Czy scena z tym mnichem ma jakiś głębszy sens w kontekście całego filmu, czy to tylko luźna sugestia dotycząca scenariusza zaproponowana przez Hansa? Przyznam szczerze, że ten motyw snu, w którym Wietnamczyk się obudził jako mnich mnie zbił z tropu.
Druga sprawa, nie wiem skąd takie niskie oceny, film dobry, mniej więcej takiego humoru oczekuje.
Wydaje mi się że ta scena jest ważna. Wietnamczyk przez sen o byciu księdzem zabójcą zrozumiał że tylko swoim poświęceniem może próbować coś zmienić. inna droga to koło zemsty, w którym on zabija a amerykanie zabijają mu rodzinę itd. Podpalając się staje się z jednym trybików które tą wojnę kończą. Scena jest nawiązaniem do słynnych zdjęć i jednych z przyczyn protestów antywojennych w ameryce. Hans decyduje się na podobną rzecz, dając się zabić sprawia że gangsterzy trafiają w ręce policji.
Film świetny a zwłaszcza Sam.