Niestety widać niski budżet który zabił ten całkiem dobrze zapowiadający się film, ale że to postapo to daje automatycznie wyższą ocenę.
ps książki nie czytałem więc nie mam porównania :P
Poczytaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Damnation_Alley_%28film%29
Jest tam między innymi o budżecie. Dowiesz się jak bardzo się myliłeś w tej kwestii ;)
Problemem tego filmu nie były pieniądze tylko technologia.
Ale jaka technologia ? z podobnych czasów jest mad max, gwiezdne wojny i jakoś te filmy miały dużo lepsze efekty, i nie sprawiały wrażenie nisko nakładowych.
Przecież nie piszę nic na temat wykonania filmu tylko na temat budżetu. Nie przeczę że miejscami efekty są bardzo słabe. Niestety to co reżyser chciał zrobić nie było możliwe w tamtych czasach, więc musieli użyć tego co było dostępne mimo bardzo dużego budżetu. Wyszło jak wyszło.
Faktycznie zły nie był. Mnie przez cały czas denerwowało coś zupełnie innego. Ja się pytam gdzie w filmie jest promieniowanie? Atomówki spadają jak oszalałe a nigdzie nie widać skażenia. Są ogromne skorpiony i pancerne karaluchy, zjedzeni ludzie, ale no właśnie...Brak promieniowania. Film w gruncie rzeczy nie traci na tym, może nawet zyskuje, ale ktoś kto wie jak to powinno wyglądać jest trochę zmieszany, zdenerwowany?
Zacznijmy od tego, że nowelka Rogera Zelaznego przedstawia "Czarta" Tannera jako bandziora, który dostaje zlecenie od władz stanów zachodnich na przewiezienie szczepionki na jakąś tam chorobę, na wschodnie wybrzeże. Nagrodą ma być wyczyszczenie kartoteki przestępstw. W tym filmie Tanner to grzeczny żołnierzyk wykonujący polecenia majora Dentona. Oprócz tytułu i czasu akcji (po wojnie atomowej) ten obraz nie ma nic wspólnego z pierwowzorem książkowym. Biorąc to pod uwagę - budżet nie ma znaczenia, gdy scenariusz jest do kitu... Moim zdaniem film zasługuje najwyżej na 4/10.
Mnie w pewnym momencie zaskoczyły skorpiony, były tak realistyczne, że uciekłem do szafy:P hehehe