Po obsadzie spodziewałem się gniota w stylu kolejnej komedii romantycznej.
Ale film jest naprawdę rodzinny, życiowy, realistyczny . Dość dobrze zrobiony i wart obejrzenia. Mężczyzna szantażowany przez kochankę... Nie przydługawy (około 90 min.)
taa film pokazuje jak w 7 minut rozwalić można sobie małżeństwo, ach te pinkne kobity
Małżeństwo podlega kryzysom średnio co 7 lat, no i właśnie taki czas nastąpił widocznie. Sytuacja z kobitką, która gwałci bohatera mocno naciągana a cały film niestety słaby. Do miana kochanki to jej daleko, zwykła jednorazówka to była. Realizm, hehe, to chyba w rozmowie z policją się ujawnił. Przejawów rodzinności nie odnalazłem. Relacje rodzinne są raczej biznesowe. Film mógłby się zamknąć w tytułowych 7 minutach i byłoby to znacznie lepsze dla widza jak i budżetu:)
ktoś tu mówił o relacjach rodzinno-finansowych .. właśnie wróciłem z "the fighter" .... i tak a propos relacji rodzinno biznesowych związanych z treścią filmu .... gdybym miał jeszcze raz pójść na ten sam film ..(bo ja szybko zapominam treść ... ;-))) ) to wybrałbym 7minut .. kino amerykańskie obniża loty ... nie jestem oczywiście wykształconym krytykiem filmowym ale szczerze mówiąc kasy zainwestowanej w bilet na "7 minut" nie żałuję a po oskarowym niby filmie spodziewałem się czegoś ciekawszego i nowego jak tylko powielanie historyjki znane np. z Rocky i wielu podobnych filmów ...
Bardzo prawdziwa opowieść. Wiem, że kobiety tak własnie potrafią się zachowywać, bo że mężcxzyźni to wiemy od dawna. Plusy za grę Sadowskiego i za muzykę. Minus za Nejmana.
Miłe rozczarowanie, po ocenach na filmwebie spodziewałam się gniota, a film jest ciekawy i trzyma w napięciu. Jak dla mnie 7/10, polecam - wyrabiajcie sobie własne zdanie.
Podpinam się. Miłe zaskoczenie po zalewie wysokobudżetowych (jak na Polskę) gniotów.
Nie wiem skąd taka niska ocena na FW. Polacy chyba nigdy nie docenią dobrego kina, bo przesyceni są zlewem chłamu z hameryki.
dobrze gada ;-)))) dać mu wódki ;-)) też się dziwię czemu film ma niskie oceny na FW ....... ktoś niedawno wysnuł taką teorię że to dzięki aktywności "dzieci neostrady" które jeśli film wychodzi poza tematykę typu "Conan barbarzyńca" oceniają go nisko, bo go nie rozumieją .... ;-))))) może coś w tym jest .......
a na czym może polegać "polot" w filmie obyczajowym ..... ? wybuchy .... ? pościgi samochodami po mieście pod prąd ... ? inne wodotryski .... ? ..... po jakimś czasie przychodzi przesyt i np. "malowani" policjanci albo "amerykańscy" bohaterowie ratujący świat zaczynają kojarzyć się z kiczem .... zresztą zależy w jakim wieku jesteś bo wielu nastolatków tu wchodzi ....