Film zaczyna się bardzo dobrze, prawie od razu miałam skojarzenie z jedną z moich ulubionych
komedii, "Przekrętem". Skojarzenie to się okazało błędne, spodziewana komedia pomyłek
przemieniła się w jakiś dziwny twór o... właśnie... o czym ? Wygląda to tak jakby w trakcie zmieniła
się koncepcja filmu, i moim zdanie wyszło ni to ni sio.
Pod koniec zrezygnowałam z oglądania, znudziłam się tym obrazem, nawet popisy aktorskie
Sama Rockwella mi nie osłodziły tego filmu.