Widzę że nikt nie chce się wychylać z oceną tego ,,dzieła" hi,hi.
No dobra. Zacznijmy od tego że motyw Adolfa H. był w popkulturze eksplatuowany na milion sposobów i trudno o coś odkrywczego. Niemniej autorom AKFN udało się stworzyć coś, czego propaganda trzeciej rzeszy nie przewidziała. Od strony technicznej ten film to żart. Lepsze produkcje widziałem na youtubie. Aktorstwo, zdjęcia - czysta amatorszczyzna. Plusem jest za to że do scen walki zatrudnino wygimnastykowanych absztyfikantów.
Nie wiem czy w tym filmie wystąpił choć jeden zawodowy aktor.
Jadna gwiazdka.
Ale od strony funu, jakiego dostarcza ta produkcja jest nieźle. Pomysł jest tak absurdalny, a wykonanie tak niewiarygodne że naprawdę nieźle się bawiłem. Po dwoch piwach, w gronie znajomych obejrzenie tego w sobotni wieczór może być nie lada przeżyciem.
No i ta piosenka i powtarzający się refren: African kung-fu, kung-fu, kung-fu, african kung-fu - kung-fu nazis.Chodziło mi to w głowie przez cały kolejny dzień. Swoją drogą przypomina mi to pewną reklamę, https://www.youtube.com/watch?v=bvJI4mg-B2g