Ja z kolei nie mogłam doczekać się końca no i efekty nie były tak dobre jak się spodziewałam, potworek mnie śmieszył niestety...
Ja jestem rozczarowana bo spodziewałam się czegoś lepszego. Ale ujdzie...

Ten film to Sector 7 ??

taa

Moim zdaniem film co najmniej o klasę gorszy od "The Host" i to zarówno pod względem fabularnym, efektów specjalnych oraz wyglądu i animacji potwora. Gra aktorska za to na dość przyzwoitym poziomie i na tej płaszczyźnie za bardzo nie ma się do czego przyczepić. Niezaprzeczalnym plusem jest obecność Ji Won-Ha, której uroda rekompensuje nam niedoskonałości filmu i odwraca wzrok od licznych mankamentów. Mimo, że to dopiero mój trzeci film z jej udziałem, to myślę, że na tym nie poprzestanę.

Wygląd owej kreatury nie zachwyca ale również nie rozczarowuje. Cieszy mnie fakt, że Azjaci nie kopiują w ciemno modeli potworów znanych szerszej publiczności głównie z produkcji komercyjnych, tylko starają się dać coś od siebie i to z dość zadowalającym skutkiem. Film przewidywalny i schematyczny i w zasadzie nie wnoszący nic nowego do monster movies, ale jeżeli przetrwamy pierwsze 40 minut filmu, które nie ma zabójczego tempa, to końcówka mile nas zaskoczy. Oczywiście pod warunkiem, że nie będziemy oczekiwać cudów, a nastawimy się jedynie na akcję. 5/10

Zazdroszczę, jeszcze tyle fajnych filmów z Ha Ji-won przed Tobą, ja już mam za sobą 13 ;-)

A jaki film z jej udziałem byś mi polecił poza tymi trzema, które już widziałem, czyli "Sectorem 7", "Telefonem" i "Bunshinsabą"?

Hm, ciężko. Większość filmów oceniłem tak na 6-7, są też 8, ale pewnie wiele ocen jest zawyżonych przez Ji-won. Patrząc po przykładach wyżej, może Ci podejść Haeundae - katastroficzny o mega tsunami ;-). Trochę przejaskrawiony, ale kilka detali strasznie fajnych. Bardzo mi się podobała lajtowa komedia romantyczna Shinbu sueob, dla mnie najfajniejsza rola Ji-won i dla niej samej obejrzałem to 2x. Ale tematyka taka, że może nie wszystkim podejść. Jeśli chodzi o typowo koreańskie komedie, Naesarang ssagaji. W sumie właśnie dostałem klimatu na ten film, było przy nim dużo polewki, a miny Ji-won z tego filmu są legendarne :D. Reszta to w większości dramaty, 1Beonga-ui gijeok oceniłem najwyżej, ale już nie dam głowy, czemu. Generalnie jakbym miał polecić jeden, to chyba Naesarang ssagaji ;]

Kiedyś wertując bazę filmwebu w poszukiwaniu filmów katastroficznych natknąłem się na wspomniane przez Ciebie Haeundae. Niestety przed jego obejrzeniem powstrzymał mnie jeden z komentarzy użytkowników, który zasugerował, że więcej tu dramatu samego w sobie, niż klasycznego filmu katastroficznego. O pozostałych pozycjach nie słyszałem, być może z racji tego, że kinem azjatyckim zainteresowałem się stosunkowo niedawno i nie mogę pochwalić się zbyt wieloma tytułami na swoim koncie. Po prostu oglądam je od przypadku do przypadku, między innymi z tego powodu, że jest dość trudno dostępne. W takim razie zdam się na Ciebie i obejrzę Naesarang ssagaji :)

A widziałeś może to?

http://www.filmweb.pl/film/Ba%3ABo-2008-473590

Trailer, średnia jak i opinie użytkowników są dość zachęcające.

Widziałem hmmm... jeśli nie jesteś obeznany z kinem koreańskim, nie wiem, czy to dobry film na pierwszy rzut. To typowy dramat (chyba nawet bez wstawek romantycznych). Haeundae ma sporo katastrofy, ale akurat dla mnie część dramatyczna była znacznie lepsza ;-)

No niestety nie jestem. Po koreańskie produkcje sięgam rzadko i to zazwyczaj wtedy, gdy mam ochotę na jakiś horror. A skoro uważasz, że w Haeundae część dramatyczna jest równie interesująca co katastroficzna, to może jednak sięgnę po tę pozycję.