po wyjściu z kina miałem poczucie jak w temacie.
skąd autor wziął takie chore rysy psychologiczne?
- jeśli wziął je z własnego życia? to współczuję.
- jeśli to ekstrapolacja jakiejś obserwowanej przez niego obyczajowej rzeczywistości ( Francja? Europa? ) - współczuję także, i dziwię się czemu zamiast epatować amoralizmem nie zaproponował choć nikłego światełka w tunelu.
Podsumowując - cienko . nie dla mnie takie kino, bez przesłania lub z przesłaniem stricte negatywnym.
Wrażenie jednak wywarł, stąd 5/10
Co najsmutniejsze, życie niektórych naprawdę tak wygląda. Miałam wątpliwą przyjemność takich poznać, a nawet z nimi mieszkać (au-pair) i muszę powiedzieć, że historia tu przedstawiona jest zupełnie normalna i szara, w porównaniu z tym, co widziałam w prawdziwym życiu.
Wszystko tu jest bardzo prawdziwe i zgodne z ludzką naturą - to nie sa chore rysy psychologiczne. Dlatego tak bardzo doceniłam ten film. Dla mnie nie jest smutny - oni sami wybrali sobie taki los. To chyba film ku przestrodze.