoś takiego jeszcze nie widziałem, oglądałem jak zahipnotyzowany. Nie umiem wymienić zalet ani wad tego filmu, tworzy on spójną całość wymykającą się od żadnej szczegółowej oceny.
10/10
Zgadzam się z Wami w zupełności. Niechętnie stawiam 9, o 10 nie wspominając, ale ten film dostał u mnie 10. Przy okazji polecam wspaniałą recenzję https://recenzjeromeusa.wordpress.com/2011/05/31/big-bang-love-czyli-miedzy-samo tnoscia-a-solidarnoscia/#more-112
Dałam 9 bo film jest zakręcony jak syberyjski termos. Na początku nie mogłam się połapać kto jest kim. Wydawało mi się, że Kazuki raz ma tatuaże a raz nie, ale może myliłam go z kimś innym. I te powtórzenia, mimo iż zastosowane w jakimś celu, mnie trochę irytowały. Ale ogólnie film na wysokim poziomie.
SPOILERY. Ja przyznam się że nie do końca zrozumiałam ten film, ale wydaje mi się, że te tatuaże są celowe - jeżeli chłopcem z początku, który miał przejść inicjację jest Jun, wówczas tatuaże miałyby sens, skoro mówi on Kazukiemu, że chce być taki jak on. Kazuki skojarzył mu się z tamtym mężczyzną z tatuażami po prostu... A przynajmniej tak mi się wydaje.