Profanacja predatora jako łowcy z zasadami. Chodzi jak chce, zabija, co się nawinie, nie interesuje go już wcale ten genialny, znany fanom tej kreatury, rytuał oprawiania zdobyczy. Taki bezmózgi siepacz. Do tego wyszukiwanie na siłę wątków Obcego z poprzednich produkcji. Twórcom zajęło 4 filmy przemyślanej i całkiem złożonej fabuły by stworzyć Matkę z ludzkim układem rozrodczym, a tu się ona pojawia z nikąd. Żeby dołożyć jeszcze więcej obcych.
Obsadę też szkoda krytykować, bo to taka grupka typowo "amerykańsko-hajskulowych" głąbów, których rzeczywiście tylko na odstrzał wystawić, bo do niczego innego się nie nadają.
Żałuję, że oglądałam.