Świetne role Moore'a i Perkinsa, ciekawy scenariusz, dobra realizacja, a pod koniec film trzyma w napięciu. Polecam.
Popieram założyciela tematu. Warto też wspomnieć o dawce humoru w typowo moore'owskim stylu. Ode mnie ocena o punkt wyższa.
Te 6 lat temu też chyba dawałem 8.
Humor Moore'a rozluźnia nawet najbardziej napiętą sytuację. To był znakomity aktor, z jego postaci zawsze biła taka elegancja i szykowność, jak na Brytyjczyka przystało.
Dokładnie. Tutaj jego rola bardzo przypominała mi postać lorda Sinclaira, w którą wcielił się w "Partnerach".
O tak, to był rewelacyjny serial. Szkoda, że nie powstało więcej odcinków, ale w zamian Roger został słynnym 007, więc nie ma tego złego...