PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349500}

5 centymetrów na sekundę

Byōsoku 5 Centimeter
2007
7,5 17 tys. ocen
7,5 10 1 17287
7,5 6 krytyków
5 centymetrów na sekundę
powrót do forum filmu 5 centymetrów na sekundę

Nie chce wyjść na typowego hejtera ale naprawdę ciężko znaleźć mi jakąś linie obrony dla tego filmu. jedynym plusem jest kreska ale to jednocześnie trochę przykre bo ktoś zmarnował sporo czasu na tak pozbawiony treści film. historie są na poziomie romansów sprzedawanych w kioskach (choć myślę że i tam coś się dzieje). udekorowane tylko typowym dla japońskich produkcji patosem i lukrem: łzawymi w oczach, drżącymi dłońmi, rumieńcami zawstydzenia, kwiatami wiśni itp od których mam mdłości. wszystko 'ubarwione' zupełnie bezpłciową melodyjką pianina. przy całej zwykłości tych historii uderzają one jednak brakiem wiarygodności. jakąś sztucznością. wielka miłość między ludźmi którzy właściwie nie maja sobie nic do powiedzenia. patrzą wielkimi oczyma gdzieś w pustkę udając wielce zamyślonych. wielka fascynacja między ludźmi tak nijakimi i nieinteresującymi. ja rozumiem pewną konwencje tego typu filmów ale w którymś miejscu trzeba zaprezentować treść, charakter czy choćby mały akcent który będzie jakimś 'ale' dla całej historii. inaczej zostaje tylko ładne pudełeczko. 2/10

ocenił(a) film na 10
hacy

Widać nie rozumiesz tego filmu. Tam nie chodzi o fabułę. Tam chodzi o coś, co może zrozumieć tylko człowiek, który kiedykolwiek był w podobnej sytuacji. Ja właśnie byłem zakochany w przyjaciółce z dzieciństwa i oglądając pierwszą część filmu - płakałem. Tak mnie poruszył.

ocenił(a) film na 9
hacy

w tym filmie chodzi o to by poruszył Twoje serce a nie umysł...to nie miała być super skomplikowana fabuła,
to miała być prosta historia o miłości

użytkownik usunięty
hacy

"pozbawiony treści film"... szkoda mi ciebie, bo z tego co piszesz, to w życiu może wiele wspaniałych rzeczy cię ominąć... i to przez zwykłą, prostacką ignorancję, która wypaczyła ci umysł i zatruła serducho.

ocenił(a) film na 2

Zgadzam się z hacym, nie zgadzam się z tobą. Ignorancja? Bo widzi w nim niedociągnięcia? Ja widzę harlekinową opowiastkę napchaną patetyzmem. Żadna z części filmu nie jest mi obca, a i tak uważam, że był po prostu nudny. Co więcej, wiem, że nie mam wypaczonego umysłu, a moje seducho jest wypełnione miłością. Nie wiem co w tej sytuacji może mnie ominąć.

Amen.

użytkownik usunięty
moralny_korkociag

dobrze jest że ktoś ma dobrze
i bardzo dobrze

użytkownik usunięty
hacy

Jedna mała prośba: Proszę jeśli ktoś zobaczył film do końca (tzn. wszystkie 3 część w odpowiedniej kolejności) to chwała mu za to, i niech Bóg mu błogosławi. Ale jeśli ktoś zobaczył połowę pierwszej części i zaczyna komentować i oceniać... Ten film ma potężne przesłanie, ale należałoby zobaczyć całość

ocenił(a) film na 6

Jakie jest to "potężne przesłanie", o którym piszesz?

Historia jest prosta, tylko reżysersko zakręcona, żeby dać wrażenie jakiejś akcji. Ma wycisnąć łzy i to działa. Moim zdaniem, jeżeli w ogóle reżyser chciał coś przekazać, to może to co już wcześniej powiedział mi jeden mężczyzna, że dla faceta nie jest dobrze, żeby pierwsza miłość trwała zbyt długo.

użytkownik usunięty
MryMry

Będę pisał za siebie a nie to co piszą w streszczeniach, recenzjach (mniej lub bardziej bzdurnych). Ten film tj. 5 centymetrów na sekundę, nie jest o żadnej miłości, patrząc z perspektywy głównego bohatera. Takaki nie potrafi kochać. W moim odczuciu nie kochał Akari, tym bardziej nie kocha Kanae. Ten facet nawet będąc z Akari tyle lat, nie potrafił uświadomić sobie do końca kim ona dla niego jest. Fakt ten potwierdza jego zachowanie w senior high, kiedy zamiast napisane emaile wysyłać do Akari, on po prostu je zapisuje w pamięci telefonu. Jak on sam (narrator) mówi że patrzy gdzieś w dal, hen... Tak naprawdę Takaki patrzył w głąb siebie - w swoje puste serce, które jest niczym martwe lodowce Antarktydy (może mało poetycznie ale zrozumiale się wyraziłem). Bohater roztacza wokół siebie martwą ciszę - nie o to chodzi że jest nieczuły z nikczemności - on nie potrafi czuć. Czasami nawet miałem wrażenie, że Takaki jest jak Faust. Kto czytał ten wie że akt drugi zaczyna się jak Faust patrzy daleko w nieskończony ocean wielce strapiony. Nagle powiawia się Mefistofeles i pyta jegomościa czegóż pragniesz.... Nie wiem, pada odpowiedź. Faust miał wszystko. A Takaki?

użytkownik usunięty
MryMry

W ostatniej III części filmu Takaki wchodzi do sklepu, w którym słychać muzykę. Jest to utwór One more time, One more chance w wykonaniu Yamazaki Masayoshi. Jest to oczywiste odniesienie do bohatera, ale… kto ma dać mu jeszcze jedną szansę? Los? Bóg? Nie… Pan Takaki Tōno sam musiałby dać sobie jeszcze jedną szansę… ale on tego nie zrobi...?
Jednak nie wszystkostracone... są osoby które go kochają, ale... ma mawia mój mistrz

Time and tide wait for no man

I to było to przesłanie

ocenił(a) film na 6

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Myślę, że całą tą głębię myśli masz w sobie i rzutujesz ją na film.

Bohater nie stwierdza w żadnym momencie, że nie jest zdolny do uczuć, a jego zachowanie nawet temu przeczy (pierwsza część). To, że nie wysyła wiadomości do Akari, nie świadczy o braku miłości, tylko o tym, że ich kontakt się urwał, a jednocześnie tęskni za nią mniej lub bardziej świadomie. Widzi to tamta druga dziewczyna. On patrzy za Akari, za horyzont, nie zwraca uwagi na inne dziewczyny.

Kiedy byli ze sobą, byli jeszcze dziećmi, przyjaciółmi. Potem rozdzieliła ich odległość, a potem czas. Nie mieli swojej szansy. Ona ułożyła sobie życie, a on nie. Tyle. Scena przy torach to podsumowuje: on stoi i czeka na nią, ale ona już odeszła.

A teraz płaczemy ;) (ja płakałam)

użytkownik usunięty
MryMry

Czy prawdziwą miłość może rozdzielić czas i przestrzeń (jak banalnie by to nie brzmiało). Czy Makoto chciał nam powiedzieć, że bierzemy kogoś kto jest aktualnie na wyciągnięcie ręki... wbrew obietnicą, przyrzeczeniom? Może to ja jestem w błędzie. A może patrze na każde dzieło Makoto Shinkai przez pryzmat Voices of a Distant Star, gdzie... co tu urywać... autor opisuje miłość, którą nawet 8,6 lat świetlnych i lata ziemskie nie są w stanie rozdzielić. Może lepiej zostane przy "swoim" dla obrony swoich ideałów... hehehhe... (ja nie ryczałem podczas 5 centymetrów, za to łezkę uroniłem na Voices of a Distant Star, kiedy usłyszałem 'Through the years and far away'.)

ocenił(a) film na 6

Zależy co kto rozumie przez "prawdziwą miłość". Życie uczy, że ideały są różne od rzeczywistości, a miłość jest najbardziej romantyczna przed wzięciem wspólnego kredytu ;)

Ludzie mogą kochać mocno i nigdy o tym nie mówić, nigdy nie być ze sobą, albo wręcz nie móc ze sobą wytrzymać w codzienności. Zdarza się, że nie możemy być z tym, z kim chcielibyśmy najbardziej i odnajdujemy szczęście gdzie indziej. Nie znaczy to, że któraś z tych miłości jest prawdziwsza od drugiej (trzeciej, czwartej... ;)) Na pewno miłość niespełniona daje wrażenie najsilniejszej, w końcu pozostawia wszystko własnej wyobraźni.

W temacie, o którym mówiłeś, tzn. że bohater niby kocha, ale nie kocha, jest "Millennium Actress". Bez negatywnych inklinacji.

Na zakończenie. Uważam, że "5 cm.." jest historią dwojga ludzi, bez uniwersalnego przesłania. Może poza tym, że spotykamy się przypadkowo, niekoniecznie we właściwym miejscu i czasie. A w tle piękne widoki. :)

hacy

Cóż, również film odrobine mnie zawiódł. Ale tylko brakiem "zakończenia", części dalszej.
Film widocznie do Ciebie nie trafił, cóż. Po prostu wdg Ciebie ludzie którzy nie dyskutują ze soba, lub nie mają zawiłych przygód, nie mogą przeżyć prawdziwej miłości... Troszke to dziwne. Film ma niewątpliwie swój urok i klimat. 8/10
Polecam!

demello

owszem mogą. dzieje się to każdego dnia na całym świecie. problem tylko że nie potrzeba mi filmu żeby to zobaczyć. nie dowiaduje się z tej historii niczego nowego, nie jest ona ciekawa/wciągająca ani też przyjemna w bez mózgowym oglądaniu. trzy powody dla których chce obejrzeć film, żaden nie jest spełniony.

ocenił(a) film na 10
hacy

broni się kreska. tandetne stwierdzenie pseudoznawcy.

Eva01

zadałem sobie pewien trud przedstawienia argumentów do swoich przemyśleń. proszę o zachowanie tej konwencji lub przejście na onet.pl

ocenił(a) film na 8
hacy

Moim zdaniem odbiór filmu jest bardzo subiektywny - choć sam wzruszyłem się w kilku momentach, a przez cały czas byłem pod niesamowitym wrażeniem warstwy wizualnej, to nie da się ukryć, że wiele racji jest w zdaniu hacego - że jest to wiele hałasu o nic. Myślę jednak, że z tak banalnego tematu film wycisnął całkiem sporo, a japoński patos i choćby sztuczna głębia to dla mnie na przykład świetna odskocznia od zachodniej bezpośredniości i ekstrawertyzmu.

ocenił(a) film na 2
hacy

Podbijam. Pretensjonalny, nudny, kiczowaty.
Wizualnie śliczności, za to punkt.

użytkownik usunięty
PanJapko

Za to twoje NGE jest wymiotem spaczonego umysłu

ocenił(a) film na 2

No jest. I to jeden z jego głównych atutów.
Więc?

użytkownik usunięty
PanJapko

Wydaje ci się wytrącisz mi argumenty z ręki poprzez przyznanie że mam rację nieco są naginając do własnych potrzeb, a później ja mędrzec pisząc że to atut. Aha. NGE niszczy wartości człowieczeństwa, wprowadza zamęt mentalny, chaos mentalny, doprowadzając widza do przekonania że nic nie ma sensu do wszystko to jakaś bezkształtna masa, którą możne przybrać dowolną formę. Co więcej, NGE niszczy punkty moralne odniesienia człowiek, zamieniając miejscami dobro i zło, czy raczej pokazuje że człowiek fluktuując pomiędzy nimi może być akceptowany.

Z drugiej strony 5 c n s jest hołdem dla pewnych wartości takich jak miłość... nie boję się użyć tego słowa wiedząc co ono oznaczało ... pierwotnie

ocenił(a) film na 2

Ziomuś ależ ty głupoty z nosa wygrzebujesz : D

Jak księżulo z ambony, który nie mając pojęcia o muzyce będzie z uporem maniaka truł, że przyśpiewki na CDG przy ognisku to wyższa forma sztuki od, przykładowo, górnych półek black metalu, bo propaguje pozytywne wartości, a tam w tym BM to krzyczą i hałas i wogle ojezu.

użytkownik usunięty
PanJapko

Ho, ho, ho. Ale jesteś trendi. Wow... kolejny frustrat który lubuje się w okładaniu kopniakami wszystkiego co ma prawdziwą wartość, tylko dlatego że teraz taka moda. Nieświadomie odcinasz gałąź na której plaszczysz swoje cenne 4ltr. Polska oprócz takiego kapitału jak nepotyzm, kumoterstwo, kolesiarstwo, korupcję, spychologię, ignorancję ma także takie coś jak mocne korzenie chrześcijańskie od których teraz, "każdy" na siłę próbuje się odciąć... bo to obciach wierzyć w coś poza szmalem i... nie będę kończył. Wow! jestes cool! ice cool

ocenił(a) film na 2

O stary pozamiatałeś. Screencap.

JEBŁĘ :_______________DDDDD

użytkownik usunięty
Jam_Jest_Masakrejszyn

Tak, tak. Twój post wiele mi mówi. Co kolego, uczymy się pisać i nie wychodzi? Zacznij od elementarza... proponuje z pisownią łacińską bo chińską już zaliczyłeś.

jak jesteś taki MISZCZ ORTOGRAFII (uwaga, błąd celowy!), to "proponuję" nie "proponuje".

also, weaboo z nopu - tego jeszcze nie było

użytkownik usunięty
Jam_Jest_Masakrejszyn

Nigdy nikomu nie wytykałem błędów ortograficznych, logicznych, stylistycznych... na tym, albo jakikolwiek innym forum. W szczególności, to z czym ty do mnie pijesz, jest absurdalnie małostkowe i wynika z tego, że za krótko przytrzymałem prawy alt wciskając "e". Ale dziękujęęęęęęęęęęęęęęęęę.
Nie w tym rzecz. Napisałeś post:
"JEBŁĘ :_______________DDDDD"
No wiesz... trochęęęęęęęę to skromne w treść i formęęęęęęęe.