PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35110}

Aleja potępionych

Damnation Alley
1977
5,1 898  ocen
5,1 10 1 898
Aleja potępionych
powrót do forum filmu Aleja potępionych

Tak prawdopodobnie by wyglądał ten film, gdyby go nakręcono w latach 80., po sukcesie ww., bowiem taki potencjał tkwi w noweli Rogera Zelaznego. Ale cóż: niestety ma on niewiele wspólnego z literackim pierwowzorem. Nie jest to ekranizacja - takie twierdzenie autorów filmu to bezczelne nadużycie - ale co najwyżej dzieło zainspirowane "Damnation Alley" Zelaznego, a jedynie nieliczne wspólne wątki powstrzymują przed stwierdzeniem, że owa inspiracja zakończyła się na tytule: nawiązania filmu do książki pozwalają zaledwie na wątpliwe skojarzenie obu ze sobą. Pisząc to nie chcę bynajmniej hołdować opiniom,że ekranizacja musi koniecznie iść ślad w ślad za dziełem ekranizowanym, koncentrujących się na wyszukiwaniu różnic i piętnujących odstępstwa, wszak film i książka to inne media, a co za tym idzie, posługują się innymi środkami wyrazu. Niemniej w tym przypadku fabuły obu dzieli taka przepaść, że rozpatrywanie ich łącznie jest właściwie bezzasadnie, a nawet szkodliwe. A sam film? Jest to raczej lekka, miła dla oka przygodówka. Posunąłbym się nawet do określenia jej mianem pogodnej, i to pomimo, że nie wszystkie postacie zdołały ocalić skórę - brak tu elementu przygnębienia po apokalipsie, w jakiejkolwiek sugestywnie ujętej formie wyartykułowanego pesymizmu czy katastrofizmu - innymi słowy atmosfery. W zamian za to można śledzić podróż bohaterów ich wszędołazem, z wyposażeniem godnym solidnego wozu campingowego, przez kontynent - podczas takiej wyprawy trudno obyć się bez przygód i dziś, więc i bohaterowie nie są ich pozbawieni - oraz pewne anomalie atmosferyczne, naturalne i zoologiczne w postaci ferii barw i zjawisk na niebie, hordy trąb powietrznych, gigantycznej powodzi (zdaje się, spowodowanej repolaryzacją osi ziemi, która została wytrącona z równowagi w wyniku eksplozji pocisków z głowicami atomowymi) i wyjątkowo zaciętych oraz żarłocznych karaluchochrząszczy. W zasadzie ich wojaże bardziej kojarzą się z ryzykownym safari, wraz z radosnym powrotem, po trudach, do domu, niż najeżoną niebezpieczeństwami przeprawą przez wasteland. Na szczęście film nie nudzi, lecz to chyba jego jedyna zaleta.