Trailer do In Bruges (Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj) też był beznadziejny i nie oddawał klimatu filmu za nic. McDonagh ma swój poprany styl, który faktycznie może przypominać styl Tarantino, ale to jest takie bardziej europejskie kino - europejski humor, ciągła dwuznaczność, że nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Klimat trochę jak z Wszyscy jesteśmy Chrystusami. Tak było z In Bruges i Sześciostrzałowcem. Myślę, że tu może być podobnie. Ja jestem wielką fanką McDonagha, mimo że mogę oceniać go po tylko dwóch filmach jak dotąd, to są dwie moje ulubione pozycje kinowe ever. Jeśli ktoś lubi poprane filmy, dziwny humor, odejście od schematów, i smaczki, smaczki, smaczki, powinno mu się podobać.