Podczas filmu nurtowało mnie jedno zasadnicze pytanie. Czy ten film ma być wyznacznikiem kondycji polskiego kina? Dlaczego takie pytanie? Otóż film z 2010 roku, czyli świeży, reżyser nie za stary (zapewne nakręci jeszcze parę filmów) i aktorzy młodego pokolenia. Film nie wyszedł chyba ze względu na brak kompetencji reżysera, który raczej nagrywa filmy, które przechodzą bez większego echa (może i słusznie). Najgorszym z błędów była gadka samego reżysera, który jakby chciał się pochwalić swoim dziełem i je sam zrecenzować odwalając robotę za krytyków. Fajnie jest kiedy autor dzieła ukazuje swoje myśli, ale kiedy mówi w sposób "camper charakteryzacji jest widoczny w oddali" to już przesada. Resztę pozostawię jak to zwykli dżentelmeni bez komentarza.
a ciebie matołku stac na oryginalne dvd? czy tylko na piracka kopie bez muzyki z komentarzem reżysera spiratowaną z dodatkow? jestes tak glupi ze nie rozumiesz nie tylko filmu ale nawet tak postego faktu. Film zdecdwanie dla widzow doroslyh, myslacyh
Wypraszam sobie nazywanie mnie małolatkiem, ponieważ napisałem merytoryczny post z konstruktywną krytyką. Jeżeli ci się nie podoba moje zdanie to chociaż odpowiedz bez rzucania mięsem. Do twojej wiadomości nie każdemu człowiekowi musi się podobać "Ojciec Chrzestny" chociaż przez wielu jest uznany za najlepszy film w kinematografii światowej.
Tak zniżając się do twojego poziomu, zdania zaczyna się z dużej litery i stosuje się czasami przecinki.
Pokaż mi przepis prawny, który zabrania ściągania plików na własny użytek. Nie mówię, że jestem dżentelmenem, ale nie obrażam każdego kto ma inne zdanie.
Zresztą żyjesz sam w Polsce i wiesz, że aby legalnie móc oglądać filmy trzeba by wydawać w zależności od tego kto ile ogląda (oprócz tego co w tv) od 100-1000 zł. Powiedz mi więc, czy szary Kowalski pracujący za najniższą krajową, może sobie pozwolić na kupno filmu bez uprzedniego chociażby obejrzenia filmu? Uwierz mi skoro jesteś taki bogaty to kupuj filmy, ja niestety w miarę swojej możności kupuję filmy. Zresztą filmów, które nie opłaca się po prostu kupić nie kupuję. Wątpię abyś Ty był takim uczciwym człowiekiem i kupował każdy film, który chociażby chciałbyś zobaczyć, bo akurat była premiera DVD/Bluray i fajny trailer był.
Ustawa o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych z 1994 r. Zobacz sobie złodzieju w Wikipedii i spróbuj zrozumieć, że piractwo, to taka sama kradzież pracy innych ludzi, jak kradzież towarów w sklepie. I jeszcze jedno - jak nie stac cię na 10 zł za wypozyczenie legalnej płyty, to daruj sobie ocenę kondycji Polskiego kina.
Wymieniona przez ciebie wyżej Ustawa (widzę, że czasami niektórym nie chce się czytać dokumentów urzędowych) zawiera taki o to zapis
Art. 23. 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Art. 231. Nie wymaga zezwolenia twórcy przejściowe lub incydentalne zwielokrotnianie utworów, niemające samodzielnego znaczenia gospodarczego, a stanowiące integralną i podstawową część procesu technologicznego oraz mające na celu wyłącznie umożliwienie:
1) przekazu utworu w systemie teleinformatycznym pomiędzy osobami trzecimi przez pośrednika lub
2) zgodnego z prawem korzystania z utworu.
Dozwolony użytek osobisty dotyczy utowrów pochodzących z LEGALNYCH zródeł (zakupionych, wypożyczonych z licencją do wypożyczania), a nie pirackich kopii. Jestes za głupi by zrozumieć zapisy ustawy, a do tego bezczelny - ale zamiast ci to tłumaczyć przekieruje twoje wpisy do autorow i producenta filmu (ktorych znam), a policja dojdzie do ciebie po numerze IP. Serio. Martw sie teraz jak pozbyc sie z domu pirackich programów, gier i filmów, zamim się pors... ze starchu. To tyle w tym temacie.
Tak dla ostatecznej już oceny mojego zachowania jako "złodziejskiego", ściągam filmy z serwisu torrenty.org, za który kolego przy rejestracji trzeba zapłacić, czyli więc wszystko jest legalnie. Tak w ogóle cytuje "jesteś za głupi by zrozumieć ustawy" pominę bez komentarza.
as_mak, takiego chama, prosta i buraka dawno nie widziałem. Ciekaw jestem, czy na ulicy jesteś tak samo odważny. tWOJE buractwo sięga rynsztoka, człowiek napisał, co myśli o filmie, bo ma do tego prawo i do tego służy to forum, a tYgo wyzywasz i mieszasz z błotem, prrzygłupie.
Frustracie as_mak, zamknij swoją jadaczkę póki jest cała, bo, zniżając się do tWOJEGO poziomu, syf z niej leci prze okrutny i niepotrzebnie zanieczyszcza to forum
pomijając aspekt piracenia i poszerzając dyskusję na więcej tego typu wątków myślę że trzeba podejść do tego w ten sposób: .... filmy oglądają wszyscy ale nie wymagajmy od młodego ( jak myslę ) człowieka żeby przychylnie ocenił film o tematyce która jest mu na razie obca ..... oczywiście że opinia kogoś kto pisze o sprawach z którymi się jeszcze w życiu nie zetknął może budzić kontrowersje i podnosić ciśnienie .... tego typu wypowiedzi przypominają trochą "wandalizm" ;-))) ale cóż to miejsce to nie tvn żeby wszyscy mówili "jednym słusznym głosem" ..... więc pewnie ktoś od czasu do czasu impulsywnie jego zdaniem wartościową recenzję która z kolei ktoś kto trochę więcej przeżył skrytykuje ...samo życie ;-)
No nie wiem, czy jest akurat obca, bo wiadomo, że większość takich historii dzieje się w filmach, ale po prostu nie zauważyłem nic w tym filmie co mogłoby przykuć moją uwagę (tak na marginesie lubię filmy, które mają głębsze dno aniżeli to co się widzi i czasami trzeba samemu "wbić się" w psychikę bohaterów). Zresztą jak już wcześniej wspomniałem nie każdemu musi się podobać "Ojciec Chrzestny", a co za tym idzie i mi ten film nie musi się spodobać.
Tak z ciekawości user1529 dla ciebie młody człowiek to ma ile lat? Bo szczerze powiedziawszy to nie jestem fanem szufladkowania ludzi. :P
P.S. Jednak, chyba każdy przyzna mi rację, że ten film nie dorównuje jednak dla "Dom Zły" chociażby, który dawał jakąś nadzieję, że polskie kino się podniesie po paru latach chudych, w których góra 1-3 filmy wychodziły dobre.
broń Panie Boże ja Ciebie nie chcę ani "zaszufladkować" ani urazić ....jakbyśmy wszyscy byli tacy sami to na świecie byłoby nudno ;-) powiedziałem "młody człowiek" w sensie, że pewnie nie masz jeszcze rodziny i skoki w bok a co za tym idzie konsekwencje tych skoków to pewnie dla Ciebie abstrakcja ... znam z życia tego typu historie dlatego uważam, że film w jakiś sposób pokazujący jak taki "numer" może się skończyć ogląda się ciekawie i chociaż na pewno nie jest wielko-budżetową produkcją gdzie trup ściele się gęsto to film da się obejrzeć i nie "żałuje" się nawet wydanej kasy ;-)) a Dom Zły i wcześniejsza produkcja tej samej ekipy Wesele również bardzo mi się podobały i nie mam nic do "polskiego kina" ;-) no może najwyżej do "śmiesznych komedii romantycznych" coś bym miał ....ale myślę że to kino targetowe i takie filmy pewnie chętnie oglądają np. nastolatki ... oczywiście ja bym swoim dzieciom takich głupiutkich filmów nie polecał ale cóż .... w telewizjach i to komercyjnych " lecą " jeszcze bardziej głupiutkie "polskie serialiki" i wszyscy chwalą ..to co ja się będę przejmował ;-)
Aż mi ulżyło jak skonkretyzowałeś termin "młody człowiek" :P (nie uraziło mnie to akurat tak na marginesie).
Jeżeli chodzi o skoki w bok to były różne historie jak wiadomo w życiu każdego człowieka i trzeba było płacić za to, ale co prawda jeszcze się rodziny nie doczekałem. Jeżeli chodzi o ten film to nie chodzi mi o pieniądze jakie się na nie wykłada, bo prawdziwy artysta z byle czego potrafi zrobić arcydzieło, ale o ogólną realizację. Przyznam, że gdyby zatrudniono lepszego człowieka do realizacji zdjęć. Najbardziej mnie raziła scena, w której akurat nie wykazał się zbytnim profesjonalizmem operator. Chodzi dokładnie o scenę w hotelu, która była przesiąknięta erotyzmem, roznegliżowana Anna Prus "bryka" na nierozebranym Przemku Sadowskim. Wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt zbliżenia, że tak nazwę tylnej części aktorki i miejsca, na którym "siedziała", w której widać, że tak nazwę, nierozpięty rozporek. Można uznać mnie za jakiegoś zboka itd, ale chodzi mi tutaj o realizm sceny, jeżeli już chcieli ograniczyć się tak powinni inaczej to zrobić. Drugą rzeczą była, że tak powiem mała warstwa artystyczna i słabo rozwinięty wątek, mało dramaturgii itd (jak dla mnie, może się przyzwyczaiłem za bardzo do filmów typu "Nocny gość" wiem amerykański i niepodobny temat, ale ukazanie problemu i te sprawy się zgadzają). Ogółem mówiąc uargumentowałem trochę swój wybór i że sparafrazuję myśl C.S. Lewisa w rozmowie z Joe Grisham (granych prze Anthonego Hopkinsa i Debrę Winger) "nie wszystko trzeba poznać z autopsji, aby napisać dobry wiersz" (żeby nie było jest to parafraza, która chyba najbardziej oddaje sens myśli, która wypowiadał).
;-) słuchaj Pawło18 czy Ty się za bardzo nastawiłeś żeby szukać "dziury w całym" ? ;-) ;-) ;-) to jest tylko film obyczajowy z wątkiem sensacyjnym a nie śledztwo prokuratorskie ;-) ;-) ;-) ... poza tym piszesz fajnie, używasz ciekawego słownictwa ...ale wiesz w sumie to jest tak jakbyś kogoś namawiał żeby nie czytał codziennych brukowców bo przecież istnieją dzieła literackie do których się te brukowce nie umywają ... wiesz "dzieła" może i istnieją ale nie wszystko w życiu jest białe lub czarne ... i teraz ...hihi powinien pojawić się wątek o większej tolerancji ..... czy o tym że są różni ludzie .... mamy różne nastroje i nie zawsze na co dzień mamy chęć rozczytywać się czy oglądać "noblistów" ;-) dlatego ukłon w stronę reżysera i całej ekipy która stworzyła całkiem fajny film na którym nie zasnąłem ;-) i szczerze powiem że czasem wolę obejrzeć film w którym dzieje się coś co jest bliskie naszej polskiej rzeczywistości niż naszpilkowany efektami specjalnymi film który oprócz tego że cieszy oko ...nie wzbudza refleksji i na drugi dzień nie potrafię już dokładnie opowiedzieć o czym był ;-)
Konstruktywna dyskusja zawsze na miejscu uważam :), a jeżeli chodzi o oglądanie dzieł "noblistów" to wybacz, ale to już moje humanistyczne podejście do spraw sztuki w szerokim jej pojęciu. Może takie oddalenie się od szarej rzeczywistości daje mi raczej muzyka, której słucham i nie muszę oglądać filmów takich, które odciągną mnie i wolę obejrzeć dzieło sztuki niż sensację (nie jest to czepianie się twojej osoby tylko wyprowadzenie swojej myśli żeby nie było :)) I myślę, że na tym etapie można zakończyć już tą dyskusję na temat tego filmu, bo dalsze ciągnięcie tylko będzie offtopować tą część (tak uważam), a raczej nikt nie zmieni zdania na temat filmu. Dziękuję za dyskusję oraz pozdrawiam.
Zgadzam się z pawlo18. Gra aktorska nędzna, dziury w scenariuszu straszne, no ale co tu się dziwić, skoro mieliśmy do czynienia z szamponem i odżywką (scenariusz i reżyseria - jeden człowiek). Myślę, że wiek widza nie ma większego znaczenia. Mam 31 lat (jeśli już kogoś to interesuje) i jestem przekonany, że film jest SŁABY. Począwszy od scenariusza nie trzymającego się kupy, poprzez kiepską reżyserię, mizerne ujęcia aż po żenującą tendencyjność przekazu. To może dobre dla odbiorców telewizji Trwam, ale żadnych nowych pytań film nie stawia, nie skłania do refleksji, człowiek myśli sobie po prostu - aha, to tak. Coś jak mydlana opera na dużym ekranie. Szkoda czasu
czy wiek nie ma tu nic do rzeczy ? mój syn który ma 19 lat, specjalnie tematyką się nie przejął i twierdzi że jak nie ta to będzie inna ;-) ... ale pozwoliłbym się z Tobą nie zgodzić bo tematyka pomimo wszystko jest raczej nie dla dzieci ... Natomiast na zasadzie "co ma piernik do wiatraka" zupełnie nie rozumiem po co mieszać w to telewizje Trwam .....ja nie widzę związku .... czyżby Kolega chciał włożyć kij w mrowisko .... ?
Nadużywasz uśmieszków i strasznie mnie to odrzuca. One nie sprawią, że te pozornie uprzejme teksty przestaną być antypatyczne i nikt nie zauważy, że na każdym kroku sugerujesz rozmówcy niedojrzałość i nieobycie.
Jestem pewna, że wiesz dobrze, iż nie chodzi tu o to, kto jest "za młody, żeby zrozumieć" (nie ma to jak ogólnikowy argument na każdą okazję, tak na marginesie), a o to, że tego typu temat może być i wielokrotnie był przedstawiany znacznie lepiej. Krytyka tyczy się wszak zdjęć, scenariusza i gry aktorskiej. Ty zaś odwracasz kota ogonem i ględzisz jakieś bzdury o życiu prywatnym swojego syna, sugerując na domiar złego iż każdy w jego wieku ma taką postawę, jak on - pogratulować obiektywizmu.
Do tego powołujesz się na syfne seriale polskie oceniając, że "wszyscy je chwalą", choć nie rozumiem, skąd taki niedorzeczny pogląd masz - 90% moich znajomych (a trochę ich mam) gardzi nimi ze szczerego serca. Rzucasz szumne wyrażenie, że nie wszystko jest tylko białe i czarne, choć chwilę wcześniej właśnie tak przedstawiłeś literaturę - kontrastując brukowce z dziełami literatury i ignorując fakt, że jest masa prac pośrednich i nie chodzi o namawianie do czytania dzieł, a o namawianie do nie czytania chłamu z najniższej półki.
Nic osobistego, naprawdę, ale dziwię się pawlo18, że chciało mu się tyle razy odpisywać na te gadki-szmatki, udające pełnoprawne argumenty.
pominę milczeniem Twoje szpileczki i nie będę polemizował z prostego powodu : nie rozmawiamy tutaj o mnie i czego to ja nie wyczyniam ... ;-))))) ale o filmach które przez ludzi w jakimś tam wieku są odbierane w jakiś tam sposób a przez ludzi w innym wieku w jakiś tam inny sposób i tyle ..... ponieważ dyskusja nam się zaczyna rozmydlać z lekka ... a tak poza tym wypracowanie walnęłaś jak na poszerzonej maturze z polskiego .... ;-))))))
Dookola sa sami zlodzieje. Politycy tez kradna i to duuuuuzzzzzzzoooo kradna wiec jak przecietny Kowalski ukradnie sobie film i go obejrzy uwazam ze nie robi nikomu szkody, w koncu Kowalski za internet co miesiac tez placi wiec musi cos z tego miec. Nie ma uczciowosci na swiecie wiec po co tego typu komentarze o piractwie itd?
Co do filmu to przecietny film o przecietnej tematyce. Pod wplywem impulsu mozemy zmarnowac sobie zycie.