Mi się ten film podoba, ale nie czuję się urażona. Chyba dlatego, że nie utożsamiam się z tymi cechami widza, któremu się ten film podoba, jakie wymieniłeś. Nie czuję się zakompleksiona ani tym bardziej przegrana. Czy widza należy aż tak bardzo utożsamiać z głównymi bohaterami filmu dlatego, że film przypadł mu do gustu? Według mnie nie. To co może się podobać to przede wszystkim to, że w tym filmie jest wiele prawdy o człowieku, ale niekoniecznie o każdym. Trzeba przyznać, że takich rodzin jak ta przedstawiona w filmie jest wiele, ludzi niezadowolonych z życia tym samym też, a ten film może być dobrą przestrogą, bo pokazuje dlaczego może tak być. Film świetnie pokazuje złe relacje między różnymi ludźmi dodatkowo w fajnej, moim zdaniem, oprawie. Plusem jest też to, że mimo dość przygnębiającego faktu, że niestety sporo jest w tym wszystkim smutnej prawdy (ponowie zaznaczam - nie o wszystkich!), film bywa naprawdę komiczny. I to chyba wszystko de mnie.

"Dodałbym jeszcze, że taki film może się chyba podobać tylko ludziom przegranym"


ciekawe stwierdzenie ale na jakiej podstawie tak sadzisz ? mnie sie osobiscie film bardzo podobal. jak juz ktos wspomnial zawiera duzo prawdy o zyciu. typowa (amerykanska, ale tylko w domysle) rodzina ze swoimi jak juz wspomniales kompleksami i problemami tylko na pozor blahymi, ktore urosly do przeogromnych rozmiarow. bardzo dobitnie ukazuje do czego to moze doprowadzic -z dnia na dzien monotonia, brak emocji, dawnego mlodzienczego szalenstwa i szczypty wariactwa. moze rzeczywiscie az za nadto hiperbolizacji ale wydaje mi sie ze taki byl zamysl rezysera. i musze Cie zmartwic bo ani nie przezywam kryzysu wieku sredniego ani nie jestem dilerem prochow ani tez zadna z obu totalnie roznych nastolatek przedstawionych w filmie. hmmm. na jakiej zasadzie ludziom przegranym. dlatego ze o nich mowa w filmie ? bo zazwyczaj ludzie utozsamiaja sie z bohaterami ? hmm. a moze idac dalej za samym filmem zreszta. ojciec Ricky'iego tak bardzo nienawidzil gejow poniewaz sam byl jednym z nich. moze mowiac to sam nie kcesz zaakceptowac swojego losu. zobaczyles siebie w takim swietle i ze wszystkich sil probujesz udowodnic przede wszystkim sobie ze taki nie jestes, pokazac to wszystkim piszac to wlasnie tutaj. nie obrazam Cie tak samo jak nie bylo to Twoim celem tylko mnie naprawde zaciekawila taka postawa. tak wiem teraz mozesz zripostowac mowiac ze moje oburzenie jest wynikiem mojego rzekomego "przegrania" . widzialem juz kilka filmow o podobnej tematyce i kazdy z nich uswiadomia mo co raz to nowe rzeczy. wybacz ale nie podzielam Twojego zdania gdyz docenic ten film mozna nie tylko utozsamiajac sie z "zakompleksionymi" bohaterami. codziennie mozna spotkac takich ludzi nawet wookolo nas, wystarczy sie rozejrzec - goniacych za kariera aby zapewnic sobie to co "niezbedne" , wszelkiego rodzaju popychadla ktore nie odezwa sie slowem w obawie przed utrata pracy , co wg nich jest czyms waznym ,ludzmi z panicznym lekiem przed przecietnoscia. tak masz racje hierarchia wartosci . mowa tu o jej zatraceniu. jest to chyba niejako przestroga nie uwazasz ?

masz racje jest przewidywalny. szczegolnie dlatego ze na samym poczatku zostalo powiedziane ze zostal mu juz tylko roczek zycia ;)


"ale tego już nie dodam"

0k :)


aha i nie omieszkam obejrzec polecanych filmow, wiedzac ze posrod nich znalazl sie jeden z moich ulubionych :)

pozdrawiam