Te duchy nie tyle przeszkadzały co BYŁY. Samą swoją obecnością, nieustającą, wprowadziły dziewczynę w stan załamania psychicznego. A z resztą się zgadzam. Tylko, że dałem 5 a nie 3.
Pozdr.

Film słaby-szkoda bo oparty o fakty a z takich rzeczy powstają naprawdę genialne filmy... a jeśli chodzi o duchy to wydaje mi się że one miały jej przypominać o tym że musi znaleźć mordercę. dopiero wtedy (prawdopodobnie) dałyby jej spokój.

W tym filmie nie było żadnych duchów. Jakbyście nie zrozumieli, o co chodziło to wyjaśniam, że główna bohaterka była chora psychicznie i miała halucynacje. Sprawa alfabetycznego mordercy zniszczyła jej psychikę. Te niby duchy, o których piszecie to były omamy, wywołane zapewne wyrzutami sumienia - bohaterka czuła się winna, że nie uratowała tych dziewczynek, a co za tym idzie jej zachwiana psychika wygenerowała ich postacie. Powtarzam jeszcze raz: TO BYŁY TYLKO HALUCYNACJE. Zresztą to nawet tutaj jest napisane w opisie filmu. Denerwuje mnie, że ludzie, któzy nie rozumieją filmów zaniżają ich ocenę, w końcu wystarczy tylko trochę uważniej oglądać... Moja ocena: 7/10

Być może masz rację i te duchy były tylko wytworem jej wyobraźni lub jak kto woli efektem schizofrenii którą stwierdził u niej lekarz jednak równie dobrze mogły być zjawiskiem paranormalnym które miało ją właśnie motywować do rozwiązania całej sprawy. Nie od dziś wiadomo że nauka nie idzie w parze z tego rodzaju zjawiskami dlatego lekarz nie znając innego wytłumaczenia dla jej halucynacji mógł orzec schizofrenię. Za takim rozwiązaniem przemawiają 2 rzeczy a mianowicie ten jej były chłopak (w późniejszej części filmu kapitan) mówi przy pierwszej rozmowie z lekarzem na początku filmu że ona nigdy nie miała tego typu problemów zdrowotnych (może nie dokładnie te słowa ale w tym znaczeniu) wszystko zaczyna się właśnie od śmierci tej pierwszej dziewczynki, po drugie bohaterka nawet biorąc leki nie potrafiła się pozbyć tych halucynacji a tym samym ataków które mogły być spowodowane właśnie lękiem ze względu na te halucynacje pojawiających się rpzed nią duchów. Tak że dla mnie i jedno i drugie rozwiązanie jest prawdopodobne zależy od interpretacji.
Nie zmienia to jednak faktu że Dushku zagrała słabo sam motyw czy to choroby czy duchów wypadł jeszcze gorzej i można sobie było go darować no ale wtedy trzeba by znaleźć jakieś inne wytłumaczenie dla znajomości bohaterki z mordercą a tego się najwidoczniej twórcom nie chciało.
Nie sposób też pominąć rzeczy typu: policjantka ze stwierdzoną schizofrenią którą w dalszym ciagu dopuszczają do pracy w policji nawet do tej za biurkiem a już tym bardziej do czynnego udziału w śledztwie czy też morderca udający inwalidę i pracujący w kościele. Nie wiem jak w Stanach ale u nas kiedy przyjmujesz do pracy niepełnosprawnego ten powinien przedłożyć jakieś dokumenty zaświadczające o jego niepełnosprawności i jej stopniu i jakoś ciężko mi uwierzyć żeby w takiej instytucji jak kościół tego typu rzeczy nie sprawdzono przyjmując kogoś do pracy.
Tego typu "kwiatków" pewnie znalazłoby się jeszcze kilka ale nie chce mi się zbytnio szukać te 2 rzeczy nasunęły się same w czasie oglądania. Dałem 5/10 ale chyba tylko z litości dla Dushku bo polubiłem ją po pierwszej części Wrong Turn gdzie zagrała nienajgorzej. Niestety z każdym kolejnym filmem tylko bardziej mnie przekonuje że aktorka z niej jednak marna. I jeśli miałbym ocenić obiektywnie to znacznie bardziej film zasługuje w moim odczuciu na ocenę między 3-4/10

Zgadzam się. Dodam tylko, że sama mam dwubiegunowke, nieobce mi halucynacje i pobyty w szpitalach. Schizofrenicy nie zachowują się tak jak bohaterka. A najbardziej rozwalił mnie moment, gdzie miała halucynacje, połknęła tabletke i natychmiast zniknęły. Litości! :O