Mam pytanie do kogoś, kto zna choć część dramatów McDonagha.
Tylko mi, momentami, przypominał Porucznika z Inishmore? Wątek psa niemal od razu skojarzył mi się z Tomaszkiem:)
Albo te krótkie wstawki, opowiadanie historii psychopatów, przypomniało mi klimatem The Pillowman. Miałam wrażenie, że scenarzysta żartował nieco z samego siebie:)