Dość sztampowy thriller pt. 'kto jest zabójcą', ze starzejącym się Pacino o wiecznie zmęczonej twarzy. Dzieje się dużo, ale niestety głównie bez logicznego sensu. Quo vadis, Alu Pacino?
No to chyba ogladalismy rozne filmy:) gdzie nie widzisz sensu? przytocz jakis przykald. moze czegos nie zrozumiales albo obejrzales tylko trailer? ja po obejrzeniu trailera tez nie rozumiem filmu:)pzdr
Film bardzo slaby, 3/10. Oprocz Al'a Pacino, ktory widac ze ostatnio tez juz jest troche zmeczony i nie daje z siebie wszystkiego, nie bylo zadnej gry aktorskiej.
3/10...nie no trochę przesadziłeś :) <lol>
Albo nie lubisz Pacino, albo taki z Ciebie po prostu znawca kina...
Dobry film, wart poświęcenia jednego wieczoru, na pewno można przy nim miło spędzić czas. W ciągłym napięciu oczywiście :)
Uwielbiam, po prostu kocham takie wypowiedzi!!
Zmęczony Al, 3/10 - hahaha...
To nawet nie jest śmieszne. Człowieku! Jak wg. Ciebie miał zagrać Pacino postać Jack'a Gramm'a? Uśmiechnięty od ucha do ucha, gdyby nie uszy, to dookoła głowy, wypoczęty jakby wrócił dopiero z urlopu... Nie no bracie! Ta postać wymaga takiej gry, gościu jest w nieustannym biegu, dostaje telefony z pogróżkami, żyje z poczuciem winy za śmierć własnej 12 letniej siostry, którą zostawił samą. Wykłada na uczelni, uczęszcza na imprezy, morderca, którego teoretycznie pogrążył może zostać ułaskawiony i uniewinniony, w końcu sam zostaje podejrzanym o morderstwa... Spoko!!! Masz doprawdy świetną wizję tej postaci, ale ok, Twoja opinia, ja swoją już wyraziłem.
Film dobry, zasługuje na 7/10, ja dałem 8 za Al'a i uważam, że jak do tej pory (już ktoś to przede mną powiedział) jest to najciekawszy, zdecydowanie film tego roku. Jak tylko pojawi się w kinach, biegnę tam!
Pozdrawiam!
Najciekawszy film tego roku? W takim razie co Ty oglądasz?! '88 minut' to wymęczony, sztampowy thriller, jakich jest pełno dookoła. Same zwroty akcji niczym nie zaskakują, a zakończenie jest po prostu głupie. Gdyby nie udział Pacino, film pewnie przeszedłby bez echa. I nie powołuj się na postać przez niego kreowaną. Pacino od kilku lat gra bowiem te same zmęczone tempem życia postaci ('Bezsenność', 'Podwójna gra', 'Ludzie, których znam', 'Rekrut'). Film zasługuje właściwie na 2, ale też dałem 3 - ze względu na sympatię do Ala. Nie zmienia to jednak faktu, że jest już starszym facetem i coraz trudniej będzie mu nas czymś zaskoczyć.
pomimo udziału Pacino ten absolutnie sztampowy thriller i tak przeszedł bez echa i słusznie...
Wszystko fajnie tylko mam takie pytanie gdzie ty widziales ten film co??? ską go macie bo chcialabym go obejrzcale nie wiem nawet gdze szukac!!
Nie chciałam tego samo sie wcisnelo!!! podobno za krótkie
...........................................................
Wszystko fajnie tylko mam takie pytanie gdzie ty widziales ten film co??? ską go macie bo chcialabym go obejrzcale nie wiem nawet gdze szukac!!
Prosze o pomoc!! A tak na marginesie to jeszcze nie moge nigdzie kupic narkomanów, Author! Author!, Pieskie południe ... i sprawiedliwośc dla wszystkich a chciałabym obejrzec jakby co to pisać prosze jak ktooś wie coś ma czy co !!
No albo wypozyczalnia DVD, tam napewno bedzie, albo mozesz szukać na własną rękę na stronach z warezami albo torrentami, albo jeszce inne sieci P2P... Multum jest takich źródeł. Oczywiscie nie bede tutaj mowil co i jak bo to nielegalne! :P ale jak cos to zagadaj na moje gadu-gadu (które podałem w opisie w moim profilu)
Mało logiczny ? Hmm chyba za dużo myślenia wymaga ten film, jak dla niektórych osób.
Jak dla Ciebie to polecam jakieś bajki....
A co do gry Pacino to do tego trzeba dorosnąć...
Pacino niestety tak zmęczony jak zawsze ostatnimi czasy. Nawet on nie ratuje tego filmu. Fabuła mało oryginalna w stylu "dlaczego to ty zabiłaś moja przyjaciółko?" A szkoda bo po Alu spodziwałem się dużo a tu kicha.
Myślę, że ludzie lubią przylepiać ostatnio swoiste etykietki aktorskim weteranom stwierdzając jednoznacznie, że wszyscy jak jeden się starzeją, są zmęczeni i w ogóle szkoda ich oglądać. Prawda ... duża część filmów w jakich grywają gwiazdy pokroju Pacino, De Niro, Williamsa to filmy nie najwyższych lotów ale trzeba mieć świadomośc tego, że aktor z czegoś żyć musi, w czymś grać musi, a wyboru teraz cudownego nie ma. Oni mają już sój wiek i trudno takiemu Pacino wcielić się w rolę które zgarniają teraz wszystkie Bale'e, Nortony i inne takie tam. Staruszkowie nie zawsze byli odtwórcami głównych ról, a trudno sobie wyobrazić nazwisko PACINO w roli trzecioplanowej. "88 minut" pewno nie jest filmem cudownym, ale niech mi ktoś wskaże te perełki tego roku, które biją klasą ten zupełnie przyzwoity kryminał. Mnóstwo tu utartych już dawno temu motywów, oglądanie takiego filmu to oczekiwanie praktycznie na zakończenie, które też jakieś wielce ekscytujące nie jest bo jakoś nie wzdrygnąłem się po zobaczeniu 'mordercy', którym mógłby być ktokolwiek inny (ktokolwiek by się tym mordercom nie okazał byłbym elementem zaskoczenia w tym filmie - a że to była ta osoba a nie inna jeden pies jak dla mnie) GRa Ala Pacino jednak wydaje mi się na jego, czyli nienieskim poziomie. Trudno mi mówiąc szczerze rozróżniać jakość tej roli a ról w "Pieskim popołudniu", "Serpico" czy "Ojcu Chrzestnym". Pacino jest z reguły dobry, ma sój styl, ma zmęczoną twarz od zawsze, od zawsze jednak w tym zmęczeniu jest w nich trochę charyzmy i zawzięcia. A że Wam, widzom to się już znudziło, inna broszka. Jego za ten film krytykować się nie powinno. A film jak film, do obejrzenia.
Może i nam sie nudzi taki Pacino ale w BEZSENNOŚCI też był zmęczoną postacią i tam zagrał genialnie a tu po prostu nijak. Wg. mnie Pacino ostatnio zbija bąki i przyjmuje role które wyćwiczył już i powiela je po wielokroć, a to co zrobił w LUDZIE KTÓRYCH ZNAM to była po prostu nieśmieszna auto parodia. Może Pacino potrzebuje aby jakiś wielki reżyser zapanował nad nim w filmie i mówił co ma robic. Niewiem ale wierze że jeszcze Pacino wróci w chwale i glorii, a film 88 MINUT dalej uważanm za nijaki i nie fajny.
Harry, faktem jest, że dla każdego aktora - nieważne jakiej klasy - kariera na pewnym etapie życia traci rozpęd. Naprawdę wielką sztuką byłoby grywać wielkie role w wielkich filmach przez 3-4 dekady lub więcej. Pacino już zrobił, co miał w kinie do zrobienia, więc teraz może zbijać bąki. Ale czy musi? Mógłby jednak zachować twarz i nie grywać w takich duperelach jak '88 minut', 'Rekrut' czy 'Podwójna gra', jeśli pozwoliłaby mu na to własna duma. Spójrz na przykład na Michaela Caine'a - lata świetności minęły, więc przesunął się na drugi plan, gdzie jest postacią równie ważną, co na pierwszym. Pacino to oczywiście nazwisko nieco większego formatu, ale wyrazisty występ w 'Ocean's Thirteen' świadczy o tym, że chyba lepiej robić dobre wrażenie na drugim planie, niż ośmieszać się na pierwszym.
Hmmm, mówiąc szczerze trudno mi zakomunikować, że Pacino ośmieszył się prezentując swoje możliwości aktorskie w "88 minutach" podczas gdy jednocześnie i stanowczo uważam, że uratował swoja postawą ten raczej mizerny film. Na horyzoncie "Rififi", sam tytuł mając w pamięci francuski twór brzmi ogromnie po prostu. Zachęta niebagatelna i bynajmniej nie traktuję tego w tej chwili jako równia pochyła dla Pacino.
Nikt nie mówi, że Pacino był okropny w tym filmie ale, że nie błyszczał tak jak zawsze i jego aktorstwo było tylko poprawne. Ani genialne ani nijakie tylko poprawne. Każdy ma słybsze filmy a niestety Pacino ostatnio ma tylko te słabsze.
Ja osobiście Pacino wolę w roli ciemnego charakteru.... tak jak np w "donnie brasco" albo w Gorączce (Heat)
chyba cos Ci sie pomieszalo czlowieku- o ile w Donnie Brasco mozna nawet powiedziec ze grał negatywnego bohatera choc nie do konca , to - w jak to ująłeś - Gorączce (Heat) gral pozytywnego, no chyba ze uwazasz ze gangster De Niro to byl ten pozytywny a policjant Pacino ten zły???
wez sie zastanow zanim cos napiszesz
to najgorszy film z Pacino jaki ogladalem niestety :/
jednak jest moim zdaniem najwuekszym plusem tego filmu, na slabo dopracowane i zle krecone sceny troche zal bylo patrzec dla mnie bo to jeden z moich ulubionych aktorow :/
No widać styrały się nieco już im fabuły i ciężko jest o nowy i dobry film... Nie pamiętam czy jakiś taki oglądałem ostatnio...
Po obejrzeniu 100 000 thrillerów nie sposób się nie zgodzić, że 88 minut to faktycznie thriller dość sztampowy. Niemniej jednak nie bardzo mogę sobie wyobrazić jak powinien wyglądać thriller, który by mnie czyms naprawdę zaskoczył. 88 minut ogląda się dobrze, ale co do Ala, to odnoszę dziwne wrażenie, że od Insomnii ograniczyła mu się nieco mimika i pomysły na postać.
Dziś obejrzałem Ocean's 13 i Pacino znowu ma prawie ten sam wyraz twarzy cały film. Nawet gdy się złości, to wygląda na zmęczonego. WTF???
Brzmi jak pretensja, czy krytyka, ale ... zupełnie niedorzeczna. Jak można bowiem wymagać od aktora, aby na starośc przeszedł plastyczną operację? Pacino zawsze był 'zmęczony' i to była poniekąd jego cecha charakterystyczna jak chociażby rodzaj spojrzenia u Newmana.
Nie mówię o jego wyglądzie, tylko o ekspresji. Odnoszę wrażenie, że od Insomnii szkicuje swoje postaci w/g jednego schematu. I nie chodzi mi o "znak rozpoznawczy", bo w przypadku takiego aktora jak Pacino (którego zresztą za całokształt uwielbiam) byłaby to tania sztuczka.
Ja tu jednak czegoś nie rozumiem, czymże jest to zmęczenie o którym powszechna mowa, bo ja już się tutaj głupi robię. Osobiście zestawiam sobie owo zmęczenie (nazywam sobie Pacino 'zmęczonym aktorem'), z jego wyrazem twarzy i przede wszystkim typem kreowanego bohatera. Nie raz a przede wszystkim w większośći. Począwszy już od pierwszych filmów Pacino taki był, począwszy już od świetnego "Serpico". Jego bohater był z reguły zmęczony życiem, mruk z elementami krzyku i agresji. Zupełnie nie mam pojęcia o jakie zastrzeżenia do jego ekspresji w 88 minutach można mieć. Taki film a Pacino nie dostał na starość stwardnienia rozsianego, ani nie postardał rozumu, czy stracił talentu. Charyzmy u niego tyle ile trzeba, a że nie przebiera się w strój spidermana i nie skacze po ścianach wykrzykując geronimo to już nie jego problem raczej. Poza tym takie filmy jak "Bezsenność" czy "88 minut" do czegoś aktora zobowiązują. W ich założeniu istnieje konkretny zarys postaci, a że Pacino takie właśnie wybiera ... Nie sądzę w każdym razie by to było coś z nim, jakoś nie daje mi tego odczuć obiąc z filmów kiepskich do obejrzenia.
Film jest strasznie przewidywalny, w połowie filmu można się już domyśleć 'kto jest zabójcą'. Pacino w tej roli kojarzy mi się z "Bezsennością", przez cały film biega w poszukiwaniu mordercy, wiecznie zmęczony (w bezsenności o to chodziło). Film stara się narzucać duże tempo lecz niestety bez większego sensu. Dużo nie logicznych scen. 5/10.
Uważam, że odpowiednią oceną dla tego filmu jest aktualna średnia (ok. 7.5/10), gdyby w systemie oceniana na FW były połówki, taką notę temu filmowi bym wystawił.
Materiał na dobry thriller z pewnością jest już nieco wyeksplatowany i ciężko jest "urodzić" coś nowego. Ja nie twierdzę, że ten film nie mógł zostać nakręcony lepiej, ale nie jest z nim tak źle jak piszą tutaj niektórzy. Pacino nadal pozostaje dla mnie niedoścignionym wzorem prawdziwego aktora artysta (AA :) dla młodszych pokoleń i rola w 88 minutach tego nie zmieni. Tym bardziej, że jak już pisałem wcześniej uważam, że Al postać Gramma odegrał bdb. Ta postać ma taka właśnie być, a Al dodał jej jeszcze nieco od siebie, dlatego też głównie dzięki niemu film oglądało mi się szybko, przyjemnie i w małym napięciu do końca.
7.5/10 Film na jeden wieczór, wbrew pozorom wcale nie stracony czas, widziałem już dużo gorsze.
P.S. Czekam na Rightous Kill i Salvadora Dali'ego oraz Riffifi, wydaje mi się, że nabliższe 2 lata dla Pacino będą udane, oby :)
sztampowy - idealnie mi to slowo pasuje, gdyby nie Pacino to uplasowalby sie z reszta tego typu thrilerow na srednim poziomie
Według mnie film można ocenić na 4 ale z minusem, faktycznie film jakiś dziwny, ale z drugiej strony pokazuje co człowiek może przeoczyć, tak jak tutaj nasz tytułowy bohater zostawił swoją siostrę i ją stracił i że czas nie goi ran, tylko je łagodzi. Faktycznie po panu Alfredzie spodziewałam się czegoś LEPSZEGO.