to pewnie dlatego, że większość woli kevina:D A to jest już film tylko na wzór tego wszystkim dobrze znanego filmu. Może gdybym najpierw oglądnęła Alexa, to bardziej by mi się podobał :):D Ale faktycznie-sam w sobie nie jest taki zły:D
Dlatego że to nędzna kopia .Jakbym nie widział kevina ok jeszcze jakieś 5 by załapał na świąteczną nudę daje radę.Ale tak to cień cienia ogromu zabawy którą gotuje nam kevin .Tego nie da się podrobić.
Ten film ma tak słabą ocenę, bo nie ma nic wspólnego z Kevinem - oprócz precyzyjnych pułapek zastawianych na włamywaczy i w związku z tym pewnej dozy slapstickowego humoru. Nie ma świątecznej atmosfery, rodzice Alexa, zupełnie inaczej niż rodzice Kevina, zupełnie nie martwią się, że zostawiają małego synka samego w domu - i to notorycznie, bo praktycznie codziennie gdzieś wyjeżdżali, bandyci zupełnie nie przypominają tych z "Kevinów" - raczej z Bonda albo ze "Szklanej pułapki którejś tam już kolejnej części". Alex jest za sprytny jak na tak małego chłopca, skoro konstruuje aparaturę szpiegowską, ale jednocześnie bez sensu ma w domu specjalny gwizdek na psy, mimo że nie ma w domu psa. Papuga też wypowiada złożone kwestie specjalnie na okazje, które właśnie się nadarzają - kiedy ten Alex zdążył ją nauczyć tylu takich słów? Itd.
Jedyne, co mi się w tym filmie podobało, to pułapki i czarny humor. Reszta to bzdury totalne, naciągane do granic możliwości. Całkowicie odrealnione, i bez klimatu znanego z "Kevinów".
"bzdury totalne, naciągane do granic możliwości. Całkowicie odrealnione"
No tak, bo w kevinie to była taka realność, że klękajcie narody :D Po jednej pułapce rodzina tych bandziorków musiałaby kontaktować się z zakładem pogrzebowym a oni po śmiertelnej pułapce wstają, pogłaszczą się po główce i lecą dalej :D Te filmy oglądamy głównie z sentymentu a nie z jakichś wybitnych wartości bo takich seria Home Alone z pewnością nie prezentuje.
Slapstick na tym polega, że ból i uderzenia są bez widocznych konsekwencji, jakie są w rzeczywistości. Ale ten rodzaj humoru to jedno, a inna sprawa, że Alex był młodszy niż Kevin, a mimo to miał dużo większą wiedzę z dziedziny elektroniki. i to z tą papugą... tego w "Kevinach" nie było.
Ja oceniałam jak osobny film i daję dobrą ocenę, bo uważam że na to zasługuje. Nawet nie wiedziałam, że to jakaś kontynuacja. Widać, że ogólny zarys fabuły jest taki sam, ale co z tego? Niektórzy tutaj to by kurde chcieli zupełną kopię ("a bo porywacze nie byli cieniasami, a bo Alex miał słabe pułapki...") a jakby ich życzenie się spełniło...to i tak mieliby ból .upy. O co? ....O to, że to zupełna kopia.