... i tak zostanie spie....y za pomocą Polskiego dubbingu
Też nie wiem, ale są na tej planecie dziwni ludzie którzy jak twierdzą lubią filmy z dubbingiem, nie nadążają z czytaniem, mają kiepski wzrok, albo koniecznie chcą zabrać swoje pociechy ze sobą.
Jeśli nie nadążają za czytaniem napisów to należałoby nad tym popracować, niż iść na łatwiznę, jeśli mają problem ze wzrokiem trzeba odwiedzić okulistę i wyrobić sobie okulary, a co do zabierania dzieci na taki film to chyba niezbyt dobry wybór...
Wątpię by młodsi widzowie umieli dobrze odebrać ten film, wg mnie jest on bardziej przeznaczony dla starszych widzów oraz zainteresowanych tematem (jak i mających świadomość, że został on stworzony na podstawie mangi/anime).
Manga owszem jest skierowana do dorosłego odbiorcy, ale film będzie blockbusterem z kategorią PG-13, czyli filmem dla podobnej widowni co filmy Marvela albo Gwiezdne Wojny (nawet zwiastuny to podkreślają). Czyli podobna sytuacja do Ghost in the Shell (oby tylko z lepszym skutkiem), czyli film względem pierwowzoru mocno złagodzony, uproszczony i bardziej efekciarski - po prostu, bardziej hollywoodzki. Skoro na film zainwestowali aż 200 mln, to znaczy że po prostu musi dotrzeć do szerokiego grona widzów aby przynajmniej wyszedł na zero, czyli musi być dostosowany być dla młodzieży i ludzi którzy nigdy nie słyszeli o mandze, bo niestety tak rządzi się Hollywood. Battle Angel Alita jest znana głównie (jeśli nie tylko) wśród starszych fanów mang w klimatach cyberpunk - to zdecydowanie zbyt wąska grupa, aby film mógł zarobić jakiekolwiek pieniądze.
Eee tam :) Ten romans (jeśli można to nazwać romansem) był jakby w tle. Ot, nastoletnia miłość wtłoczona w ciężką historię. Ożywczy powiew w świecie przemocy.
Cóż, dla ciebie :) Każdy szuka czegoś innego i na coś innego czeka. Ja się nie zawiodłam - miałam dobre kino, cudowną muzykę no i rozrywkę :) To mi w zupełności wystarcza. Peace and love :)
Okej - Ja jednak oczekuje więcej niż tylko rozrywkę, historia ma duży potencjał a mam wrażenie że za mocno skupią się na wątku Ality i Hugo i na efektach specjalnych ):
Haha :D No cóż, jedni mają tak nieciekawe życie, że do kina chodzą po wrażenia i podnietę :) Ja do kina chodzę po rozrywkę i na tym się skupiam, dlatego nie ma dla mnie zbyt wielu złych filmów. O wrażeniach nt Ality porozmawiamy PO filmie, a ty chyba miałeś do czynienia jedynie z trailerami, prawda? :) Ach, te trailery... Montaż nieźle miesza w głowie, czego jesteś najlepszym przykładem :D A czy historia ma potencjał czy nie... To już indywidualna sprawa. Polskie piekiełko zawsze się do czegoś przyczepi: jak nie do zmarnowanego (LOL) potencjału, to do charakteryzacji lub castingu ;) Buźka :)
Haaha ;) Akurat sam oglądam głównie kino rozrywkowe, co więcej wcale się tego nie wstydzę ;)
Co oceny owszem jest to tylko moje wrażenie po zwiastunach, jednak często pierwsze odczucie pokrywa się z moją oceną końcową ;) .
Co do castingu to od początku, nie miałem do niego żadnych zarzutów ;)
Yhyyy ;) - Uderz w stół? - Tylko odpowiedzi do twoich wątpliwości ;)
Również życzę miłego weekendu ;)
Niech się nauczą czytać, niech idą do okulisty, niech pracują nad sobą a nie idą na łatwizne :D Niesamowite jak łatwo przychodzi ci szufladkowanie ludzi, którzy po prostu lubią dubbing czy lektora. Zwróć uwagę, że nieważne jak szybko czytasz, bo oglądając film nie wystarczy tylko "się wyrobić". Każda ilość czasu poświęcona na literki, to ilość czasu której nie spędzasz oglądając pracę aktora, reżysera, operatora, scenografa, itd.
Nikogo nie szufladkuję, dla mnie po prostu dubbing w takim filmie jak ten to nieporozumienie. To nie bajka...
Za daleko i... za późno bo byłem na 3D z dubbingiem. Obejrzałem bez bólu (pomimo wrodzonej alergii na polski dubbing). Rzekłbym nawet, że z przyjemnością.
Dobry dubbing jest możliwy i było kilka takich udanych projektów. Niestety w naszym kraju nadal do ról obsadza się beztalencia dubbingowe, osoby z donośnym, lecz jednak irytującym głosem lub ekranowych aktorów, zamiast dubbingowych (a to zupełnie inny fach), dlatego taki efekt.
Widzisz problem polega na tym że nie ma dobrego dubbingu który oddałby klimat filmu. I nie zmieni tu nawet wzięcie znanych aktorów do podkładania głosu.
Przykład: Wyobraź sobie dubbing Ludzi honoru i monolog Nicholsona (generała) w sądzie... Nie do podrobienia.
Pozatym aktorzy dostają nagrody za grę aktorską, a 90% oddania tej gry to głos, sposób akcentowania czy nawet charakterystyczna dla danego aktora chrypa. Jak oglądasz film z dubbingiem tracisz wyczucie za co on tą nagrodę dostał...
Dubbing powinien ograniczać się TYLKO do bajek i ewentualnie filmów dla dzieci... cała reszta to lektor lub poprostu napisy.
Się rozpisałem totalnie nie na temat tego konkretnego filmu :), ale ogólnie dubbing=błędne odebranie filmu.
Nikt nie mówi o braniu "znanych aktorów" - wręcz przeciwnie. Celebryta nie jest materiałem na aktora dubbingowego.
Są dobre dubbingi, Przemku (bajki też zwykle mają kiepski - nie oszukujmy się, LECZ POWSTAŁY ŚWIETNE:). Shrek, Król Lew, Herkules, Toy Story, Klasyczne odcinki Disney'a itp. I NIE TYLKO ANIMACJE. RRRrrrr!!! Gwiezdne jaja, But Manitou, Asterix i Obelix, albo Star Wars (prequele) - SĄ to wręcz bardzo dobre i wierne dubbingi. Świetnie oddane emocje głosem - na przykład humor Obi-Wan'a lub gniew Anakina i zamyślenie Qui-Gon Jinn'a są kapitalnie oddane. Harry Potter także bardzo dobrze wykonany (im dalsze części, tym bardziej dopracowane).
Jeżeli nie uznajesz jakości tego dubbingu to jesteś uprzedzony i bez zastanowienia ograniczasz się (bez urazy) w tym temacie z czerpania przyjemności z czegoś solidnego "bo dubbing" :P .
Nie ma nic złego w dubbingu, jeżeli jest dobrze zrobiony, tak jak nie ma nic złego w horrorze, który buduje napięcie i story, zamiast wyskakiwać z jump scare'ami. Problem jest tylko w tym, że w większości przypadków robimy większość "na odwal się".
hmm widzisz to nie tak że nie doceniam dubbingu. Zgadzam się że animacje wręcz powinny być nim obdarzone. Bo często w tych animacjach jest totalna zmiana treści dubbingu (bez zmiany całej koncepcji filmu, ale jednak). W Shreku mamy tyle odnośników do tekstów z kultowych polskich komedii, czy też ogólnie do mentalności polskiej że gwarantuję iż w wersji angielskiej tekst jest totalnie inny. Ale jak wspomniałem tutaj jestem za.
Co do filmów aktorskich jestem totalnie przeciw. I nie chodzi mi tu o uprzedzanie ale poprostu nikt, totalnie NIKT nie jest w stanie oddać granej postaci głosem tak jak to zrobił grający aktor!
Gra aktorska nie opiera się na ruchu, 90% gry aktorskiej to głos konkretnego aktora. I jeśli uważasz że jest to totalnie nieistotny element filmu to (bez urazy) żal mi ciebie. Bo całkowicie inaczej odbierzesz film z dubbingiem a inaczej w oryginale (czy z lektorem). Nawet wspomniane Gwiezdne Wojny zyskują bardzo dużo oglądając wersję oryginalną - sprawdzone osobiście bo syn mnie wyciągnął na dubbing do kina, a potem sobie zobaczyłem normalnie ... 2 różne odczucia co do oglądanego filmu.
A na zakończenie mojego wywodu: nie jestem koneserem ale lubię jak ktoś mówi swoim głosem bo poprostu oglądając go w innej kreacji w oryginale to wspomnienie jego dubbingowej wersji zawsze brzmi idiotycznie (chodzi mi o głębię głosu aktora).
O grze aktorskiej totalnie nie zrozumiałeś, co miałem na myśli lub nie pojmujesz, że aktorów dzieli się na wiele kategorii i rzadko łączenie ich w jedną się sprawdza. Nie uważam, że to nieistotny element. To, że 2 odczucia to od razu źle? xD Jestem psychofanem Star Wars i widziałem wszystkie możliwe wersje wszystkich części :p Nadal dubbing jest świetny. Może nie jest to to samo, co oryginał, lecz nadal mnie zachwyca świetna robota dubbingowa przelana na prequele.
Z zakończeniem wywodu też się nie zgadzam. :] Nie brzmi idiotycznie. Bywa nawet, że oryginał brzmi gorzej od dubbingowej wersji.
A tak na marginesie przypomniały mi się kucyki Pony z lat '90 na VHS siostry, z oryginalną ścieżką dźwiękową i/lub z... lektorem xD to był dopiero koszmar słuchać tej bajki D:
Kacze opowieści miały świetny dubbing. Szczególnie Sknerus.
Podobnie Kubuś Puchatek, Smerfy (Ważniak, Gargamel), Gumisie...tu oryginał jest bez znaczenia, bo to są postacie z kreskówki, które nie mają własnego głosu.
A nie pomyślałeś że robią dubbing gdyż im się to opłaca ;) ??
Myślisz że wszyscy wszystko pod Ciebie będą robić...
Są dzieciaki lub osoby które wolą dubing niż czytanie i mamy to szczęście że jest wybór lecz mamy też i ten problem że mamy polaczków którzy tylko narzekają :)
Zawsze można wybrać seans z napisami (polecam, w polskiej wersji Alita ma pewnie piskliwy głos a tu, jak trzeba)
Odpowiedź jest bardzo prosta: żeby dotrzeć do jak największej liczby osób.
Lub jeszcze prościej: dla $$$$$
Ja się łudzę że jednak lektor też będzie dostępny... ostatnio zauważalnie coraz więcej dzieł zdubbingowanych w kinie, wypuszcza się z lektorem na dvd/online... pozostaje nadzieja bo popieram że dubbing jest największym złem jakie można zrobić dla jakiegokolwiek filmu.
Ale na szczęście prawie każdy z tych filmów w telewizji jest wyświetlany z lektorem. Zdarzają się też przypadki wydań DVD/Blu-ray w których dają zarówno dubbing jak i lektora do wyboru (Liga Sprawiedliwości, Player One, Rampage: Dzika Furia, Valerian i Miasto Tysiąca Planet) co jest najlepszym rozwiązaniem.
Zawsze zadziwia mnie ta nienawiść do języka polskiego, albo przekonanie że w obcym języku, najczęściej angielskim, wszystko brzmi lepiej. Nie wiem jak dużo będą gadać w tym filmie, za to wiem że czasem film z napisami jest porażką - najlepszy przykład to "Fight Club", albo czytasz albo oglądasz. Film jest raczej skierowany do małolatów więc dubbing jest raczej pożądany. Myślę też że z uwagi na to że młodzież ma coraz większe kłopoty z czytaniem dubbing będzie coraz częściej wkraczał do kin.
Nie chodzi o nienawisc. Dubbing w kreskowkach lub bazujacych na komiksach komediach - vide "Asterix Obelix misja Kleopatra" jest lepszy niz oryginal. Ale przy kazdym innym filmie koszmar do kwdratu. Dobry lektor ratuje film i tych co nie potrafia multitaskowac (taki maly ponglish) i nadazac z napisami. Mnie na szczescie bedzie dane obejrzec w orginale. Nie moge sie juz doczekac-jako fan 3D tylko IMAX!!!
Nie chodzi tu o nienawiść do języka polskiego czy o sam dubbing, ale o jego jakość. Niestety jakość dubbingu jest BARDZO KIEPSKA. Poza tym film nie jest skierowany do małolatów, ale do WIDZÓW.
Fight club nie jest skierowany do małolatów, bo to nie król lew. Co ty opowiadasz za niestworzone historie?
Gdybym napisał tak:
Film "Alita" jest raczej skierowany do małolatów więc dubbing jest raczej pożądany
- nie byłoby nieporozumień, moja wina. Ale myślałem że jasne jest jakiego filmu dotyczy dyskusja.