Alfred Hitchcock kiedyś powiedział, że film jest zły wtedy, kiedy widz chociaż na chwile może odwrócić wzrok od ekranu. Ja, przez cały film nie patrzyłem, nie myślałem o niczym innym, tylko o pięknie tego filmu. Fantastyczny Kevin Spacey pokazał klasę, świetna fabuła dająca do myślenia i ciągle zaskakujące wątki. MaX
Mnie również film niesamowicie wciągnął. Nie mogłem oderwać wzroku od telewizora, zwłaszcza gdy na ekranie pojawiała się Angela ;p
też tak sądzę, szczególne wrażenie zrobiła na mnie muzyka, niby prosta i jednostajna melodia, ale tak przenikliwa i pasująca do tego filmu, w dużej mierze ona nadała piękno temu filmowi. 10/10 to jedyna możliwa ocena
Może jestem inna, ale trochę się zawiodłam. Między innymi dlatego, że na początku wzrok mój wędrował dość często na pasek odtwarzania, a nie mogłam jakoś skupić się na filmie. Dopiero w jego drugiej połowie mi się spodobał (ba! wtedy mi się BARDZO spodobał) i dopiero wtedy oczu już od ekranu nie odrywałam. Przez ten początek oceniłam 8/10 i nie dodałam do ulubionych. Podkreślam jednak, że niektóre sceny, sam pomysł i dialogi są kapitalne, a na film nastawiłam się bardzo pozytywnie. Tylko ten początek... Nie wiem, naprawdę, może miałam zły dzień ;)