Chciałbym więcej bo film ma genialne chwile z dobrym humorem, zakręconym scenariuszem,
niestety zdarza się, że pomiędzy mamy doklejone ani fajne ani ciekawe fragmenty. Gdzieś tak
około połowy seansu film traci tempo (co akurat niekoniecznie przeszkadza) i "pazur" (co z kolei
rzuca się w oczy). koniec filmu to zdecydowany powrót do formy.
Odejmuję punkt za nieciekawą grę aktorską Farella z kolei dodaję jeden za rewelacyjną (jak
zawsze) - Rockwella. Walken i Harrelson też zachwycają. Do tego smaczek w postaci Waitsa.
Film zdecydowanie trzeba zobaczyć bo mimo niedociągnięć to solidne kino.